Kot na spacerze na smyczy przestroga !

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lis 05, 2024 22:39 Kot na spacerze na smyczy przestroga !

Mam dwa koty z którymi mieszkam na codzień czy też większą cześć roku w bloku. Kocica 10l i kocur 9l są to koty nie wychodzace. Sezon letni mieszkam w domku po dziadkach na wsi ale tutaj też koty są nie wychodzące. I jak w bloku kocura w ogóle nie interesuje co jest za drzwiami mieszkania tak kocica tylko patrzy wymknąć się z mieszkania i biegać na górę po schodach tarzając się na piętrach, radość ma jak dziecko z czekolady.

Ale na wsi jej w ogóle nie interesuje co jest za drzwiami domu, z kolei kot tylko się czai aby wyskoczyć między nogami na podwórko przed dom, czasami cwaniak ucieka parę metrów ale staje daje się zapędzić z powrotem do mieszkania lub zabrać na ręce i zanieść z powrotem. Ale tak typowo nie domaga się wychodzenia.

Jako, że z początkiem roku kocica zachorowała ( pewnie wcześniej ale,wtedy została zdiagnozowana) na nowotwór złośliwy i miała nie dożyć lata a tym bardziej jesieni a ona sobie smacznie śpi na moich kolanach kiedy piszę tego posta.

Ale do sedna, jako, że jej dni są raczej policzone to pomyślałem, że pokażę jej trochę świata zewnętrznego, niech sobie pochodzi po podwórku po łące itd
Kupiłem w tym celu szelki ze smyczą, szelki takie nazwijmy to "pełne" z częścią na klatkę piersiową a nie, że obroża na szyję z drugą większą na klatce, połączone na grzbiecie tasiemką. Uważając, że taka jest jakby pewniejsza, że kotu z takiej na pewno się ciężej wyswobodzić i pewnie tak też jest. Ale...

Wyprowadzałem kotkę na spacery czasami i wszystko było ok jakoś bardzo się później nie domagała wychodzenia ale czasami jojczyła pod drzwiami.

Ostatnio było troszkę słońca i pomyślałem, że może wyprowadzę kota na spacer w końcu tak namiętnie ucieka pod nogami na podwórko, że mówię niech sobie pochodzi jeszcze przed ostatecznym powrotem do mieszkania w bloku.

No i wyszliśmy pierwsze kroki wszystko fajnie kiedy byliśmy jeszcze przed domem kiedy zaszliśmy z boku domu, gdzie jeszcze nigdy nie był nagle zaszło się dziwnie zachowywać, skakać, "tańczyć" wręcz siepać jak to mówią jak poparzony, kiedy wolałem do niego imieniu Gucio ..... I próbowałem podejść uciekał i cały czas tak się szarpał, szedłem za nim aby smycz była luźna bo wiedziałem, że jak przytrzymam aby go złapać to się wyswobodzi i kto wie co wtedy. Ale nie mogłem podejść więc w końcu myślę lekko przytrzymam i doskakuje do do niego, ale jak poczuł mały opór to tak się zaczął szarpać, że prędko się oswobodził i poszedł jak z procy...

Dobrze, że pobiegł w kierunku gdzie jest siatka, a i sąsiad nie dawno zagrodził swoją część i znalazł się w rogu i nie wiedział jak biec dalej bo oczywiście przywalił w tą siatkę pyskiem i próbował dalej. Kiedy dobiegłem a były tam suche wysokie trawy więc ciężko było mi go namierzyć, widziałem, że siedzi tam przerażony a jak chciałem go złapać to dosłownie chciał przebić się przez siatkę, potem na nią wskakiwał więc wtedy go złapałem, ale on jak taki wściekły kot u weta warczał chciał drapać, gryźć, trochę mnie ugryzł lekko krew się polała ale złapałem go zdecydowanie jedną ręką za kark drugą za tułów i tak niosłem do domu a ten się dalej rzucał jak wściekły, sycząc, warcząc, próbując gryźć Zaniosłem go do domu tom był taki spłoszony, że chował się za szafą, pod łóżkiem a nawet jak wyszedł to był jeszcze taki płochy.

