Wydałem kota nieodpowiedniej osobie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 02, 2024 21:27 Wydałem kota nieodpowiedniej osobie

Wydałem kota "chyba" nieodpowiedniej osobie i najlepiej chciałbym go odzyskać a na pewno uzyskać jakieś info na temat jego temat.
Może coś poradzicie?

W skrócie: znalazłem na początku lipca na działkach malutkie kociątko, dzikie ale udało się złapać oswoić, odchować itd.

Jak podrosło to zdecydowałem, że znajdę mu dom, (mamy w domu 3 koty w tym dwa chore więc wizyty wet, leki, wet karma więc i miejscowo i finansowo nie bardzo na 4 kota)

Za pośrednictwem lokalnej miejskiej grupy fb napisała do mnie na Messenger kobieta 40+ że jest zainteresowana, przeszliśmy na tel ogólnie miła, uprzejma, jakby zaznajomiona z opieką nad kotem i całą otoczką. Mówiła, że miała właśnie rudego kota 14 lat ale zmarł i z sentymentu chciała takiego rudego.

Sama deklarowała chęć utrzymania kontaktu, przesyłanie zdj itd itp. Mówię fajnie cieszy mnie to bo chciałbym też zobaczyć zdj jak kociak urośnie.

Jakoś wiele nie oczekiwałem ale ze dwa kontakty z jakimiś foto byłoby ok i może kiedyś tam w przyszłości jakby chciała coś napisać wysłać fotkę jak urośnie.

No ok, umówiliśmy się na przekazanie kota do miasta zabrała go siostra i od mamy ów kobieta z partnerem (mężatka w trakcie rozwodu) kota odebrali. Wspomniałem wcześniej, że dobrze żeby miała transporter i czy ma to ewentualnie mogę pożyczyć na początek ale powiedziała, że ma, że będzie miała.

Przyjechali jednak bez transportera, miałem powiedzieć mamie, że jakby transportera nie mieli to kota nie wydawać! No ale skoro dorosła kobieta mówi, że ma i będzie miała to już nie mówiłem.
Mama chciała im pożyczyć ale nie chcieli.
Trochę byłem zły na mamę, że dała w rękę no ale ostatecznie nie poinformowałem jej o tym.

Zadzwoniłem do niej z pytaniem, czy wszytko ok, powiedziała, że tak, że już są w domu itd. No to życzyłem wszystkiego dobrego na nowej drodze życia, wspomniałem, że mogli wziąć ten transporter bo to jednak bezpieczniej itd no i żeby dała znać co i jak.

Kolejnego dnia, nie odzywała się (choć jak twierdziła ma wolne aby posiedzieć z kotem) więc napisałem pod wieczór na Messenger z zapytaniem jak tam kociak itd Bardzo zdawkowo jakby na odczepne coś odpowiedziała, zdjęcie 1 małe pyszczka i pół kota na ręce wysłała,
Dopisałem aby dała jeszcze znać co i jak i jakieś foto wysyłała. Dokleiła serduszko i rozmowa skończona.

Minęło kilka dni i się nie odzywała więc pomyślałem zadzwonię (w poprzednią sobotę 2x) ale nie odbierała.

Myślę w niedzielę może napiszę jakieś zapytanie na Messenger ale widzę jestem zablokowany, już czułem że coś z tą babą nie tak. Dzwonię ale nie odbiera, wysłała MMS ze zdj tylko pyszczek i pół kota.
Jak dzwoniłem po tym MMS to już nr był zablokowany.

Zadzwoniłem z innego nr kolejnego dnia, odebrał chyba ten jej facet:
-że nie mogę z nią rozmawiać ale żebym mówił to on przekaże.
Powiedziałem, że chciałem z nią
-że nie,
to podziękowałem i się rozłączyłem.

Choć po chwili, pomyślałem, że może jak nie z nią to może warto porozmawiać z nim, zadzwoniłem po chwili ale nr był już zablokowany.

Dwa dni później napisałem do niej SMS z innego nr, co to za jakieś dziwne zachowanie, czemu nie potrafi udzielić info o kocie i wysłać kilka zdj skoro sama tak to proponowała mówiąc, że będziemy w kontakcie i będę panu wysyłała zdj itp itd?
I że jak się nie potrafi zachować to niech kota odda i nikt się nie będzie dopytywał, nie będzie musiała odpowiadać i każdy będzie zadowolony. No ale nic nie odpisała.

