Strona 1 z 1
2 nieznane sobie koty w nowym domu

Napisane:
Pt sie 30, 2024 13:18
przez Kasiadorosz
W weekend się przeprowadzam się z kotem do nowego domu i moja druga połówka również ma kota. Nasze koty się nie znają. Stąd potrzebuję porady, a w artykułach internetowych jest sporo tylko na temat jak jeden kotek dochodzi do domu w którym mieszka już kot.
U nas o tyle sytuacja jest skomplikowana, ze dla obu to będzie nowy teren plus nie znaja się i w jaki sposób najlepiej je ze soba zapoznać. Zastanawiałam się czy lepiej żeby jeden był wcześniej drugi później przeprowadzony, czy może ona jednocześnie i na początku w oddzielnych pokojach
Re: 2 nieznane sobie koty w nowym domu

Napisane:
Pt sie 30, 2024 13:30
przez Zeeni
Hej, byłam w identycznej sytuacji, po prostu koty na początku muszą być w oddzielnych pomieszczeniach, najlepiej przeprowadzić poprawnie socjalizacje z izolacja.
Re: 2 nieznane sobie koty w nowym domu

Napisane:
Pt sie 30, 2024 13:48
przez Kasiadorosz
Zeeni pisze:Hej, byłam w identycznej sytuacji, po prostu koty na początku muszą być w oddzielnych pomieszczeniach, najlepiej przeprowadzić poprawnie socjalizacje z izolacja.
Jeden w jednej sypialni drugi w drugiej?
Czy jeden zamknięty w sypialni drugi po pozostałej części mieszkania swobodnie się porusza? (Tej wersji się boję że któryś będzie się czuł dominujący)
Jak długi izolowałaś koty?
Re: 2 nieznane sobie koty w nowym domu

Napisane:
Pt sie 30, 2024 14:21
przez Zeeni
U mnie dodatkowo był ten problem, że między kotami jest 8 lat różnicy

Często jak jeden był zamknięty drugi eksplorował mieszkanie, ale to robiliśmy na zmianę. Raz jeden, raz drugi. Wymienialiśmy się zapachami, po około 2-3 dniach jak już koty się oswoiły w nowym miejscu to powoli je zaczęliśmy sobie pokazywać. U nas w miarę akceptacja siebie tak żeby obok siebie siedziały była po 2 tygodniach, już po tygodniu się w miarę akceptowały ale to jeszcze nie na tyle żeby ich samych zostawiać. A no i żeby żaden kot się nie czuł źle to ja i chłopak wtedy spaliśmy osobno, a nie żeby koty same siedziały.
Re: 2 nieznane sobie koty w nowym domu

Napisane:
Pt sie 30, 2024 14:25
przez Kasiadorosz
Zeeni pisze:U mnie dodatkowo był ten problem, że między kotami jest 8 lat różnicy

Często jak jeden był zamknięty drugi eksplorował mieszkanie, ale to robiliśmy na zmianę. Raz jeden, raz drugi. Wymienialiśmy się zapachami, po około 2-3 dniach jak już koty się oswoiły w nowym miejscu to powoli je zaczęliśmy sobie pokazywać. U nas w miarę akceptacja siebie tak żeby obok siebie siedziały była po 2 tygodniach, już po tygodniu się w miarę akceptowały ale to jeszcze nie na tyle żeby ich samych zostawiać. A no i żeby żaden kot się nie czuł źle to ja i chłopak wtedy spaliśmy osobno, a nie żeby koty same siedziały.
U mnie 2 lata różnicy. Super pomysł z tym spaniem osobno, też tak zrobię. Dziękuję
Re: 2 nieznane sobie koty w nowym domu

Napisane:
Pt sie 30, 2024 21:10
przez ita79
wszystko zależy od temperamentu kotów , a czasami- nawet często, łączenie na szybko przynosi najlepszy efekt (u mnie dziesiątki kotów właśnie tak łączonych) . Tylko fakt, że łączę zwykle obce z moimi (moje są na swoim terenie, obce dochodzą) , ale też i na ulicy koty tak samo ze sobą stykam (jak z jakimś wychodzę a spotykamy bezdomniaka. Na szybko i na obcym dla obu terenie jest o tyle łatwiej, że oba będą czuły się nieswojo i raczej nie odważą się na atak- zatem mogą spokojnie się poznać bez pozycji "ja tu jestem u siebie i bronię terenu" .
Ja bym spróbowała użyć kojca, postawić w rogu pokoju, jednego kota do środka, drugiego na zewnątrz i pozwoliła im samym pogadać, poprzedstawiać się i ustalić zasady. Do kojca tego/który będzie bardziej pewny siebie (może być nazamiennie jak są oba podobnych temperamentów. Jeśli nie było by akcji , że któryś na drugiego próbuje skakać to szybko powinno się poukładać... Syczenie, warknięcie, czy pacnięcie łapką, lub unikanie drugiego jest normalną komunikacją, w którą przy zapoznaniu nie można się wtrącać (chyba, że łagodnie z daleka użyć jakichś uspokajających słów) . Jeśli jeden się nachalnie zachowuję (mimo że grzecznie) a drugi boi i chowa- trzeba do kojca włożyć tego nachalnego i pozwolić drugiemu poznać go z daleka, aż sam zacznie się zbliżać zaciekawiony.
Pytanie dość ważne- jakiej płci są koty i czy oba są kastrowane?
Re: 2 nieznane sobie koty w nowym domu