Kot który jest na codzień mizaiastą nakolankową kluseczką jak znalazł się w nieznanym sobie otoczeniu dostał szału, paniki. Całe szczęście, że pobiegł w kierunku gdzie jest siatka, bo nie wszędzie jest i też fart, że sąsiad zagrodził do siebie.
Jakby pobiegł gdzie indziej lub nie byłoby zagrodzone do sąsiada to pobiegły na jego posesję dość sporą, z różnymi budynkami lub w ogóle na ulicę daje też pola, łąki, krzaki, las inne posesje i szukaj teraz wiaru w polu jak to w takim amoku uciekło. Nawoływanie i próba przywołania do siebie jakby nawet go widział nic by nie dała.

To tak też informacyjnie dla osób które chciałby wyprowadzać swojego z pozoru grzecznego , przytulaśnego kota.

Takie szelki
Obrazek
Ostatnio edytowano Śro lis 06, 2024 5:56 przez Goldberg, łącznie edytowano 1 raz

Goldberg

 
Posty: 121
Od: Sob cze 29, 2019 21:18

Post » Śro lis 06, 2024 0:56 Re: Kot na spacerze na smyczy przestroga !

Nie ma szelek, z których przestraszony kot nie byłby w stanie się wyswobodzic. Całe szczęście, że tak się skończyło, bo szukanie takiego uciekiniera trwa długo i nie zawsze kończy się szczęśliwie. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69965
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 06, 2024 3:34 Re: Kot na spacerze na smyczy przestroga !

Wiem,.że kot jest się w stanie wyswobodzić z każdych szelek, bardziej chodziło mi o to jaki numer może nam wywinąć kot którego w teorii znamy od lat, jest grzecznym nakolankowym mruczkiem, przychodzącym ma zawołanie (jeśli ma ochotę) niby czasami przed dom wyskoczył i sobie trawę niuchał i podgryzał a kilka metrów dalej dostał jakiegoś szału, chciał uciekać i był agresywny do mnie zupełnie jak dziki kot zapędzony w kozi róg.

Goldberg

 
Posty: 121
Od: Sob cze 29, 2019 21:18

Post » Śro lis 06, 2024 3:45 Re: Kot na spacerze na smyczy przestroga !

I tak dokładnie zachowuje się kot przestraszony, a potem kot uciekinier, chocby w domu był łagodnym, nakolankowym mruczkiem.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69965
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 06, 2024 3:49 Re: Kot na spacerze na smyczy przestroga !

Te szelki bardzo porzadnie i solidnie wygladaja a tu taki numer. Dobrze, ze sie dobrze skonczylo!
Fredziu!
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 5016
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Śro lis 06, 2024 8:51 Re: Kot na spacerze na smyczy przestroga !

Współczuję stresu :(

Dobrze ze szybko się udało go złapać.

To podobno częste ze kot się tak zestresuje "wolnościa" ze zachowuje się jak dzikus...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88306
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Śro lis 06, 2024 12:22 Re: Kot na spacerze na smyczy przestroga !

To są szelki samochodowe, a nie na spacery. Z takich wywinąć się kotu jest bardzo łatwo. Spacerowe to takie, ktore mają dwie obręcze (nie wiem jak to nazwać bardziej fachowo), czyli jedno kółko zakłada się przed orzednimi łapami, a drugie przed tylnymi. Wtedy jest się dużo trudniej wywinąć.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35648
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro lis 06, 2024 14:40 Re: Kot na spacerze na smyczy przestroga !

jak to jest, że ludzie nie umieją przystosować swoich zwierzaków do wychodzenia, nie potrafią ich wyczuć, spokojnie nauczyć, wpadają w panikę przy każdym nieprzewidywalnym ruchu. Dodatkowo , często wyprowadzają koty bez czipów (ale to już inny temat- tu może nie dotyczy) . Później straszą innych.. i te biedne koty nie dość że normalnej wolności nie zaznają, to nawet i w szelkach nie wychodzą . Przecież to jest okropne, straszne i podlegające pod znęcanie , trzymanie kota w czterech ścianach.
Najgorsza hipokryzja, bo każdy to wie- ma w podświadomości- o czym świadczy zdanie autora wątku :
"Ale do sedna, jako, że jej dni są raczej policzone to pomyślałem, że pokażę jej trochę świata zewnętrznego, niech sobie pochodzi po podwórku po łące itd " - czyli odrobina szczęścia na koniec życia- w naszym mniemaniu- zgadza się, to jest dopiero życie , a całe życie mury wiezienia.

