Z pewnych względów musiałam wziąć pod opiekę malutkiego kotka, który jak się okazało powinien jeszcze być z mamą. Nie wiem dokładnie ile ma tygodni, myślę że ok. 4, góra 5 choć wątpię. Do tej pory pił tylko mleko mamy oraz dostawał krowie mleko do samodzielnego picia. Gdy do mnie wczoraj trafił, od razu łapczywie wychłeptał sporą miseczkę mleka, a potem zjadł dwa podstawki (takie do filiżanki) papki z gotowanego kurczaka z odrobiną ryżu (była to ćwiartka z kurczaka, bez kości, ze skórą, rozrobiona na papkę). Dzis również wypił parę podstawków mleka i zjadł 2 skrzydełka z kurczaka rozrobione na papkę, 3 serduszka z kurczaka, odrobinę twarożku (bardziej wylizał z niego śmietankę niż zjadł). Jednak trochę poczytałam i mam obawy, czy nie dostał za dużo pokarmu stałego, skoro do przedwczoraj pił tylko mleko. Czy mu to nie zaszkodzi? Je baaardzo chętnie, aż się uszy trzęsą, ale czy podawać mu tyle ile chce, czy lepiej dawac na razie więcej mleka i odrobinę pokarmu stałego? No i właśnie, jakiego mleka, bo na razie dostaje krowie mleko 3,2 % tłuszczu (kupiłam takie, bo balam się, że innego nie będzie pił). Siusia ładnie do kuwetki, kupki na razie nie było, a brzuszek ma już troszkę za twardy. Dodam, że wszędzie czytam o karmie dla kociąt, a ja bym wolała nie przyzwyczajac go do gotowej karmy, żeby w przyszłości chętnie jadl mięso (moja kotka od małości jadła mokrą karmę i mięso już na zawsze pozostało dla niej niejadalne, tak samo wszelkie żółtka itp.). Czy mogę takiemu kociakowi dawać głównie gotowane mięsko, żółtko, serek, zamiast karmy dla kociąt? Do surowego mięsa z hipermarketów nie mam przekonania, a nie mam w pobliżu dobrego źródła zaopatrzenia w jakieś dobre świeże mięsko.
Drugi problem to moja 2-letnia kotka. Na razie trzymam kociaka w innym, małym pokoju. Gdy przynioslam kotkę do tego pokoju, zaczęła syczeć, a nawet warczeć. Sierści ani ogona nie zjeżyła. Gdy ją puściłam, odwróciła się i wyszła z pokoju. Do tej pory była niezwykle łagodna, zrówznoważona, nigdy nie wykazywała agresji, to taka dobrze wychowana panienka. Pierwszy raz słyszałam jej syczenie i warczenie. Po kilku godzinach ponowiłam próbę kontaktu, otwierając na oścież drzwi między pokojami. Kotka najpierw znów syczała, potem położyla się w bezpiecznej odleglości od drzwi i obserwowała kociaka z daleka. Czy ona może zaatakować kociaka, zrobić mu krzywdę? Póki co, wydaje mi sie, że bardziej się go boi niż on jej. Ale boję się, żeby z tego strachu nie zaatakowała...
PS. Załaczam zdjęcie, żebyście lepiej ocenili wiek kotka.Na zdjeciu śpi, ale bawił się, ganiał za wędką, wskakiwał i zeskakiwal z sofy itp.
https://zapodaj.net/plik-SU3Fc63qdY