Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 18, 2024 19:10 Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Witajcie.
Jestem tu nowa, proszę o wyrozumiałość jeśli popełnię jakieś błędy. Szukam pomocy, porady. Od  blisko dwóch miesięcy walczę o życie mojej 13 letniej Miciuni, do tej pory szcześliwy, wychodzący kot domowy. Ostatnia przypuszczalna! diagnoza nowotwór miąższu płucnego. Na dziś stan bardzo zły, ogromny problem z oddychaniem, może powinna dostać tlenoterapie.
Jeśli ktoś miał takie doświadczenie BARDZO PROSZĘ o rady. Kiciunia nie chce jeść, raczej nie może, bo wyglada że nie ma siły. Preferowała suchą karmę, dostawała dobrąbez zbóż dla 11+, teraz zje kilka! chrupek i koniec. Zmieniałam na inne suche, nie pomaga, kupiłam rożne mokre saszetki zje odrobinkę wwielkości orzecha i koniec. Kupiłam chudą wołowinkę, kurze piersi,serduszka, żołądki Miciunia spróbuje odrobinkę i drugi raz nie ruszy. Próbowałam też podać gotowane NIC NIE POMAGA. Na szczęście mam drugą kociczkę Freciunie, więc nic się nie marnuje. Kiciunia bardzo słaba, wykończona długim niestety bezskutecznym leczeniem różnymi antybiotykami. Początkowo na nadciśnienie, zapalenie płuc, może nicienie różne diagnozy padały.
Nie mam sumienia jej uśpić, u mnie sie urodziła, była taka maleńka szara pręgowana jak tygrysek, nazwałam jąTajgunia, ale wnusia przechrzciła ją na Miciunie. Czterech roznych wetów i żaden nie postawił konkretnej dignozy, tylko próbowali. Lokalna wet nic nie sugeruje, sama muszę o wszystko dopytać, zasugerować. Dodam że mieszkam na wsi kilka km od miasteczka i ponad 50km do dużego miasta.