W rozmowie mówiła gdzie pracuje i na jakiej ulicy mieszka (to małe miasto) i ona faktycznie tam mieszka i pracuje, i jak się przez kogoś dowiedziałem to "dziwna" osoba, cokolwiek ktoś miał na myśli.

Moja mama poszła do niej do pracy zapytać o co chodzi, to ta jakby nic się nie stało, miło, grzecznie, że poprostu nie miała czasu, że praca, że odwiedza matkę itd itp ale, że jak wróci do domu to zrobi zdj i wyśle. Wysłała wieczorem te dwa które wysłała mnie wcześniej, kiedy mama chciała do niej oddzwonić oczywiście tel zablokowany.

Teraz się zastanawiam co z tym fantem zrobić, jak to ugryźć i czy w ogóle może niech sobie ma tego kota i to, że jest "dziwna" to nie znaczy, że będzie złym opiekunem. Ale ja po tej akcji jej nie ufam, nie wiem czy z tym kotem wszystko ok i najlepiej chciałbym aby kota oddała ale wiadomo, że nie będzie chciała.

Kot nie był zaczipowany, nie mieliśmy też umowy adopcyjnej. Jedyne dowody to rozmowy Messenger, SMS, nagrania rozmów.

Macie jakieś pomysły co można z tym fantem zrobić i jak to ruszyć czy to może ja jestem jakiś nachalny i oczekuje niewiadomo czego. Dałem kota i koniec.

Goldberg

 
Posty: 121
Od: Sob cze 29, 2019 21:18

Post » Wto wrz 03, 2024 8:07 Re: Wydałem kota nieodpowiedniej osobie

Taki brak kontaktu i niemożliwość przysłania nowych zdjęć nie wróży dobrze. O ile nie są to ludzie, którzy zrobili kotu celową krzywdę, to najbardziej prawdopodobne jest, że kot im uciekł, szczególnie że wieźli go bez transportera. Mógł uciec po drodze (np. wyrwać się przy wysiadaniu z auta - zdjęcie mogli mu zrobic jeszcze w aucie), albo co gorsze - wypaść z otwartego, niezabezpieczonego okna. Mieszkaja w bloku/kamienicy czy w domku z ogródkiem? Jeśli to drugie, to może go wypuścili z domku i uciekł?
Nie było podpisanej umowy adopcyjnej?
Trudno coś radzić. Może warto poszukać kogoś znajomego, znajacego tę panią, kto mógłby ją odwiedzić i sprawdzić, czy kotek jest w mieszkaniu. Czy są oznaki przebywania kotka w mieszkaniu - miseczki z karmą, kuweta, porozrzucane zabawki.
Mozna też spróbować raz jeszcze pojawic się w pracy i powiedzieć, że dowiedziałeś się, że kotek im uciekł i zażądać szczegółów. No i można też spróbować poszukać kociaka w okolicy ich domu , wywiesić ogłoszenia - ale to niestety zajęcie na dłużej - trzeba szukać w nocy albo nad ranem - wtedy jest spokojnie, koty mniej się boją, czasem mogą podejść do jedzenia, czasem mozna usłyszeć miauczenie. Poszukiwania zwykle trwają długo, czasem to miesiące. Ale jeśli to kociak, może szybciej podszedłby do wyłożonego jedzenia, zareagował na wołanie. O ile żyje.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69976
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 03, 2024 8:37 Re: Wydałem kota nieodpowiedniej osobie

Marnie wygląda ta sprawa... Można by ja przedstawiać jako przykład fatalnie przeprowadzonej adopcji :(
Twoja mama oddała kota jakiejś obcej kobiecie, nawet nie tej z którą Ty rozmawiałeś telefonicznie i coś tam ustalałeś, kot pojechał w niesprawdzone w żaden sposób miejsce, bez żadnej umowy, nie jest zachipowany.
Nie bardzo wiem jak to można ugryźć - poza takimi działaniami jak te o których napisała jolabuk5.
Na pewno pogadałabym z osobą z którą już rozmawiałeś - co rozumie mówiąc "dziwna" o tej kobiecie. To absolutnie nie musi być nic niepokojacego - szczególnie w temacie kocim, ludzie chętnie takie łatki przyklejają - ale jesli np. oznacza to ze co tydzień wychodzi z innym psem a poprzedni znika, plus zachowuje się dziwnie - to będzie mocno niepokojące. Może wtedy warto będzie podzwonić po okolicznych fundacjach i się podpytać, może tą kobietę znają, coś doradzą, uda się zadziałać za ich pośrednictwem?

