Strona 1 z 1

Dokocenie do trudnej kotki.

PostNapisane: Pt sie 16, 2024 19:00
przez zwojek
Cześć,

Posiadam kotkę Megi, którą adoptowaliśmy z fundacji. Po roku próbowaliśmy dokocenia z pół rocznym kocurkiem, ale mimo prób kotki się nie polubiły. Spróbowaliśmy ponownie, zaadoptowaliśmy kotka z fundacji - to 3 miesięczny samiec - słyszeliśmy, że z młodszym kociątkiem jest łatwiej. Jest wspaniałym kotem, póki co przebywa w łazience, która jest oddzielona korytarzem od salonu i reszty domu, w którym przebywa kotka rezydentka.
Niestety drzwi do korytarza były dwa razy otwarte przez dzieci i doszło do spotkania kocurka z kotką, która na niego syknęła, poza tym tylko na siebie popatrzyły i nie było żadnych innych oznak agresji. Kotek musiał się zestresować, ponieważ zaczął sikać na legowisko w łazience (zmieniłem już 4 podkłady a stało się to po południu). Kotka poza spotkaniem na którym syknęła średnio się interesuje nowym przybyszem. Czasem otwieraliśmy drzwi salon/korytarz by mogły się powąchać w szczelinie pod drzwiami od łazienki, ale nasza kotka nawet tam nie podchodziła. Ciężko nam zatem wykonać pierwsze kroki, jakimi jest zaciekawienie kotków i "obwąchanie" przez zamknięte drzwi. Będziemy próbować wymiany zapachów za pomocą bawełnianych rękawiczek. MAcie jakieś porady by kocurek przestał sikać na legowisko? Spędzamy z nim czas w łazience, jest mega przytulasem, śpi nam na rękach i jest chętny do zabawy wędką, głasków, ale nadal sika - nawet położyłem mu na legowisko moją koszulkę i bez zmian.

Prośba o rady, co zrobić by kotka się zainteresowała? Co zrobić by kotek przestał sikać na legowisko (damy mu ze dwa dni spokoju w łazience, by się uspokoił)

Re: Dokocenie do trudnej kotki.

PostNapisane: Sob sie 17, 2024 0:05
przez ita79
Niestety widać po Twoim wpisie, że nie wiesz zupełnie nic o kocich zachowaniach. Poradzę Ci zatem najprostszą rzecz. Pozwól kociakowi i kotce samym ułożyć swoje relacje , ta będzie najlepiej- inaczej zepsujesz to co może być super przyjaźnią. Poradziła bym też wypuszczenie kociaka na dom, bo tak najlepiej, ale skoro sika nie do kuwety- to najpierw warto go tego nauczyć, a łatwiejsze jest to na ograniczonej przestrzeni. Jakiej kuwety używasz dla kociaka i jakiego żwirku? Kotek nie zsikał się ze stresu- to pewne. Nie zestresował by się tak jednym syknięciem kotki. To jest po prostu sygnał- odejdź , powiem Ci sama jak będę chciała kontaktu.

ps. najlepiej by było zwrócić się konkretnie do jakiejś wolontariuszki z fundacji, która by przyszła, sprawdziła sytuację- czy czegoś nie namieszałeś i poopowiadała Ci o prawidłowym łączeniu i normalnych relacjach między kotami. Póki co wszystko co opisujesz jest normalne....

Re: Dokocenie do trudnej kotki.

PostNapisane: Sob sie 17, 2024 12:02
przez koszka
Kotkowi warto zbadać mocz w takiej sytuacji ,no to dokanie może mieć inna przyczynę. Może nadziębił pęcherz np . siedząc na płytkach w łazience. Jeśli chodzi o wzbudzanie obustronnego zainteresowania to odpuściłabym chyba ,dałbym im czas . Ewentualnie wyciągnięcie wędki,żeby razem się nią zainteresowały, bawiły,żeby kontakt kojarzył om się z czymś pozytywnym. Z drugiej strony takie zbliżenie przy wędce może jw przestraszył i zrazić do siebie jeśli nie są jeszcze gotowi na bliskie spotkanie

Re: Dokocenie do trudnej kotki.

PostNapisane: Pon sie 19, 2024 8:17
przez zwojek
ita79 pisze:Niestety widać po Twoim wpisie, że nie wiesz zupełnie nic o kocich zachowaniach. Poradzę Ci zatem najprostszą rzecz. Pozwól kociakowi i kotce samym ułożyć swoje relacje , ta będzie najlepiej- inaczej zepsujesz to co może być super przyjaźnią. Poradziła bym też wypuszczenie kociaka na dom, bo tak najlepiej, ale skoro sika nie do kuwety- to najpierw warto go tego nauczyć, a łatwiejsze jest to na ograniczonej przestrzeni. Jakiej kuwety używasz dla kociaka i jakiego żwirku? Kotek nie zsikał się ze stresu- to pewne. Nie zestresował by się tak jednym syknięciem kotki. To jest po prostu sygnał- odejdź , powiem Ci sama jak będę chciała kontaktu.

ps. najlepiej by było zwrócić się konkretnie do jakiejś wolontariuszki z fundacji, która by przyszła, sprawdziła sytuację- czy czegoś nie namieszałeś i poopowiadała Ci o prawidłowym łączeniu i normalnych relacjach między kotami. Póki co wszystko co opisujesz jest normalne....


Sikał normalnie do kuwety od momentu przyjścia do mojego domu. Dopiero po interakcji z kotką zesikał się na legowisko. To, co Ty mi poradziłaś jest odradzane przez większość kocich behawiorystów, także dziękuję za takie rady. Zdziwię cię, koty mogą się zsikać ze stresu poza kuwetę, specjalistko. Co do kontaktu, to jest bardzo kontaktowy, lubi głaski i zasypia mi na rękach, gdy z nim siedzę.

Re: Dokocenie do trudnej kotki.

PostNapisane: Pon sie 19, 2024 11:14
przez ita79
masz dostęp do specjalistów behawiorystów i nikt Ci nie powiedział jak wygląda koci język ,że syknięcie kotki było dla Ciebie niepokojącym zjawiskiem ?
Bzdurą totalną jest , że mały kociak nabierze takiej traumy od takiego syknięcia by zacząć sikać poza kuwetę (nie pisałam ,że kot ze stresu nie będzie sikał poza kuwetę - to jest ogromna różnica) . Jeśli nie sam to wymyśliłeś , to współczuję tych specjalistów. No i powodzenia kociakowi życzę... bo pewnie zaraz się zacznie faszerowanie jego i kotki psychotropami , bo jedno na drugie syknęło. Przykre

Re: Dokocenie do trudnej kotki.

PostNapisane: Pon sie 19, 2024 20:18
przez zwojek
Nigdzie nie pisałem o żadnej traumie, tylko o stresie. Dotychczas miał tylko kontakt ze swoim bratem w domu tymczasowym. Syknięcie kotki też nie jest dla mnie niepokojącym zjawiskiem, tego też nie napisałem. To wszystko sobie dodałaś do mojej wypowiedzi, podobnie jak to z psychotropami. Także weź już skończ wymyślać, jak nie masz nic sensownego do doradzenia.

Re: Dokocenie do trudnej kotki.

PostNapisane: Czw sie 22, 2024 8:39
przez Myszorek
Przebadaj kocurka raz, bo może być chory.

Re: Dokocenie do trudnej kotki.

PostNapisane: Pon sie 26, 2024 11:45
przez MB&Ofelia
Czy kotek ma taki sam żwirek jaki miał w fundacji? Jaką ma kuwete, krytą czy odkrytą?