Poniżej pozwolę sobie opisać historię leczenia, jeśli ktoś ma czas i chęć poczytać, dużo tego.
W maju kociczka trafiła do weterynarza z następującymi objawami: duszność, płytki,szybki, nierówny oddech, tachykardia, arytmia (bardzo szybki, nierówny rytm serca), problemy z jedzeniem, bardzo mało jadła, dziwnie otwierala pyszczek przypuszczam że to było w związku z dusznoscią), , smutna, osowiała , przestała się myć, rytm serca był nie do policzenia może 250 -300. Temperatura była w normie,weterynarz zleciła szerokie pełne badanie krwi i obserwację. Wykluczyła że utknęło obce ciało w gardle. Palpacyjnie stwierdziła że czuje jakąś zmianę w okolicy tarczycy po prawj stronie. Nastepnego dnia mam wynik badania, moze wreszcie bedzie coś wiadomo. Niestety a może dobrze wynik okazał się prawidłowy, wszystkie parametry w normie. Zalecenie obserwowć kotkę zrobić dalsze badania sugestia że ten problem to guzek na tarczycy dodam że kot nie chudł, raczej gruba. Zapytałam o arytmie i tachykardie weterynarz zasugerowała żeby poczekać tydzień, będzie przyjezdny kardiolog zrobi echo serca. Podczas badania były problemy z rytmem serca ale nie uwzgledniono tego w opisie, poza tym echo w opisie bez zmian w sercu. Zrobiłam badania tarczycy wynik w normie. Kociczka wygladała coraz gorzej. Kicia coraz gorzej oddycha serce wali niemiarowo, widać jak brzuszek tętni Wet nie wdrożyła żadnego leczenia jedynie tabletki na apetyt, 1x antybiotyk bo zagorączkowała, myślę że to była reakcja na stres, ale już na drugi dzień i później temperatury nie było. Po dwóch tygodniach prób zdiagnozowania i ,,leczenia" wet stwierdziła że się poddaje, nie wie co kotce jest. Arytmia i tachykardia caly czas się utrzymuje.
 Żeby szukać pomocy pojechaliśmy do kliniki w Suwałkach (ponad 50km) a kiciunia bardzo źle znosi jazdę samochodem.
Zrobili powtórne badanie krwi oraz prześwietlenie i zbadali ciśnienie.  Dr stwierdziła tachykardie, nadciśnienie (bylo190), rozsiane zmiany pozapalne w płucach, ale stare po przebytej kiedyś infekcji i nie mają wpływu na takie problemy z oddychaniem,oddychała tłocznią brzuszną, brzuszek pulsowal jak szalony, temp 38,8. Dostała Amodip,kroplówke i Furosoral.
Kontrola nastepnego dnia, kicia w  nieco lepszej kondycji. Temperatura  38,1, brak cech tachykardii spokojniej oddycha W badaniu krwi odwodnienie zaburzenia elektrolitowe. Dostala kroplówkę nawadniającą, Rapidexon domięsniowo , Amodip, Mirtor. Zalecenia dalsze leczenie bliżej miejsca zamieszkania kontrola za 10 dni.Jest niewielka poprawja, wraca nadzieja
 Mimo podawania leków wg zalecenia z powodu pogorszenia stanu kociczki, narastajaca duszność, pojechalismy na wizytę do Suwałk wcześniej.
Temperatura 38,4 wróciła tachykardia, ciśnienie lepsze 160. Dostała
Dexaford. Zalecenia jak poprzednio i ze wzgledu na podejrzenia zaburzeń w obrębie ukladu bodźco -przewodzacego serca,  skierowanie na konsultacje kardiologiczną i powtórne echo. Tym razem do Ełku. Znów długi dojazd, ponad 50 km z tym że ze względu na przebudowe dróg dojazd ponad 2 godziny a kicia bardzo źle znosi te ,,wycieczki"
Miciunia coraz słabsza znów nie jje. W Ełku wykonano USG, FAST serca, płuc i jamy brzusznej oraz RTG. Powtórne echo serca wykazało niewielki przerost, bez istotnych zmian.  W badaniu VetBlue cokolwiek to znaczy, liczne zmiany podopłucnowe, obszary niedodmy, obszary ,,mokrego" płuca obustronnie, asymetrycznie.
Zalecenia: badanie BAL-bronchoskopia w sedacji, jeśli stan kociczki na tyle się poprawi że będzie w stanie to przeżyć, jeśli nie wprowadzenie doxycykliny, advocate
Dostała leczenie Convenia,Enroxil, Dexafast.
Zalecenia: kontynuacja leczenia w Suwałkach.  Od 27.06- 7.07 codziennie Enroxil i co drugi dzień Rapidexon ścisle wg zaleceń. Poczatkowo wróciła nadzieja stan nieco się poprawił. Niestety po kilku dniowej poprawie w stan znów zaczął się pogarszać ale lokalny wet zdecydowała że mimo pogorszenia należy leczenie kontynuować.
10.07 znów wizyta w Suwałkach stan Miciuni zły.
Temp 39.7 zaostrzenie nad oskrzelami, znów Kiciunia bardzo źle oddycha wrociło oddychanie brzuszne.
Dostala Rapidexon, Marbovet, Synolux, Pyralgivet. Zalecenie zmiana leków codziennie zastrzyki 5-7 dni Synolux+Marbovet. Poczatkowo znow 2-3dni znow lepiej, niestety poźniej było coraz gorzej. W między czasie znalazłam pulmonologa, dr Niziołek z Warszawy, 12.07 napisałam do dr z ogromną prośbą o zdalną konsultacje załaczylam wszstkie wypisy, badania i filmik z oddychaniem. Wiem że to nie to samo co stacjonarna wizyt ale łapie się wszystkiego. Obawiam się że wyjazd do W-wy ponad 350km w jedną stronę, dla kiciuni to mogłoby ją zabić. Na dziś stan jest bardzo zły. Lokalna wet nic nie zaleca wziela ode mnie plytki ze zdjeciami z kimś się konsultowała i stwierdziła że to nowotwór. Dr jeszcze się nie wypowiedział. Poradźcie coś jak jeszcze mogę pomóc kiciuni. Nie mam serca zabrać jej życia, tym bardziej że czytałam na forach opisy, koty miały stwierdzone rozsiane zmiany w płucach, postawiona diagnoza nowotwór. Po dokładniejszych badaniach rezonanas lub tomografia okazywało sie że to zaawansowana astma. Najbliższe takie badanie to Białystok ale podejrzewam że koszt na który mnie nie stać. Te blisko dwa miesiące leczenia wizyty,badania, leki  i dojazdy to koszty kilka tysięcy., ale ciągle mam nadzieję że los się odwróci.
PS
Poprawilam wpis, wczoraj w nocy kiedy go robiłam byłam bardzo zmeczona , kopiowałam część z listu jaki wyslalam do dr Niziolka coś poszło nie tak, nie sprawdziłam, wysłałam a dziś zobaczyłam ze cześć skopiowalam podwójnie a częsci wogóle zabrakło
Ostatnio edytowano Pt lip 19, 2024 10:33 przez N-ka, łącznie edytowano 1 raz