Wychodziłam z tyloma kotami, i małymi i dużymi, i poznanymi kilka tygodni wcześniej . Zwykle od razu luzem, z rzadka pierwsze wyjścia na smyczy. Z niektórymi byłam cały czas, inne chodziły bez mojej obecności. Żaden kot mi nie znikł, ani nie zginął (ryzyko oczywiście istnieje, ale coś za coś). Raz mój spędził noc poza domem , a ja też, na szukaniu go.. po czym rano wrócił. I raz jeden specyficzny tymczas znikł mi na noc, po czym rano był już pod klatką czekając na mnie. Miałam też sytuację ze swoim pierwszym kotem, że właśnie wyrwał się ze smyczą i szelkami- sytuacja opanowana po kilku minutach ucieczki (i tu winię smycze, bo one napędzają największą panikę, a do tego kot o wiele bardziej zagrożony i nieuchwytny wówczas) , ale do głowy by mi nie przyszło, żeby przez moje błędy straszyć innych i zniechęcać do zmiany życia kota z więźnia na chociaż wychodzącego więźnia (choć i tak zawsze jestem za luzem i byciem przy kocie ) - w odpowiednim miejscu,lub /i o odpowiedniej porze (np noc , pusto, cicho i bezpieczniej)

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 904
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Śro lis 06, 2024 19:31 Re: Kot na spacerze na smyczy przestroga !

Goldberg, zamiast watpliwych i ryzykownych atrakcji w postaci spacerow na smyczy/szelkach, moze warto przemyslec bezpieczna woliere z wyjsciem z domku w sezonie letnim? Koty beda zadowolone, nieskrepowane, z mozliwoscia cieszenia sie pogoda, swiezym powietrzem, a jeszcze jak dostana pare pni do lazenia, kocimietke, to nie beda chcialy wracac do domu. Moze nawet uda sie wyskoczyc na weekend poza okresem letnim.
Nie ma szelek, ktore by utrzymaly spanikowanego zwierzaka i nie wymknely sie z rak zaskoczonego czlowieka, szkoda stresu u obojga.

Ita, poglady co najmniej dyskusyjne. Nie wyobrazam sobie wyprowadzania domowych kotow na teren podworza, ulicy, z duzym prawdopodobienstwem, ze nawieje i nie wiadomo, ile czasu bede go szukac - o ile w ogole znajde.
Nie ma czegos takiego, jak odpowiednia pora, to zludzenie i tylko upewnianie sie/usprawiedliwianie w swoich zamierzeniach.

FuterNiemyty

 
Posty: 4942
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Śro lis 06, 2024 23:11 Re: Kot na spacerze na smyczy przestroga !

ita97 - czyli Twoim zdaniem Ty jesteś idealną opiekunką kotów a większość użytkowników Forum to sadyści znęcający się nad swoimi kotami?
Jak rozumiem też - Twoim zdaniem - każdy mieszka w takim miejscu że nocne spacerki kota to już w ogóle szczyt bezpieczeństwa dla nich?
Uważasz też że dla każdego kota, w każdym miejscu - wychodzenie na spacery w szelkach to coś co zapewnia mu szczęście?

Ok, to jutro, mieszkając w środku wielkiego miasta, gdzie pod domem mam ulice sześciopasmową przedzieloną torowiskiem i duże skrzyżowanie - wieczorową porą wypuszczę moje koty na spacerek. Zgodnie z Twoją radą będę gdzieś w pobliżu by zebrać ich truchełka gdy już zostaną rozpłaszczone przez pędzące samochody. Wlecę na czerwonym i będę się uwijała to może uda mi się je zeskrobać zanim światła się zmienią.
Albo wypuszczę połowę, drugą będę wyprowadzała na smyczy, niech się cieszą.

I żeby nie było - uważam że jeśli ktoś mieszka w naprawde bezpiecznym miejscu a kot wykazuje chęci i predyspozycje (jest stabilny psychicznie, nie wpada łatwo w panikę, jest ciekawski) ku temu, po zakupie bezpiecznych szelek, odpowiednim przygotowaniu - wychodzenie z kotem może być dla niego super frajdą - choć może również zamienić życie kota i człowieka w piekło, jeśli kotu się wychodzenie nadto spodoba i będzie godzinami wył pod drzwiami, zestresowany, doprowadzając ludzi do nerwicy. Bo tak też bywa.

Blue

 
Posty: 23936
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw lis 07, 2024 0:09 Re: Kot na spacerze na smyczy przestroga !

