Miau.PL

Czy spotkaliście się może z taką sytuacją ?
Dla mnie to zupełna nowość , bo nawet o tym nie słyszałam . Cztery kociaki - w wieku trzech miesięcy. Od ponad tygodnia bez mamy- ona poszła do adopcji z jednym z malców. Od trzech dni zauważam jak jedna z samiczek - Natka (od początku największa i najsilniejsza z rodzeństwa, i najbardziej podobna kolorystycznie do mamy ) daje cycka swojemu rodzeństwu i pielęgnuje je w tym czasie. Malce ewidentnie szukają u niej picia (bo zwykle tylko miseczką z mlekiem je od niej jestem w stanie oderwać a po nim się uspokajają ), ale być może też specyficznego ukojenia (mruczenie, ciepło, mlaskanie, mycie) . Jedzenia mają dość i korzystają z niego bardzo chętnie, ale bez mleka by się nie obeszło, choć widzę jak sporadycznie podpijają wodę (kilka misek rozstawionych po mieszkaniu) .

Pytanie ... czy takie układy nie zaszkodzą żadnej ze stron ? Do głowy mi wpada , czy ta Natka nie zacznie szybciej dojrzewać i w jakąś ruję mi nie wejdzie albo co gorsza, ciążę urojoną (choć póki "ma male" to chyba nie powinna?

Tu Natka Karmi Chili : https://www.youtube.com/watch?v=yc0GOGMmlg4
Natka karmiąca Goździka i Cynamonka (ich płci nie znam) : https://www.youtube.com/watch?v=tnx3vifufGM
A tu chwilę później miska z mlekiem dla ukojenia wszystkich : https://www.youtube.com/watch?v=DbM0-EboSWw - po tym wyłożyły się do mocnego snu.

Nie spotkałam się z taką sytuacją u rodzenstwa,ale gdy mając 5miesieczną kotkę przygarnęłam 2 miesięcznego kociaka,on też ją ssał. Znam też sytuacje,gdy dorosły kastrowany kocur opiekował się maleńkimi nieswoimi kociakami,też go ssały,on je wylizywał.

o proszę... czyli jednak się zdarza i u malców. Dorosłego samca "karmiącego" obcego malucha już miałam na pokładzie , ale małą pierwszy raz. I to się chyba nasila dość mocno, bo coraz częściej widzę jak są przy niej.

Nie jestem w stanie powiedzieć czy takie zachowanie maluchów może w niewłaściwy sposób wpłynąć na gospodarkę hormonalną koteczki - obawiam się ze jest takie ryzyko (bardziej niż samej rui - chyba że masz w domu niekastrowanego kocurka lub tuż po kastracji - bałabym sie zwiększonego ryzyka rozwoju guza sutków czy ropomacicza), ale najbardziej obawiałabym się tego że intensywnie ją ssąc wkrótce spowodują silne podrażnienia na brzuszku (one są jej wielkości a ona ma jeszcze cieniutką, kociecią skórkę) i bardzo trudno będzie je wygoić bez stałego rozdzielenia kociaków lub ubrania kotki na stałe w kubrak - szczególnie jeśli to zachowanie się nasila i staje niejako kompulsywne.

Blue - nie mam nic niekastrowanego w domu obecnie , poza tymi maluchami. Cały czas ogłaszam je do adopcji, ale dwójkami więc jest o wiele trudniej znaleźć dom. Będę obserwowała rozwój sytuacji i brzuszek Natki , czy się nie pojawiają chociaż te widoczne problemy, no i chyba wówczas zacznę się zastanawiać nad jej adopcją w pojedynkę - do jakiegoś obcego kota, chyba dorosłego, bo mając już nawyk, jeszcze przysposobi sobie innego malca.
Czy myślisz , że ewentualne przyspieszenie jej kastracji (o ile namówię tu jakiegoś weta , bo okoliczni są albo za kastracjami minimum półrocznych , albo w ogóle po rui. Ja z kolei za kastracją zdecydowanie przed rują, ale też nie za wczesną - 5-6 miesiąc) , może przynieść jej korzyść pod tym względem ?

Jeśli nie masz weta doświadczonego w kastracji tak młodych kotek to nawet bym nie próbowała żadnego namawiać. Więcej z tego może być szkód niż korzyści.
Ale przede wszystkim spróbowałabym na jakiś czas rozdzielać koty jeśli się uda, niech się bawią gdy się bawią i mają swoje sprawy, ale gdy zaczną się zabierać do ssania - rozdzielałabym towarzystwo lub zakładała kotce na jakiś czas wygodny kubraczek, o ile po próbie zauważysz że przeszkadza kociakom w ssaniu brzuszka siostry (okresowo na kubraczek od zewnętrznej strony, wzdłuż brzuszka można np. naklejać cieniutki pasek taśmy dwustronnej, mały kawałek, ale dający niemiłe wrażenia ssaczom ). Przerwanie tego narastającego zwyczaju może załatwić sprawę. Na pewno nie należy go nagradzać dając jako przerywacz jedzenie czy zainteresowanie, zabawę etc.

Ale...
Kociaki mają 3 miesiące - co one jedzą?
Pytam bo piszesz o miseczce mleka która jako jedyna jest w stanie je oderwać od ssania siostry.
Zakładam że jedzą też normalny pokarm, stały? I mają go dostępnego często? Najadają się?
Bo takie zachowanie może wynikać z głodu także, znalazły sobie sposób by i uspokoić się (bo ssanie jest uspokajające, przyjemne) i skłonić Cię do dania im jedzenia. Niestety, takie ciumkanie tylko dla ciumkania bardzo łatwo staje się nawykiem, bo jest mimo wszystko samonagradzające.
I na to bym przede wszystkim zwróciła uwagę.

jedzą od tygodni bardzo pęknie mokrą karmę, suchej odrobinę skubią, mięso jakieś codziennie dla urozmaicenia. Miski mają pełne niemal 24 na dobę (czasami się skończy w nocy i rano są puste (te z mokrą karmą, bo sucha jest zawsze) . Nie wygląda jakby szukały jedzenia a picia i kociej czułości.

Ja byłabym ostrożna z od ciąganiem kociaków od cycka
Dostałam koteczkę z małym i niedługo miała następne
Tego malucha rozpuściłam ja (jak mozna było czterdzieści pare lat temu )
Mógł mieć ze 2,5 mies i urodziła małe 6
Ona go karmiła , próbowałam go odciągać ale zrobił się taki nerwowy , atakował mnie
Jak miał koło 6 mies zawiozłam go do rodziców
Morus jeden z czwórki rodzeństwa tez doił jeszcze jak miał przeszło 3 miesiące
Tez później był nerwus , nie ufny
Mysle ze trzeba ostrożnie

3 miesięczne kociaki nie muszą ssać siostry, mogą jej zrobić krzywdę, szczególnie jeśli intensywność tego zachowania narasta. Dla nich też nie jest to naturalne i może łatwo przejść w kompulsywny nawyk.
Oczywiście że nie chodzi o to by odrywać kociaka gdy już wpadnie w totalne rozmaślenie bo każdego by to wkurzyło i zestresowało. Trzeba działać tak żeby nie dopuszczać do tego zachowania, by rodzeństwo niejako "odstawiło się" od siostry samoczynnie nie mając okazji by je utrwalać i/lub by stało się ono dla nich mniej atrakcyjne.