N-ka

 
Posty: 41
Od: Czw lip 18, 2024 8:52

Post » Pt lip 19, 2024 1:13 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Mogę tak na szybko podpowiedzieć
Mam kicie przyblakana , bardzo z nią było nie dobrze dużo objawów

Nic leczenie nie pomagało
Odrobaczana itp
Przypadkiem w moczu wyszedł robak
Może być w moczu płucach
To się leczy dwa tyg chyba fenbendazol
Są i na kark ale jak jest dużo to nie działało
Może jutro jak nikt nie napisze nazw poszukam
Capilaria
Wysłałam ci mail z inf
Jak chcesz to resztę artykułu ci podlinkuje

anka1515

 
Posty: 4675
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Pt lip 19, 2024 6:57 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Mozesz wkleić wyniki badań krwi które były robione oraz opisy USG?
Kotka nie ma żadnych dziwnych zmian na palcach w łapkach?
Tak na szybko, kot z taką dusznością bardzo cierpi a jego organizm jest bardzo przeciążony. Powinna być dotleniana, tak naprawdę jeśli ta walka ma sens powinna być obecnie w szpitalu :( albo chociaż powinnaś mieć namiot tlenowy w domu i stosować go zgodnie z zaleceniami weta, można taki sprzęt w wielu miejscach wypożyczyć.

Ten wyczuwalny guzek na szyi był oglądany w USG? Była z niego robiona biopsja?
Jeśli to jakaś zmiana złośliwa która zmniejsza drożność tchawicy lub dala przerzuty do płuc to przedłużanie życia kotki, jeśli leczenie nie działa a jej stan się pogarsza, jest... Nie jest humanitarne :(

Dziewczynka dostała wiele antybiotyków, leki na nicienie płucne, sterydy. Jeśli po tym nie zdrowieje już tyle czasu, z takim obrazem płuc i z silną dusznością oraz złym samopoczuciem... Nie wygląda to różowo niestety :(
Można by brać pod uwagę jeszcze grzybicze zapalenie płuc, szczególnie jeśli z krwi wyszłoby że jest zarażona FeLV lub FIV czy ma z dwa niego powodu zaburzenia odporności.

