Strona 1 z 1
Zatoki wieczny problem

Napisane:
Śro sie 28, 2024 14:11
przez kotel123
Cześć,
Moja kotka 15 lat ma naweracające problemy z zatokami. Ostatnio przez 6 tygodni brała leki antybiotyk na zapalenie mózgu z którego wyszła. Została jej tylko przechylona głowa po zespole przedsionkowym. Niestety od paru dni kotka znowu jest mniej żywotna więcej nieco śpi mniej je(to akurat może być przez odstawienie sterydów) poza tym niestety znowu pojawił się u niej katar najpierw była to wodnista wydzielina teraz bywa że leci jej z noska krew, też zapach z jej noska jest mniej przyjemny. Tak jakby była chora. Znowu wylądowaliśmy u wetki która podaje jej antybiotyk i jakieś inne leki (ciężko mi określić jakie). W każdym razie kotka ma co chwile nawracające problemy z zatokami i nie wiemy już co robić. Ostatnim razem miała to zapalenie mózgu a teraz znowu problemy z noskiem....
Re: Zatoki wieczny problem

Napisane:
Śro sie 28, 2024 19:29
przez koszka
Jak zdiagnozowaliscie,że to zatoki? Rezonans?Pytam bo moja kotka ma nawracający wyciek z jednej dziurki w nosku,ostatnio mocno kicha i lecą gluty .Na rezonansie poza zmienioną śluzówką w tej dzielurce w nosie nic nie wyszło.Miala zapalenie ucha wewnętrznego i środkowego. I też dopoki bierze antybiotyk albo krople do nosa to jest lepiej,jak odstawiamy to gorzej .W piątek jedziemy na najłuwanie błony bębenkowej i mają jej przepłukać nos jakoś. Próbowałaś inhalacje robić? Mojej zalecali ,ale obawiam się zbytniego stresu u kotki . Doraźnie tobradex albo tobrex i jakieś inne krople tego typu do nosa zapuszczane i do oczu doraźnie pomagały.
Re: Zatoki wieczny problem

Napisane:
Śro sie 28, 2024 20:26
przez izka53
a rhinoskopia była robiona ? to najlepsza diagnostyka tego, co dzieje się w zatokach. Posiew wskaże bakterię, może być wdrożona antybiotykoterapia celowana. U nas wyszła pałeczka ropy, wrażliwa wyłącznie na gentomecynę ( w sumie na wanko też, ale wanko nie da się dostosowac do kota). Posiew wykonany z tego, co samo wydobywa się z kociego nosa jest absolutnie niemiarodajny, w zatokach egzystują inne bakterie
Re: Zatoki wieczny problem

Napisane:
Czw sie 29, 2024 0:12
przez kotel123
WŁAŚNIE NIE MIAŁA RHINOSKOPII.
Sam jestem na to wściekły szczególnie że co jakiś czas od paru lat ma nawracający problem z zatokami i zazwyczaj po antybiotykoterapii wracała do siebie. Bardzo się martwię że to może być jakiś nowotwór czy coś takiego. Widze że kotka więcej śpi ale też jest jakby sobą. Wcześniej w tomografii wyszło podejrzenie nowotworu po lewej stronie mózgu (wtedy kiedy miała to zapalenie opon mózgowych) ale po lekach i sterydach wszystko wróciło do normy. W tej chwili wetka podaje jej leki antybiotyki i leczy ją objawowo obserwując co się dzieje jaki jest jej stan. Wiem że podaje mało konkretów aczkolwiek to rodzina się nią bardziej opiekuje niż ja w tej chwilii. Boje się kolejnej narkozy bo z ostatniej ledwo się wybudziła. A tego by w sumie wymagała rhinoskopia która najchętniej bym chciał przeprowadzić by wiedzieć co się dzieje w tym nosie. Szczególnie zatkana jest lewa dziurka (po lewej miała też to zapalenie i wysięka z niej też czasem krew niestety. Wcześniej dużo wcześniej leciały z niego dosłownie zielone gluty ale to było w czerwcu. Martwię się że to może guz ale czy przy guzie też leciały by jej zielone gluty tak jak wcześniej? I też antybiotyki pomagały by z katarem? I czy kotka też wróciła by tak bardziej do siebie po tych 6 tygodniach leczenia zapalenia opon mózgowych?
Re: Zatoki wieczny problem

Napisane:
Czw sie 29, 2024 6:13
przez uga
Postaraj się dowiedzieć jak najwięcej o dotychczasowej diagnostyce i leczeniu. Na forum są osoby z dużą wiedzą i doświadczeniem.
Ja mogę tylko podzielić się naszą smutną historią. Nasz kocur miał katar. Katar poddawał się leczeniu antybiotykiem, ale wracał. Doszło niewielkie krwawienie z jednej dziurki nosowej. Miał rinoskopię i tomografię (jedna narkoza). Wyszedł gruczolakorak nosa. Leczenie paliatywne, niestety krótkie, nie dało się go uratować.
Re: Zatoki wieczny problem

Napisane:
Czw sie 29, 2024 20:39
przez kotel123
Właśnie tego się obawiamy staramy się ją leczyć ale ciągle te problemy z nosem nawracają i też myślimy że to może być nowotwór. Kotka też więcej śpi nie wychodzi na dwór mniej je. Podajemy jej lelki ale czuje że niestety to może być nowotwór. Właśnie denerwuje sie że to może być też to niestety. Zobaczymy jak będzie dalej