Podzielę się swoim doświadczeniem obcowania z trzema kotami w obserwacji na wściekliznę.
1. Mój osobisty mąż pogryziony przez kotkę która była nielapalna. Lekarz obejrzał rany i powiedział wprost, że jeśli kota nie da się odłowić to trzeba się szczepić bo na wściekliznę się umiera. Mąż się zaszczepił. Menda kocia przyczyna całej historii, która akurat po incydencie zniknęła teraz nadal do nas chodzi.
2. Wet skaleczyła się skalpelem przy kastracji wylapanego przeze mnie bezdomniaka. Kota obserwowałam 15 dni w kennelu. Kot omal się nie przekręcił bo przez wiele dni nie chciał jeść, a wet odmówiła szczepienia i skazała go na śmierć. Niestety do takich zwierząt żaden wet nie przyjedzie z pomocą.
3. Kotka pogryzła jednego pana podczas łapanki i tez wylądowała u mnie na 15 dni. Pan nie chciał się szczepić.
Kilka uwag:
- nie zapominajmy że wścieklizna się prawie nie zdarza u kotów, aczkolwiek niedawno była mowa o przypadku kota potrąconego przez samochód w lubelskim, który pogryzł panią co chciała mu pomóc. Kot zdechł. Sekcja i diagnoza wykazała że miał wściekliznę.
- jeśli masz kota 15 dni na obserwacji w teorii nie musisz się szczepić. Zakaz wypuszczania go i kontaktów z innymi zwierzętami. Jeśli nie znasz pochodzenia musisz go izolować od domowników oczywiście.
- uwaga na objawy. Jedni mówią, że wścieklizna to szal, ale są też przypadki kiedy kot się wycofuje, nie toczy piany itp
- jak tego nie zgłosisz to nikt się nie dowie. Oczywiście jeśli wie wet, lekarz który oglądał rane to oni nakręcają procedurę.
- nikt nie daje papierów, wszystko jest na gębę ale czasami mogą wysłać weta na kontrolę w określonych dniach.
- szczepienie jest bezbolesne i za darmo na NFZ, trzeba się niestety czasem przejechać kawałek do najbliższego zakaźnego.
- kota na obserwacji się nie szczepi. Jeśli chcesz go szczepić to dopiero po kwarantannie.
Edit. Piszesz, że chcesz kotka udomowić. Super. I tak na początku nie puszczalbys go na cały dom, tylko trzymał w jednym pomieszczeniu żeby poczuł się bezpiecznie, oswoił z dźwiękami i zapachami, no i Tobą. U Ciebie po prostu będzie się oswajał 15 dni:)
U nas służby mieszały się w przypadku drugim i trzecim, no jak się człowiek zaszczepi to ich nie interesuje już sprawa.
W drugim przypadku inspektorat weterynarii był ze mną w kontakcie ale tu sprawę zgłosiła wet. Tu miały być osobiste kontrolr przez weta, który nas olał. Początkowo wysyłałam wetowi filmiki ale pani ich nawet nie obejrzała.
W przypadku trzecim sprawę nadzorował sanepid, który też zupełnie nas olał.
Wszystko zależy jednak od miejsca gdzie mieszkasz. Ja mieszkam na wsi, być może w dużym mieście będą jakieś procedury przestrzegane
Powodzenia