FuterNiemyty , ale dzieciom pozwalasz na ryzykowne opuszczanie 'bezpiecznych" czterech ścian wiedząc jakie ryzyko niesie świat i jak bardzo są narażone ? Nawet taki 10ciolatek idący do szkoły, wychodzący pod blok, biegający po parkingu za kolegami, rozmawiający z obcymi, idący za kolegami do ich domów których nie znasz...itd itp.. Jak mi powiesz że nie ma ryzyka, to skłamiesz . jak powiesz że nie mniej kochasz swoje dziecko niż kota, też nie uwierzę.

Blue czegoś zupełnie nie rozumiesz. Uważam że koty nie powinny być więźniami i tych które nie chcą wychodzić nie należy zmuszać, ale każdy powinien dostać szansę poznania na spokojnie świata i wtedy większość chce z niego korzystać. Nie mów mi,że nie masz nawet w centrum wielkiego miasta spokojnych momentów przy swoim bloku by wówczas kota zapoznać ze światem bez nadmiernego stresu. Co do ucieczek kotów- moje mi nigdy nie nawiały przy mojej obecności - NIGDY ŻADEN z puszczanych luzem . Raz jak napisałam chwilę uciekał kot który wyrwał się ze smyczą, a pozostałe przykłady to koty które oddaliły się na dalszy spacer kiedy wychodziły same (po prostu przesadziły z czasem , co mnie zaniepokoiło bo normalnie co godzinę sprawdzam czy kot jest w pobliżu i chce wrócić) . Widocznie jestem dobrą opiekunką skoro mi nie uciekają - a mam też obok jedno z większych skrzyżowań mojego miasta. Ty jednak nie ufasz sobie, albo swoim kotom, ok- weź smycz, i wyprowadzaj jak psa... ale nie traktuj jak więźnia , bo tylko w więzieniach trzyma się inne istoty bez dostępu do świata wbrew ich woli - i to jest największa znana kara, poza śmiercią (a nawet nad więźniami się litujemy i mają spacerniaki)

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 904
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Czw lis 07, 2024 4:22 Re: Kot na spacerze na smyczy przestroga !

Wspaniała argumentacja, ita79! A powiedz - często widujesz dziesięcioletnie dzieci rozjechane tak, że niemal nie wystają znad asfaltu, otrute albo rozszarpane przez psy? Bo ja takie koty widzę niestety przynajmniej kilka razy w miesiącu.

Wiadomo, że zawsze może się stać coś złego, ale dzieciom wiele rzeczy możesz wytłumaczyć, ze zwierzakami to się raczej nie uda. Nie wiem tylko, dlaczego podałaś przykład dziesięcio-, a nie trzylatka, do którego przeciętny kot jest zdecydowanie bardziej podobny. Trzyletnie dzieci chodzą same do przedszkola, bawią się na parkingach i odwiedzają nieznanych rodzicom kolegów?

Skoro kot nie powinien być "więziony" w domu, to może nie powinien też być kastrowany? W końcu pozbawienie kogoś płodności można uznać za okrucieństwo.

elmas

 
Posty: 69
Od: Wto wrz 21, 2021 9:27

Post » Czw lis 07, 2024 11:04 Re: Kot na spacerze na smyczy przestroga !

ita79 - widzę że masz pewną skłonność do uznawania za pewną zasady: skoro ja coś mogę to wszyscy mogą i powinni wręcz bo jak nie to są źli - ja jestem wyznacznikiem bycia dobrą w opiece nad kotami.
Ale świat tak nie działa. Nie jesteś ideałem do którego wszyscy dążą bez względu na okoliczności ;)
Moje koty nie są odcięte od dostępu do światła bo mam wielkie okna, osiatkowane oczywiście i szerokie parapety, wychodzące na spokojne podwórko (gdzie bywa wiele psów, od razu napiszę). Gdybym miała balkon - wylegiwałyby się na nim w lato i w zimę.
Nie widzę najmniejszego powodu bym narażała moje koty na zaginięcie, okaleczenie mnie w chwili paniki, na stres - dla krótkiego spacerku który miałby marne szanse być przyjemny przy takiej ilości bodźców stałych i niespodziewanych.
Co to znaczy że nie ufam swoim kotom?
Co ma zaufanie do nich w sytuacji gdy przerazi je nagły klakson, pies czy wydające pisk dziecko?
Kot to zwierzę które w sytuacji nagłego przestrachu reaguje totalnie instynktownie i zaufanie nie ma tu nic do rzeczy.
Co to znaczy że nie ufam sobie? Oczywiście że gdyby mi kot wpadł w panikę to nie bacząc na ryzyko okaleczenia siebie bym zrobiła wszystko aby go utrzymać (co nie znaczy że by mi się to na pewno udało) ale w imię czego mam się na to narażać wyprowadzając koty w miejscu gdzie ryzyko takich zdarzeń jest bardzo duże?