Blue

 
Posty: 23937
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto wrz 03, 2024 13:13 Re: Wydałem kota nieodpowiedniej osobie

Zdjęcia zrobione w mieszkaniu, na 99% w bloku .

Nie zajmuje się adopcjami kocimi, i tak uważam, że dobrze porozmawiałem z kobietą i wszystko się wydawało na prawdę ok, nie dałem tylko bo ktoś chce, nic nie wskazywało, że może mieć takie zachowania.

No jak mama dała kota jakieś obcej kobiecie nawet nie tej z którą ja rozmawiałem? Gdzie to wyczytałaś?
Wzięła osoba osoba z którą rozmawiałem.

Myślałem, żeby może pójść do dzielnicowego i powiedzieć o możliwym niewłaściwej opiece/ znęcaniu się nad zwierzęciem. Kwestia wyłudzenia podstępem kota to inna sprawa. Chciałem też to nagłośnić, napisać do niej otwarcie (bez podawania nazwiska) na lokalnej grupie FB opisując całą sytuację z prośbą o info oraz opamiętanie się i zwrot kota. Jeśli nie napiszę i kogo chodzi niech znajomi rodzina, jeszcze obecny mąż wiedzą jak się zachowuje.
No ale na razie takie rozważania

Goldberg

 
Posty: 121
Od: Sob cze 29, 2019 21:18

Post » Wto wrz 03, 2024 17:05 Re: Wydałem kota nieodpowiedniej osobie

Zrozumiałam że od Twojej mamy zabrała go siostra tej kobiety. Sorry jeśli niesłusznie.
Na jakiej podstawie chcesz oskarżyć kobietę o znęcanie się nad kotem?
Póki co wiadomo jedynie że nie chce z Tobą kontaktu, ale nie masz żadnej umowy w której by się do niego zobowiązywała.
Jakie wyłudzenie od Ciebie kota?
Przecież sam jej go dałeś i to jeszcze przez pośredników.

Wiem że nie masz doświadczenia w adopcjach i po części z tego powodu wynikło tyle błędów - ale z drugiej strony teraz potrafiłeś zapytać co robić nic, jesteś na forum, nie jest trudno znaleźć informacje jak to powinno wyglądać.
Oczywiście, można stanąć na uszach, spotykać się z ludźmi, być w ich mieszkaniach , podpisywać umowy a i tak się naciąć, ale przez Twój sposób oddania kota bardzo mocno utrudniles sobie jakiekolwiek drogi rozwiązania problemu.

Oskarżając kobietę o wyłudzenie kota i o znęcanie się, wydzwaniają do niej - prosisz się o to by to ona oskarżyła Cię o nękanie i oczernianie i to Ty będziesz miał realne problemy z prawem.
Możesz działać jedynie łagodnie lub trochę podstępem ale w białych rękawiczkach, bo stoisz na przegranej pozycji.
To dlatego tak ważne są wizyty przedadopcyjne, umowy.
Przed wszystkim nie uchronią ale jednak zwiększają bezpieczeństwo kota.

Blue

 
Posty: 23937
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto wrz 03, 2024 17:16 Re: Wydałem kota nieodpowiedniej osobie

