Problemy żołądkowe- prośba o poradę

Zacznę od początku, czyli minionego weekendu. 2,5 letni kocur MCO, w sobotę dosłownie raz zwymiotował, niestety w niedziele nie chciał jeść i był "nieswój", więc tego samego dnia zabrałam go do veta. Pakiet badań krwi- wszystko w porządku, podczas wizyty dostał Vetemex, przez resztę dnia nie miał apetytu. W poniedziałek apetyt wrócił, jadł i zachowywał się normalnie. Niestety wczoraj, czyli we wtorek miał problem z wypróżnieniem- kilka razy wchodził do kuwety bezskutecznie. Ponowna wizyta u weta, ale tym razem w innym miejscu, ponieważ w "naszym" gabinecie tego dnia nie miał kto wykonać USG.
Wynik badania: "Spowolniona motoryka żołądka z poszerzonym światłem. Pogrubienie błony śluzowej w trzonie żołądka, okrągłego kształtu". Lekarka przepisała Gasprid 5 mg x 2 dzienie oraz lactulozum. Oba leki zadziałały i wieczorem tego samego dnia skutecznie udało mu się skorzystać z kuwety. Dziś byliśmy na kontrolnym USG i niestety nadal ma pogrubioną błonę śluzową żołądka, co może świadczyć o stanie zapalnym. Przez kolejne 3 dni mam mu podawać Gasprid, nie dostał żadnych innych leków. Jedynym zaleceniem jest, abym przez najbliższe 7 dni karmiła go gotowanym przez siebie jedzeniem i po tym czasie mamy wrócić na kontrolę. I tu właśnie proszę o poradę- co myślicie o tym zaleceniu? Bo przyznam szczerze- kompletnie mi się nie podoba. Co i jak miałabym mu gotować? Co najlepiej się sprawdzi? Zasugerowałam podawanie surowego mięsa, ale w odpowiedzi usłyszałam, że chodzi o to, by otrzymywał ciepłe posiłki. Do tej pory był karmiony mokrą karmą wild freedom + surowe mięso + od czasu do czasu animonda (kiedy ma focha na willd freedom). Generalnie jest wybredny, testowałam różne karmy i tylko wild freedom trafia w jego gust. Pytałam również o suplementy i podanie siemienia lnianego, ale powiedziano mi, by na razie tego nie robić.
Czy warto iść na konsultacje do innego lekarza?
Wynik badania: "Spowolniona motoryka żołądka z poszerzonym światłem. Pogrubienie błony śluzowej w trzonie żołądka, okrągłego kształtu". Lekarka przepisała Gasprid 5 mg x 2 dzienie oraz lactulozum. Oba leki zadziałały i wieczorem tego samego dnia skutecznie udało mu się skorzystać z kuwety. Dziś byliśmy na kontrolnym USG i niestety nadal ma pogrubioną błonę śluzową żołądka, co może świadczyć o stanie zapalnym. Przez kolejne 3 dni mam mu podawać Gasprid, nie dostał żadnych innych leków. Jedynym zaleceniem jest, abym przez najbliższe 7 dni karmiła go gotowanym przez siebie jedzeniem i po tym czasie mamy wrócić na kontrolę. I tu właśnie proszę o poradę- co myślicie o tym zaleceniu? Bo przyznam szczerze- kompletnie mi się nie podoba. Co i jak miałabym mu gotować? Co najlepiej się sprawdzi? Zasugerowałam podawanie surowego mięsa, ale w odpowiedzi usłyszałam, że chodzi o to, by otrzymywał ciepłe posiłki. Do tej pory był karmiony mokrą karmą wild freedom + surowe mięso + od czasu do czasu animonda (kiedy ma focha na willd freedom). Generalnie jest wybredny, testowałam różne karmy i tylko wild freedom trafia w jego gust. Pytałam również o suplementy i podanie siemienia lnianego, ale powiedziano mi, by na razie tego nie robić.
Czy warto iść na konsultacje do innego lekarza?