Strona 1 z 1

Kot a maść Aescin

PostNapisane: Śro lip 03, 2024 16:09
przez cheyyen
Hej,
kompletuję właśnie 9mięsięcznemu rudzielcowi apteczkę i mam pytanie:
jako że jest młody i na dodatek rudzielec (jak wiemy rudaski dzielą jeden neuron i tylko jeden dziennie losowo go używa ;) ) to spodziewam się wariacji akrobatyczno-sportowych po całym domu. Już boga się nie boi i trzeba było go już kilka razy ściągać z firanki (miejsce umiejscowienia rudej rakiety oczywiście pod sufitem). Spodziewam się również niespodziewanych kontuzji etc. Czy kotu można nakładać, na przykład na obrzęk łapki itp. maść aescin? Oczywiście czule wmasowywaną aż do wchłonięcia.
Jak nie to, co byście polecali?

Re: Kot a maść Aescin

PostNapisane: Czw lip 04, 2024 6:34
przez Chikita
Obrzęk nie bierze się z niczego więc nienaturalnie wyglądająca łapka będzie koniecznością pójścia do veta który da odpowiednie leki. Nie podawaj nic na własną rękę kotu.
W tej apteczce to nie masz żadnych ludzkich leków ?

Re: Kot a maść Aescin

PostNapisane: Czw lip 04, 2024 9:08
przez cheyyen
Chikita pisze:Obrzęk nie bierze się z niczego więc nienaturalnie wyglądająca łapka będzie koniecznością pójścia do veta który da odpowiednie leki. Nie podawaj nic na własną rękę kotu.
W tej apteczce to nie masz żadnych ludzkich leków ?

Żadnych ludzkich nie ma. Konsultuję w vetem, polecił min. właśnie Aescin (np. jak użądli osa w łapkę, o co małemu nietrudno bo przecież nie wie że brzęczy to znaczy wredne), ale jak czytałem co nieco o niej (czytam o każdym leku przed zakupem) to coś znalazłem, że źle może się wchłaniać albo że jak kot poliże nasmarowane miejsce to może się zatruć. Dlatego wolałem się upewnić.

Jedyny ludzki lek, jaki dawałem kotu, to na krzepliwość krwi, ale to mojemu poprzedniemu (scrashował nam w końcu mając 18 lat) i z przepisu weta - lek był na zakrzep, który spowodował brak czucia w tylnych łapkach. Działał ale w końcu wysiadło mu co innego i to dość nagle. Taki wiek.

Re: Kot a maść Aescin

PostNapisane: Czw lip 04, 2024 20:54
przez Chikita
Z większością maści tak jest- są trujące w większym lub mniejszym stopniu, a maść kota drażni i trzeba ją zlizać. Nie ma co dramatyzować z wykupieniem połowy apteki jeśli kot jest zdrowy. Nie da się zabezpieczyć przed życiem środkami na wszystko. Moja ma dość skromną apteczkę żeby nie powiedzieć, że w ogóle jej nie ma, ale ona dotyczy tylko stałych problemów, plus parę środków awaryjnych na stres i Rivanol na wypadek jakiejś ranki aby po prostu dla spokoju czymś poklepać rankę.