Gdy mieszkałam w górach moje koty wychodziły na smyczy, te które chciały, Żaba nawet biegała po polach bez smyczy i tak sobie wędrowałyśmy.
Teraz mieszkam w dużym mieście i moje koty nie wychodzą. Za to w ramach stworzenia im fajnego świata staram się zrobić wiele by były szczęśliwe mając ograniczoną przestrzeń. A tu pojawiasz się Ty i twierdzisz że się nad nimi znęcam ;)

Blue

 
Posty: 23936
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw lis 07, 2024 11:57 Re: Kot na spacerze na smyczy przestroga !

Znajoma pani ostatnio mi doniosła, że zaginęła kotka, którą wcześniej przygarnęła. Śliczna pingwinka, którą znałam i czasem dawałam jakieś przysmaczki. Pani podejrzewa, że kotkę mógł ktoś zgarnąć i uwięzić, bo ludzie są głupi i nie zdają sobie sprawy z tego, że kot musi mieć wolność. Taką wolność miał poprzedni jej kot i skończył pod kołami samochodu. Pisałam na swoim wątku o wychodzącej kotce, którą znałam, bo mieszkała na osiedlu na którym bywam, bo chodzę do białaczkowej kotki, która jest tam w pustym mieszkaniu. Otóż, ciałko tej wychodzącej kotki znalazłam w lecie. Stosunkowo niedawno zakopałyśmy z siostrą ciałko kotka, rozjechanego w pozornie bezpiecznym miejscu. To był kotek wolno żyjący, podobnie jak kociak, którego niedawno, w niedzielę niosłam do weta. Wpadł pod samochód, trzeba było go uśpić. Te dwa to były koty żyjące na wolności, na to gdzie chodzą nie mam wpływu, ale nie raz dzwoniłam do MZK, aby zabrali zwłoki kotów. Czy miały domy? Nie wiem. Możliwe.Moje koty są więzione w domu. Mają osiatkowany balkon, to im musi wystarczyć. Dziwne, bo ŻADEN nawet się nie zbliża do drzwi, kiedy je otwieram. Jest jeszcze jeden powód, dla którego wypuszczanie kotów mi się nie podoba. Koty są drapieżnikami, polują na ptaki, nie dlatego, że są głodne, ale to instynkt łowiecki im to nakazuje. Trudno temu zapobiec w przypadku kotów wolno żyjących, ale z domowymi już się da. Przykro mi, kiedy jedna z kotek przynosi kociakom zabite ptaki. Na szczęście ostatnio tego nie robi, dostaje dużo jedzenia, może dlatego.
edit: ita79 ma dość specyficzne poglądy. Ktoś kiedyś nawet zgłosił jej posty do moderacji, ale już nie pamiętam, o co chodziło. Pamiętam natomiast, że zupełnie nie rozumie potrzeby testowania kotów na FeLV/FIV.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56197
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw lis 07, 2024 19:02 Re: Kot na spacerze na smyczy przestroga !

Nie wiedzialam do tej pory, ze kot jest na etapie mentalnym 10-latka.
Nie wiem tez, w jaki sposob udalo sie ita79 nawiazac sensowna, dla obu stron zrozumiala forme dyskusji werbalnej, w ktorej opiekun tlumaczy zasady ruchu drogowego, podstawy bezpieczenstwa i zachowania w roznych sytuacjach, zwierzak argumentuje swoj punkt widzenia, umawia sie na poruszanie ograniczone do 'bezpiecznego' terenu, ustala powrot o okreslonej godzinie, zostawia namiary na kumpli, z ktorymi wychodzi itp.
Wobec powyzszego faktycznie wychodze na kiepski dom dla zwierzat.

A na powaznie, przypomne, ze zwierz, to nie czlowiek, nie podrosniete, ogarniete dziecko. To, czego obcy nie zrobi dziecku, nie oznacza, ze nie zrobi tez zwierzakowi. A inne zwierze inaczej reaguje na kota i na 10-latka, chyba?

FuterNiemyty

 
Posty: 4942
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 66 gości