Blue

 
Posty: 23936
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt lip 19, 2024 7:21 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

u mojego Gucia wstępna diagnoza to też był nowotwór, zwłaszcza, że dodatkowo gwałtownie chudł, mimo niezlego apetytu.
Podobna ścieżka diagnostyczna, rtg początkowo wykonywane co trzy tygodnie aby porównywać ewentualny rozwój zmian. Miał całkowitą niedodmę prawego płuca i częściową lewego. BAL również było wykonane, finalnie okazało się, że wadliwie, wyrzucone pieniadze.
Rozstrzygnięcie przyniosla dopiero TK. To, co w obrazie rtg wyglądało na nacieki nowotworowe, w tomografii okazało się zwłoknieniami po przebytych wcześniej infekcjach.
Od diagnozy Gucio żyl jeszcze dwa lata, w zasadzie w niezłym stanie. Codziennie steryd (dermipred), theospirex, rozszerzający oskrzela, doraźnie antybiotyk (lapal bardzo latwo infekcje). Niestety nie udało mi się nauczyć go wziewów, wówczas steryd byłby skuteczniejszy.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16646
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lip 19, 2024 8:50 Re: Nowotwór pluc u kici czy to wyrok

Bardzo Wam wszystkim dziękuję.
Guzek zniknął już na początku leczenia, lokalna wet ją obmacywała i stwierdziła że nic nie wyczuwa.Poza tym badanie tarczycy było w normie,moze to był jakis tłuszczyk kicia była grubasek teraz schudła.
Próbuję zalaczyć kopie badań ale nie bardzo potrafię, może ktoś pomoże.
Po Advocate wyszły z kupką 2 robaki małe białe jak kawałeczek sznureczka.
Blue zdaję sobie sprawę ze kicia cierpi, dlatego rozważałam eutanazje rozmawiałam o tym z wetem w Suwałkach i Ełku ale usłyszałam że na to jest czas. Czy są uczciwi trudno mi ocenić. Ja nie mam wiedzy i doświadczenia, kicia prawie nie chorowała. Co do namiotu żaden wet nie zasugerował. Przecież ją widzą, niemal codziennie bo wiekszość leków podawana jako injekcje. Bardzo trudno podać tabletki, po każdym takim ,,zabiegu" ledwie dyszy a brzuszek pulsuje jak szalony, zastrzyki znosi dużo lepiej. Zjada z chrupkami jedynie lek na nadcisnienie.
Już sama nie wiem czy dać jej odejść czy nadal ratować ma 13 lat nie jest bardzo stareńka. Stan na poczatku troche się poprawia po czym po kilku dniach znów jest załamanie. Dzis znów bardzo źle .
Co do zmian w płucach, rtg robione u dwóch wetów, Suwalki i Ełk pytałam czy to może być nowotwór zaprzeczali, że to nowotwór powiedziała miejscowa wetka, wzięła ode mnie płytki ze zdjeciami, twierdzi że kimś się konsultowała i ewidentnie widać to na 2gim zdjeciu, ma specyficzne podejście jak pisałam o wszystko muszę dopytać, zasugerować, poprosić. Już nie wiem komu wierzyć

