Strona 1 z 2
MALUSZKI dzikiej kotki

Napisane:
Nie lip 07, 2024 20:02
przez MartynaS1204
Witam. Mam taką sytuację, że dzika kotka urodziła u nas na podwórku w tujach. Ogólnie już się trochę oswoila z nami, karmimy ją od prawie 2 miesięcy. Problem jest to że kręci się niedaleko podwórka kocur, który jak się obawiamy chce podusić maluszki, a jest ich aż 6! Chcemy zająć się, pomóc jej, ale ona za bardzo nie daje. Ogólnie próbowaliśmy przenieść kociaki do kartonowego legowiska w garażu który jest dosłownie 5 metrów od miejsca w którym urodziła. Jednak panicznie boi się garażu i od razu wynosi kociaki spowrotem w tamto miejsce. Nie mamy jak zagrodzić tego miejsca, a przecież nie możemy pilnować cała noc czy kocur nie przyjdzie. Czy ktoś może ma pomysł jak wyjść z tej sytuacji? Najlepiej by było przenieść kociaki w bezpieczne miejsce, ale jak to zrobić żeby i kotka tego chciała?
Re: MALUSZKI dzikiej kotki

Napisane:
Pon lip 08, 2024 1:26
przez iza71koty
A skąd taki pomysł że kocur chce poddusić maluszki?W jakim wieku są kociaczki?
Re: MALUSZKI dzikiej kotki

Napisane:
Pon lip 08, 2024 3:10
przez MartynaS1204
Z doświadczenia innych osób, że po prostu chce korzystać dalej z niej i kociaki są w tym momencie problemem dla niego. Jakaś taka kocia natura. My osobiście nie mamy z tym doświadczenia, ale internet też mówi, że kocur może skrzywdzić małe. A póki wykarmi to jednak kilka tygodni to sporo czasu. Poza tym deszcze itd, nie lepiej by jej było w ciepłym garażu? Kotki urodziły się w nocy, są jednodniowe.
No i mąż dzisiaj o 4 nad ranem latał na podwórko, bo ona miauczala strasznie i sie obudziliśmy, okazalo się, że przez to że kocur się właśnie kręci... przecież to nie realne żeby upilnować co możemy zrobić?
Re: MALUSZKI dzikiej kotki

Napisane:
Pon lip 08, 2024 6:40
przez Fatka
iza71koty pisze:A skąd taki pomysł że kocur chce poddusić maluszki?
U mnie u działkowych się raz tak zdarzyło, kotka drugi raz potem w ciąży była.
Re: MALUSZKI dzikiej kotki

Napisane:
Pon lip 08, 2024 7:09
przez ana
Na terenie, w którym pomagałam kastrować, też byłą taka sytuacja. Kocur zagryzł dwa kocie noworodki.
Re: MALUSZKI dzikiej kotki

Napisane:
Pon lip 08, 2024 7:21
przez makrzy
Abstrahując od tego czy chce zagryźć maluszki czy tylko jest zainteresowany kotką i w ten sposób przeszkadza kotce w wykarmieniu
trzeba wykastrować kocura.
Zorganizować klatkę - łapkę (fundacje, gabinety weterynaryjne itp.) i łapać.
Nabyte doświadczenie i wiedza będą jak znalazł by po odkarmieniu złapać i wykastrować kotkę.
Z mojego doświadczenia: kocury łapią się szybciej i chętniej więc jest szansa, że pójdzie dość sprawnie.
Po kastracji wraz z upływem czasu hormony zaczną opadać, powinien być spokojniejszy a poza tym najważniejsza rzecz nie będzie zapładniał kolejnych kotek

Re: MALUSZKI dzikiej kotki

Napisane:
Pon lip 08, 2024 8:32
przez jolabuk5
Kastracja kocura jest jak najbardziej wskazana, ale nie pomoże od razu, bo hormony spadają przez ok. miesiąc, czasem dłużej. Zachowanie kota nie zmienia się od razu, wiec jesli podejrzewacie, że moze zagryźć kociaki, to moze to zrobić także przez jakis czas po kastracji.
Idealne byłoby zabranie kotki z kociakami do jakiegoś zamknietego pomieszczenia (pokoju) i przetrzymanie tam, aż kociaki podrosną. Kotkę po kastracji można wypuścić, a kociaki wyadoptować.
Kociakom mozna przygotować w pokoju kojec, zeby za bardzo nie rozrabiały. Tu jest wątek o opiece nad kociakami, może sie Wam przyda.
viewtopic.php?f=1&t=207444
Re: MALUSZKI dzikiej kotki