Najprostszą opcją jest : pójść pod adres domowy tej kobiety (najlepiej z kimś, samemu ciut niebezpiecznie- mocno podejrzani ludzie z opisu . Najlepiej weź umiejącą siać panikę kobietę) . Jak otworzy poprosić o pokazanie kota, bo chciałbyś go zobaczyć i mieć pewność czy wszystko z nim ok. Jeśli będzie ok, możesz pogadać , możesz prosić o zwrot kota (tak było by mimo wszystko najlepiej) , ale nic więcej nie zrobisz. Jeśli nie pokaże Ci kota- mówisz, że poprosisz o interwencję policję- i tak też robisz. Pod 112 zgłaszasz możliwość zagrożenia życia zwierzęcia. Nie opowiadaj im telefonicznie historii adopcji. Powiedz wyłącznie, że jesteś pod mieszkaniem kobiety , która niedawno przygarnęła małego kociaka i podejrzewasz, że kotu coś się stało, że jest w niebezpieczeństwie. Zbywaj ich ewentualne pytania "skąd Pan wie" wyłącznie zdaniami "takie mam wnioski z kontaktów z tą kobietą" . Skłoń ich do pilnego przyjazdu. Jak będą na miejscu idź w zaparte, że masz PRAWIE pewność iż kotu coś się stało. Oni powinni skłonić kobietę do pokazania kota (nawet jeśli tylko im go pokaże) , ale też możesz wówczas już przejść do tłumaczenia, że zawarliście umowę, ustną - nie mniej ważną niż pisemna, tylko trudniejsza do udowodnienia.Jak masz w historii wymieniane wiadomości- to na pokaż.
Uzyskasz przynajmniej tyle, że ktoś sprawdzi stan kota.
Nie ryzykujesz nic. Bezpodstawne wezwanie- nie słyszałam by w takich przypadkach kiedykolwiek policja skorzystała z tego paragrafu. A oskarżenia o ewentualne nachodzenie- odpadają, bo to że przekazałeś kota łatwo udowodnił byś, a niepokoić się o niego masz prawo, może nie przesadnie, ale w wypadku blokowania Cię od początku przez babę i nie wywiązywania się z umowy słownej Twoje odwiedziny są zasadne.

ps. Nie daj sobie nikomu wmówić, że jakbyś znał procedury adopcyjne i je zachował to byś mógł wystrzec się takiej sytuacji . To jest nieprawda- a świadkami na to jestem ja i dziesiątki osób /organizacji, przeprowadzających adopcje nieudane. Ja miałam kilka razy bez tragizmów i zawsze odzyskałam zwierze, ale jak czytam o interwencjach fundacji w sprawach zwierząt adopcyjnych - wiem jak łatwo ludzie mogą mydlić oczy. Ja przez to skrzywdzę być może 9ciu na 10ciu chętnych bo z najmniejszego powodu odmawiam adopcji- kosztem wielu pozostałych u mnie. Coś za coś .. i tak sporo zrobiłeś dla tego zwierzaka.

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 905
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Wto wrz 03, 2024 17:25 Re: Wydałem kota nieodpowiedniej osobie

ps. przy podpisaniu umowy adopcyjnej i przeprowadzeniu pełnej procedury- kiedy okaże się nawet później iż występuje znęcanie nad zwierzęciem,albo choćby zaniechanie kastracji i rozmnażanie- nie odzyskasz zwierzęcia. Wystarczy iż adoptujący powie "nie oddam" i policja nic nie może- nie odbiorą . Pozostaje Ci wyłącznie sąd, koszta i sprawa trwająca kilka lat (być może przegrana z powodu "przywiązania zwierzęcia do aktualnego właściciela" i późniejszego zaniknięcia powodów założenia sprawy. Zwierzęta są odzyskiwane , ale dzięki doświadczeniu i samozaparciu osób walczących, nie inaczej. Prawnie się nie da

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 905
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Wto wrz 03, 2024 18:24 Re: Wydałem kota nieodpowiedniej osobie

Jeśli chodzi o umowę ustną dowody itd to jak wspomniałem oprócz rozmów pisanych mam również nagrania z tel.
Kobieta wydawała się na prawdę w porządku i ogarnięta, miła, grzeczna

Zadzwoniłem do ToZ w Polsce oddział w sąsiednim mieście to powiedzieli, że jeśli nie ma dowodów na znęcanie itp to typowo interwencji nie mogą zrobić ale wzięli namiar na kobietę i mieli do niej zadzwonić spróbować coś wyjaśnić ustalić ale mówią, że zadać zobaczenia kota jak najbardziej mogę.

W rozmowie pytałem, czy miała kota ... Bo to karmienie, wet, obowiązki itd itp
Twierdziła, że miała 14 lat ale z racji wieku zmarł itd itp no taka zaangażowana naprawdę.
Sama deklarowała chęć utrzymania kontaktu i wysyłanie zdjęć i to wszystko jest nagrane.
Dlatego tak mnie teraz martwi jej zachowanie.