Napisane:
Pt sie 30, 2024 22:35
przez Kasiadorosz
ita79 pisze:wszystko zależy od temperamentu kotów , a czasami- nawet często, łączenie na szybko przynosi najlepszy efekt (u mnie dziesiątki kotów właśnie tak łączonych) . Tylko fakt, że łączę zwykle obce z moimi (moje są na swoim terenie, obce dochodzą) , ale też i na ulicy koty tak samo ze sobą stykam (jak z jakimś wychodzę a spotykamy bezdomniaka. Na szybko i na obcym dla obu terenie jest o tyle łatwiej, że oba będą czuły się nieswojo i raczej nie odważą się na atak- zatem mogą spokojnie się poznać bez pozycji "ja tu jestem u siebie i bronię terenu" .
Ja bym spróbowała użyć kojca, postawić w rogu pokoju, jednego kota do środka, drugiego na zewnątrz i pozwoliła im samym pogadać, poprzedstawiać się i ustalić zasady. Do kojca tego/który będzie bardziej pewny siebie (może być nazamiennie jak są oba podobnych temperamentów. Jeśli nie było by akcji , że któryś na drugiego próbuje skakać to szybko powinno się poukładać... Syczenie, warknięcie, czy pacnięcie łapką, lub unikanie drugiego jest normalną komunikacją, w którą przy zapoznaniu nie można się wtrącać (chyba, że łagodnie z daleka użyć jakichś uspokajających słów) . Jeśli jeden się nachalnie zachowuję (mimo że grzecznie) a drugi boi i chowa- trzeba do kojca włożyć tego nachalnego i pozwolić drugiemu poznać go z daleka, aż sam zacznie się zbliżać zaciekawiony.
Pytanie dość ważne- jakiej płci są koty i czy oba są kastrowane?
Dwóch chłopaków, tak oba wykastrowane są jeden ma 3 lata drugi 5 lat. Na oko wydaje nam się że mój kotek - ten starszy to ten rządzący i nielubiący towarzystwa zwierzęcego (ludzi bardzo lubi) tylko usłysz jakiegoś kota to parska i się stroszy, ten młodszy chętnie „leci” do innych kotów. Ale to też są sporadyczne sytuacje po których takie wnioski mamy. Nie wiem jak oba się zachowują w ciągłym towarzystwie innego kota
Re: 2 nieznane sobie koty w nowym domu

Napisane:
Sob sie 31, 2024 9:44
przez Chikita
Jestem zwolenniczką socjalizacji, daje to kotom czas na oswojenie się z nową sytuacją, a tutaj dochodzi nowe mieszkanie i żaden nie zna terenu aby uciec i sie schować. Ten który będzie chciał uciec będzie biegać na oślep. Dużo nowych zmian z dnia na dzień.
Koty oddzielnie zamykasz, wymieniasz zapachy, leciutko otwierasz drzwi aby koty się zobaczyły po jakimś tygodniu, dajesz smaki jednemu i drugiemu, wspólne karmienie i wypuszczasz koty kiedy już przetrawią swoją obecność. Pierwsze wspólne dni pod kontrolą, bawicie się z obydwoma kotami i obu kotom poświęcacie tyle samo uwagi.
Re: 2 nieznane sobie koty w nowym domu

Napisane:
Sob sie 31, 2024 21:54
przez ita79
właśnie dlatego, że nie znają mieszkania i nie będą wiedziały gdzie się schować nie będą tak chętne do ewentualnego ataku. Kot na obcym terenie jest najczęściej o wiele bardziej elastyczny niż u siebie. Ja np. jednemu swojemu nie jestem w stanie podać dopyszcznie tabletki , ale udaje się to jak wyniosę go na korytarz (klatkę schodową) - wówczas nie wyrywa mi się tak zdecydowanie. Kolejny plus sytuacji : koty będą chwilę zainteresowane na równi sobą wzajemnie i otoczeniem, przez co będą miały mniej czasu na skupianie się na drugim , i wolniej będzie przebiegać zapoznanie. No ale to powodzenie i tak zależy od głównie tego na ile uważny i elastyczny przy zapoznaniu będzie człowiek, czy to pozwalając na pierwszy kontakt od razu czy po miesiącu "socjalizacji"
Re: 2 nieznane sobie koty w nowym domu

Napisane:
Sob sie 31, 2024 22:44
przez jolabuk5
Nie ma idealnego sposobu na dokocenie - wiele zależy od samych kotów. Ale to prawda, że oba w nowym miejscu nie będą się czuły zbyt pewnie. Uwazałabym zwłaszcza na starszego - jeśli zawsze był jedynakiem, może być mu trudniej zaakceptować obecność drugiego kota. Bywaja dokocenia bezproblemowe - znam takie, gdy nowa kotka została wypuszczona z transportera, podeszła do kotki rezydentki, powachały się i tyle. Ale to raczej wyjątek. Moim zdaniem wazne, żeby koty pojawiły się w domu jednoczesnie, żeby nie było relacji "rezydent - nowy kot". kiedy ewkkrem się przeprowadzała, zabrała do nowego mieszkania najpierw "nowsze" koty, a potem "rezydenta", który jednego z nich czasem gonił - była to różnica kilku godzin, ale w nowym miejscu "nowsze' koty już były, kiedy przyjechał rezydent i to bardzo zmieniło ich układy - rezydent przestał gonić "nowszego", który przestał się bać.
Generalnie - każda sytuacja jest inna i trzeba po prostu pilnie obserwować kocie reakcjenatychmiast rozdzielać, gdyby zaczęły się atakować, na pewno warto, żeby kazdy miał swoją "sypialnię", azyl, w którym może czuć się bezpiecznie ze swoim człowiekiem. Żeby miał tam swoją kuwetę, swoje miseczki i słupek do drapania.
Moze poczytaj trochę o kocichh relacjach? mnie bardzo pomogły ksiązki Vicky Halls -
Kocie tajemnice i
Koci detektywhttps://allegro.pl/oferta/koci-detektyw-13559834933https://allegro.pl/oferta/kocie-tajemni ... 6078985496