N-ka

 
Posty: 41
Od: Czw lip 18, 2024 8:52

Post » Nie lip 21, 2024 7:04 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Cd co z Miciunią
Ojejj napisałam do Was i wszystko mi się skasowało. Teraz będę uważniejsza. Kiepsko mi idzie w tym internecie. Nie odzywałam się bo mam doła, siada psychika. Nie radzę sobie, mam wyrzuty sumienia. Nie wiem co robić, z jednej strony jak patrzę na kiciunie i jej trudny oddech myślę trzeba dać jej odejść, ale przez to że nikt nie powiedział co jej jest, ciągle mam nadzieję że nie jest to choroba nieuleczalna i może nie wszystko zrobiłam by znaleźć przczynę jej dolegliwości. Weci u których byłam tylko mnie odsyłają. Ten z Ełku do Suwałk bo z stamtąd była przyslana na konsultacje z Suwałk do lokalnego bo bliżej domu, a tu na miejscu żadnej inicjatywy tylko wykonanie poleceń. Blisko 2 miesiące walki i brak poprawy a co najgorsze DO TEJ PORY NIE MAM KONKRETNEJ DIAGNOZY! Na koniec slyszałam niech pani da znać co to było.
Dr Niziolek się nie odezwał roumiem, ma dużo pracy, ale nie tracę nadziei.
W piątek dzwoniłam do Suwałk powiedziałam że wróciły problemy z oddychaniem, pytałam o tlen i namiot usłyszałam że to się stosuje kiedy jest poprawa w leczeniu. Powiedziałam też że lokalna wetka wzięła plytki, z kimś się konsultowała i twierdzi że to nowotwór. Powiedziała też że zdjęcie było złej jakości dlatego nic nie widać, podobnie o tym zdjęciu wypowiedziala sie kardiolog z Ełku. Usłyszałam że sprawa jest dynamiczna i wszystko jest możliwe. Czemu więc nie dostałam takiej info na pierwszej wizycie. Zapytalam czy powinnam kociunie uśpić, co moge jeszcze zrobić usłyszałam ,,proszę przyjechać i wtedy podejmiemy decyzje".
Przyjechać takie proste jak by to bylo na sąsiedniej ulicy. Wyprawa w tą i z powrotem to ok 120km, nie mówię o kosztach, ale dla kici ktora źle znosi takie wyprawy to stres i dodatkowe obciążenie. Przecieź widziała ją co kilka dni, więc jesli nowotwór po co kolejna wizyta, a jeśli jest nadzieja to czemu nie dać jej namiotu z tlenem. W poniedziałek spróbuje zadzwonić Do Ełku tam było zrobione to lepsze zdjęcie rtg. Dr nic nie wspomniała że może to być nowotwór. Jedynie sugerowala nicienie płucne i ewentualnie BAL. Fatalne samopoczucie bezsilność
Nie potrafię dołączyć tych wszystkich badań. Może gdyby byly ktoś by co zobaczył i poradził

N-ka

 
Posty: 41
Od: Czw lip 18, 2024 8:52

Post » Nie lip 21, 2024 12:25 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Szybko napisz jakieś dwa dodatkowe posty - będziesz wtedy mogła wysyłać i odbierać pw (a ja w pw podam Ci maila) i wyślij mi te wyniki mailem. Możesz?
Postaram się je wstawić na forum
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8863
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Nie lip 21, 2024 18:41 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Katarzynka 01 serdeczne dzięki, dopiero zobaczyłam
Dziś niedziela, chciałam na cito skorzystać z pomocy lokalnej wetki. Wiem ze zwykle jest w gabinecie w niedziele po 11wielokrotnie ostatnio korzystałam bo Miciuniamiala zastrzyki. Niestety nie odbierała, pewnie była zajeta, wszyscy przychodza na jedna godzinę ale kwadrans przed 12ta wreszcie sie dodzwoniłam. Powiedziałam że z Miciunią źle bardzo źle oddycha. Przeprosiła i powiedziała ze dzis wyjatkowo była o 9 rano, dodam że nie dzwoniłam na komórkę tylko na tel stacjonarny do gabinetu, wiec była na miejscu. Cóż

N-ka

 
Posty: 41
Od: Czw lip 18, 2024 8:52

Post » Nie lip 21, 2024 18:55 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Katarzynko dzieki raz jeszcze. Porobilałm zdjęcia wszystkich badań troche tego jest 10 fotek kilka udałomi sie połączyć na jednym zdjęciu . Znalazlam taką str fotosik.pl mozna tam nawet zmniejszyc zdjecia zarejstrowalam się, aktywowalam konto, ale nie wiem dlaczego ani jedno zdjecie niechce mi sie zapisać. Próbowałam wszystkie razem regulamin przewiduje do 10 nic, próbowałam pojedynczo tez info zdjecie sie nie zapisało, bez zadnej info ze np jakis błąd . Kiepska jestem w te klocki
Miciunia wyszla do ogrodu, chodzi bidulka powolutu , zjada bardzo malenko po troszeczku. Jak sie tyllkopojawi na horyzoncie biegne z miseczką czasem skubnie chrupeczka, aczasem tyko lepek odwraca z odrazą jak by chciala powiedzieć co mnie męczysz, bo widze ze jedzenie to dla niej tez wysiłek. Ciagle sobie myślę ,żeby to był dużoe miasto miałaby większe szanse, a tu