Dziś moja mama znów do niej poszła bo się wkurzyła, że ta wysłała stare zdjęcia które już na początku wysłała. Ta zasłoniła się brakiem czasu i powiedziała, że dziś wyśle i fakt wysłała zdj ale nie tego kota tylko bardzo podobnego i jak się okazało zdj z OLX'a skopiowane. Więc to tym bardziej nie pokoi. Napisała, ze wzięła kota żeby go mieć, dbać jak umie a nie żeby była nachodzona w pracy i może kota oddać skoro nie chcemy jej dać spokoju.

Odpisaliśmy, żeby podała miejsce i czas (my nie znamy dokładnego adresu tylko ulicę ale tam kilka bloków) kiedy mamy go odebrać.
To odpisała, że nie odda bo się dzieci przyzwyczaiły. Choć ona z dziećmi chyba nie mieszka bo mieszkają z ojcem w domu pod miastem, no ale nie wnikam jak to jest.

Także pod mieszkanie nie będę chodził bo to też może działać na moją nie korzyść, na 112 nie będę dzwonił i próbował coś uskuteczniać z operatorem tylko pójść do KMP porozmawiać z dzielnicowym z jej terenu czy tam ostatecznie dyżurnym i wtedy może wizyta dzielnicowego lub jakiś patrol skoro ona nawet nie chce pokazać zdj kota i wysyła zdjęcia jakiegoś innego.

Goldberg

 
Posty: 121
Od: Sob cze 29, 2019 21:18

Post » Wto wrz 03, 2024 18:53 Re: Wydałem kota nieodpowiedniej osobie

I może właśnie o te dzieci chodzi (w optymistycznym wariancie). Kota przekazała ojcu dzieci, więc nie ma aktualnych jego zdjęć, bo ojciec odmawia zabawy "w takie głupoty".
Niestety jest też szansa, że kot nawiał...
W każdym razie prawie na pewno w mieszkaniu go u niej nie ma. Skoro miała czas na kopiowanie fotek z olx, to miałaby również na pstrykanie zdjęć kota, który u niej jest. Stąd wnioskuję, że go tam po prostu nie ma.
Niestety jeśli odmówi policji/dzielnicowemu pokazania kota oraz wpuszczenia do mieszkania, to bez sprawy sądowej i nakazu nic nie można zrobić. "Kot akurat śpi, nie będę go budzić i przynosić" - tyle powie, zaś mundurowi odwrócą się na pięcie.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10962
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto wrz 03, 2024 19:04 Re: Wydałem kota nieodpowiedniej osobie

Skoro wysłała zdjęcia innego kota, to już chyba dowód, że ona tego kota nie ma. Jeśli mieszkają w domku, to prawdopodobnie wypusciła do ogrodu i uciekł - przecież on uważa za swój Twój dom, a nie nowe miejsce, w którym się znalazł. Jeśli to nie jest bardzo długa ulica, to warto byłoby tam pojechać i pochodsić nią - może kotek wyjdzie na wołanie, może będzie płakał? Szanse nie są duże, bo najlepiej zrobić to w nocy lub nad ranem, w dzien kociak będzie się bał. Ale może skusi się, jeśli poczuje jedzenie? To ciągle maleńki kociak, kocie dziecko.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69976
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 03, 2024 19:32 Re: Wydałem kota nieodpowiedniej osobie

Z tym, że ona nie chce wysłać zdj kota i wysyła jakieś skopiowane z internetu to dobrze nie wróży i może wskazywać, że go już nie ma. Zdj wysłała 2 min po zakończeniu pracy więc nawet nie mogła zrobić kotu zdj nawet jakby chciała, może na odczepne tak zrobiła bo liczyła, że się uda choć co szkodziło zrobić później i wysłać, tłumaczyła, że nie widzi potrzeby pokazywania swojego domu.

Czy przekazała kota dzieciom/ojcu nie wiem dzieciaki to nastolatka i pewnie pełnoletni chłopak. Jednak wspominała, że kota chce dla siebie no ale dzieciaki też mogły jak najbardziej mieć z nim kontakt.
No nic jutro trzeba pójść na policję i zobaczymy ale nie spodziewał bym się za wiele po nich.

