Otóż mam 9 kotów. Ostatnimi czasy pojawiały się infekcje co u niektórych. Kichanie, zielony wypływ z nosa, czasem z oczu. Koty leczone antybiotykiem doxycare. Koty ogólnie poza kichaniem czuły się dobrze, tj nie było zmian w zachowaniu czy spożywaniu posiłków.
Ale trochę ponad tydzień temu te infekcje przybrały silniejszy obrót. Po kolei zachorowały 4 koty. Najpierw jedna kotka, zaczęło się od kaszlu, następnie kichanie i apatyczność. Kotka po przeleczeniu doxycare i animeloxanem doszła do siebie. Następnie zachorowały kolejne 3 koty w odstępie 1 i 2 dni. Kolejne z tych dwóch kotów już praktycznie doszły do siebie, poza jednym i o nim jest ten post.
Otóż mój Maciuś zachorował jak poprzednie. Zaczęło się od kaszlu i wymiotów (wszystkie wymiotowały, aczkolwiek wet stwierdził, że to przez intensywny kaszel, a nie były to dolegliwości typowo ze strony żołądka). Tylko Maciuś kaszlał trochę bardziej. Leczenie takie samo. Lecz po doxycare wymiotował, zapewne przez podrażnienia. Wet zmieniła leczenie, tj dała zastrzyki tu niestety nie pamiętam co, na pewno coś przeciwgorączkowego, przeciw obrzękowi. Wymioty ustały. Miałam nie podawać leków tylko przyjść pojutrze. W międzyczasie kot coś jadł, ale był apatyczny (miał gorączkę). Kolejnego dnia po wizycie gorączka ustała, ale kot nie chciał jeść. Wczoraj tj. 21.09. udałam się z Maciusiem na wizytę mówiąc, że kot nie chce jeść, że ciężko oddycha. Dostał zastrzyki, kroplówkę podskórnie oraz posmarowane uszy jakąś maścią na apetyt. Jeśli nie zacznie jeść, mam udać się dzisiaj.
No i tu wg mnie zaczyna się naprawdę poważny problem. Kot w ogóle nie je od czwartku. Jest apatyczny, zmienia tylko miejsce siedzenia. Siada w takiej pozycji na wprost, w ogóle nie śpi, to wygląda tak, że nie może położyć się i zasnąć bo ciężko oddycha. Ma naprawdę płytki i ciężki oddech. Próbowałam mu podawać jedzenie to wylizał wczoraj sosik, ale widać, że miał problem z połykaniem.
Dla mnie, po przewertowaniu forum i całego internetu wygląda to tak, jakby miał zapalenie oskrzeli?/płuc?
Z racji że dziś sobota, najwcześniej otwarty wet od godziny 9. I tu pytanie. Jakie badania kotu wykonać, czego się domagać? Nie zgodzę się na kolejne zastrzyki i do domu, bo jest tylko gorzej. Prześwietlenie? Co zrobić by kot lżej oddychał i się tak nie męczył? By mógł coś zjeść? Wyspać się? Pytam, bo naprawdę widzę jak się męczy. Mimo leczenia, z każdą godziną jest coraz gorzej, a Maciuś jest wykończony, nawet spać nie może.
Jeszcze dodam, że oczy ma czyste a katar u niego zaczął się wczoraj. Aczkolwiek jest to bardzo nietypowy katar, ponieważ z nosa leci mu woda. Bez żadnej domieszki śluzu itp. tylko czysta woda. Gorączki brak.
Proszę o odpowiedzi, bardzo się martwię. A jeszcze jutro mój wet ma zamknięte więc naprawdę potrzebuję dzisiaj go przycisnąć z jakimiś konkretami, oczywiście jutro mogę udać się gdzie indziej ale chciałabym, aby kotek dziś poczuł się lepiej, bo w takim stanie, jeśli nic się nie zmieni, to boję się, że po prostu umrze