N-ka

 
Posty: 41
Od: Czw lip 18, 2024 8:52

Post » Nie lip 21, 2024 19:59 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Fotosik jest ostatnio uszkodzony.
Spróbuj wstawic zdjęcia tutaj:
https://imgbb.com/#google_vignette
Masz już 5 postów, więc kolejne będą się ukazywały bez zwłoki, spowodowanej akceptowaniem przez moderatora.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69965
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 21, 2024 20:28 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Witam
Mam kotkę Norweżkę w podobnym stanie. Fercia ma 11,5 roku. Nigdy na nic nie chorowała. A to co się stało wystąpiło nagle.
Pierwszy raz na cito biegłyśmy do weta na początku lutego, bałam się że nie doniosę jej żywej. Objawy, straszne duszności, oddech płucny bardzo głęboki a dodatkowo pyszczkiem. Widać było, że się dusi. Wet od razy zdiagnozował, zagrożenie życia ...badanie słuchawkami a potem od razu kilka zastrzyków aby ratować jej życie. Następnie usg....na którym wyszło zacienienie płuca prawego.
Dostała masę zastrzyków na wynos, które robiłam, Po 3 tyg kontrola i dalej zastrzyki. Za każdym razem droga do wet to katorga dla Ferci, przeżywa to strasznie.
Kolejna wizyta po 2 tyg i sugestia zrobienia echo serca, bo nie wiadomo ...a może tachykardia. Do domu dostała tabletki.
Za 3 tyg echo, które wyszło negatywnie, tachykardii brak ale jest nadciśnienie i zacienienie na prawym płucu.
Od tamtej pory już nie noszę Ferci do weta, za bardzo to przeżywa....chodzę po tabletki.
Dostaje - Amodip, Dermipred i Furosolal.
I tak żyjemy, od tabletki do tabletki.
Wiem jednak, że nadejdzie taki dzień w którym będę musiała podjąć decyzję, decyzję najgorsza jaką tylko można podjąć.

Ananke

 
Posty: 397
Od: Nie sie 18, 2002 14:13

Post » Nie lip 21, 2024 20:50 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Witam
Dzięki troszkę raźniej jeśli ma się poczucie że w tym wszystkim nie jestem odosobniona, dzisiejsza postawa lokalnego weta mnie dobiła. Coż są ludzie z empatią i bez. Najgorsza jest bezradniść gdynie mogę jej pomóc poprostu nie wiem jak :cry:

N-ka

 
Posty: 41
Od: Czw lip 18, 2024 8:52

Post » Nie lip 21, 2024 20:59 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Wysłałam Ci pw, odbierz :)
Jeśli chcesz powstrzymać zielony (nie)ład, podpisz petycję https://stopgreendeal.org/pl/

Katarzynka01

 
Posty: 8863
Od: Śro gru 28, 2022 17:36

Post » Nie lip 21, 2024 21:31 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Udalo mi sie wlozyc 4 zdjecia bede probowac dalej

https://ibb.co/d6MjwCk to pierwsze badanie krwi
https://ibb.co/XzK3h3L winik badania echo serca
https://ibb.co/vqwm444 leczenie jakie dostała pierwsze 2 tygodnie u lokalnego weta
https://ibb.co/jwxBk9S wizyta u wet w Suwalkach 1
Ostatnio edytowano Nie lip 21, 2024 21:44 przez N-ka, łącznie edytowano 1 raz

N-ka

 
Posty: 41
Od: Czw lip 18, 2024 8:52

Post » Nie lip 21, 2024 21:43 Re: Nowotwór pluc płuc u kici czy to wyrok

Ona na mało leukocytów (White Blood Cells - WBC) - czy robili jej test na białaczkę?
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69965
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 82 gości