Goldberg

 
Posty: 121
Od: Sob cze 29, 2019 21:18

Post » Wto wrz 03, 2024 22:25 Re: Wydałem kota nieodpowiedniej osobie

nic nie rozumiecie. Działanie przez organizacje i dzielnicowych, oraz zgłaszanie na komendę nic nie da- NIC. (jak cokolwiek ruszy to za tydzień /miesiąc)
112 to będzie zgłoszenie interwencyjne. Zagrożenie życia zwierzęcia policja musi sprawdzić - tak, ona może nie wpuścić i ich ale jak mądry policjant to będzie wiedział jak to wyegzekwować lub dowie się prawdy - gdzie jest kot) .
Nie zmuszam. Po prostu boję się sama już o tego kota o którym czytam i ja bym się nie wahała. Ktoś jak ta baba- niespełna rozumu nie chodzi na policję zgłaszać spaw o pomówienie (bo tym można nazwać wymuszoną interwencję policji, jeśli ostatecznie kotu nic nie będzie) . Nie ma opcji by coś poza groźbami rzucanymi na wiatr zrobiła. A JEŚLI - to by uzyskać odszkodowanie (cywilna sprawa oczywiście wyłącznie wchodzi w grę) , o pomówienie trzeba udowodnić szkody jakie z tej interwencji, pomówienia wynikły- a jakie mogą wyniknąć ? Policja zajęła 10 minut czasu ? Ty miałeś podstawy przypuszczać, że kotu coś się stało, mocne podstawy- fałszywe zdjęcia! Mówisz, że obawiasz się iż ten kot może być półżywy i lecisz z tym- nie słuchając nawet kwękania policjantów.

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 905
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Wto wrz 03, 2024 23:14 Re: Wydałem kota nieodpowiedniej osobie

@ita79 nie mogę wezwać patrolu przez 112 bo nie wiem gdzie ona dokładnie mieszka,.nam tylko nazwę ulicy.

Nie wiem też o jakich pomówieniach mówisz o które miałaby mnie oskarżać, jedynie się żaliła, że zgłosi nękanie.

Zobaczymy co powie ten dzielnicowy, jakoś to trzeba ugryźć, jeśli ktoś się do niej odezwie z ToZ z Policji to też może już jej się znudzić ta sytuacja, niby dziś napisała, że odda kota potem się wycofała więc nie wiem co ona tam sobie myśli

Goldberg

 
Posty: 121
Od: Sob cze 29, 2019 21:18

Post » Wto wrz 03, 2024 23:35 Re: Wydałem kota nieodpowiedniej osobie

Najlepiej, gdyby oddała. Ale ona go raczej już nie ma. :(
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69976
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro wrz 04, 2024 0:19 Re: Wydałem kota nieodpowiedniej osobie

Goldberg - no niestety 112 zadziała tylko jak będziesz miał adres i będziesz na miejscu, najlepiej już po rozmowie z tą kobietą i zanim odejdziesz od drzwi, nawet jak Ci je zamknie przed nosem.
Pomówienia - mam na myśli to , iż jeśli wzywasz na taką interwencję patrol i mówisz, że kotu coś się stało i obawiasz się o jego życie to patrol działa w innym trybie, nie tak jak przy zaniedbaniach i więcej może. Może też wręcz wejść kobiecie do mieszkania.. to jest jak przy zagrożeniu życiu człowieka. Tego jednak najpewniej nie zrobią, bo masz za słabe (nie mówiąc żadne) dowody. Na wszelki wypadek jednak poinformują Cię, że jeśli Twoje słowa nie będą miały pokrycia w rzeczywistości to kobieta może złożyć do sądu wniosek o pomówienie , chociaż głównie zagraża to " w zamian" za oficjalne , pisemne zgłoszenie na komendzie tak jak chciałeś, a w przypadku zgłoszenia interwencji 112, raczej się nie zdarza, jest to traktowane jak zwykła pomyłka i tyle . Zamiast 112 , alarmowego, możesz oczywiście zawsze użyć w ten sam sposób stacjonarnego numeru najbliższej komendy, ale... wtedy trudniej ich ściągnąć na miejsce -mogą powiedzieć że sprawdzą później :/ . 112- zgłoszenie pilne

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 905
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 73 gości