Napisane:
Pon lip 08, 2024 9:15
przez MartynaS1204
Też właśnie pomyślałam o wykastrowaniu kocura, ale myślałam że to od razu pomoże, a jednak z tego co piszecie jednak nie... właśnie problem największy jest w tym że ona jest dzika, na ręce np nie jesteśmy w stanie jej wziąć. Po przeniesieniu maluszków do garażu od razu zaczęła je w zębach wynosić stamtąd. Dlatego nie wiemy jak zorganizować te przenosiny żeby kotka to zaakceptowała? Pogłaskać się da ale widać że panicznie się boi jakiegoś zamkniętego obszaru jak np garaż.
Re: MALUSZKI dzikiej kotki

Napisane:
Pon lip 08, 2024 9:29
przez MartynaS1204
I jeszcze jedna sprawa mnie martwi, a jeśli postawimy klatkę na noc i wejdzie tam ona? Klatka się zamknie a on będzie miał swobodny dostęp do nich. Jejku no taka patowa sytuacja... A chcemy chronić te maluszki jak już są. A pilnować cała noc nie damy rady, mąż pracuje na 3 zmiany a ja na rano do tego jestem w ciąży.
Re: MALUSZKI dzikiej kotki

Napisane:
Pon lip 08, 2024 10:21
przez jolabuk5
A możesz jej przeznaczyć jakiś pokój? Złapanie kotki można zrobic tak - łapiesz maluchy (wszystkie! żadem nie może zostać), wsadzasz do transportera, przystawiasz do kratki transportera klatkę-łapkę. Kotka wchodzi, bo instynkt każe jej podejsć do kociaków, klatka się automatycznie zamyka, przenosisz kociaki i kotkę do pokoju, zamykasz drzwi, umieszczasz kociaki w kojcu
(takim, jak w wątku, który linkowałam, są tanie i bardzo wygodne), wypuszczasz kocicę w pokoju (sama trafi do kojca).
Re: MALUSZKI dzikiej kotki

Napisane:
Pon lip 08, 2024 13:48
przez MartynaS1204
A nie zrobi im krzywdy jak zrobimy to tak jakby na siłę? Bo jak zamknęliśmy ją w garażu z kociakami to małym w zębach obijała o drzwi garażu żeby uciec z nim. I otworzyliśmy w końcu drzwi bo baliśmy że małemu coś się stanie...
Re: MALUSZKI dzikiej kotki

Napisane:
Pon lip 08, 2024 18:12
przez MartynaS1204
Albo mam jeszcze taki pomysł, tylko nie wiem czy tak można, może wypowie się ktoś kto zna temat. Pomyślałam żeby może spróbować podać jej jakieś krople antystresowe (podobno są jakies¿) I wtedy zamknąć z maluchami w garażu? Tylko czy to nie zaszkodzi np maluchom skoro je karmi?
Re: MALUSZKI dzikiej kotki

Napisane:
Pon lip 08, 2024 18:40
przez iza71koty
MartynaS1204 pisze:Albo mam jeszcze taki pomysł, tylko nie wiem czy tak można, może wypowie się ktoś kto zna temat. Pomyślałam żeby może spróbować podać jej jakieś krople antystresowe (podobno są jakies¿) I wtedy zamknąć z maluchami w garażu? Tylko czy to nie zaszkodzi np maluchom skoro je karmi?
Nie wolno takich rzeczy podawać karmiącej kotce.Jak juz sie przekonałaś-zamykanie jej w garażu-to bardzo złe wyjście.Ostatecznie będzie odmawiać jedzenia-może stracić pokarm ze stresu-może odrzucić kociaki a nawet je zagryżć.Znam takie przypadki.Odradzam to rozwiązanie.
Re: MALUSZKI dzikiej kotki

Napisane:
Pon lip 08, 2024 18:42
przez jolabuk5
Środki przeciwstresowe (jakiekolwiek)podziałają na chwilę. Garaż to miejsce bezpośrednio graniczące z dworem, kotka czuje, że zaraz może wynieść kocięta i próbuje to zrobić. Zamknięcie w pokoju (oczywiście przy zamkniętym oknie) nie powinno powodować, żeby kotka kociakiem otwierała sobie drzwi.
Re: MALUSZKI dzikiej kotki

Napisane:
Pon lip 08, 2024 21:49
przez MartynaS1204
Dziękuję za porady, z kropli oczywiscie rezygnuje. Mamy w sumie w piwnicy pokoik gdzie byśmy mogli spróbować ją przenieść. Piwnica jest ciepła, wyłożona płytkami i z okienkiem więc światło dzienne trochę jest. Tylko jedyne czego się obawiamy to że ona że strachu i paniki zrobi im krzywdę, jak bardzo jest to możliwe?