chory czy nie? Poradzcie :-(- Chory:-((((((

Gutek to kocurek, ma 2 lata, wykastrowany rok temu. Niby wszystko jest ok, ale on taki jakis kiepski jest
Moj wet, zaufany, kolega, traci juz pomysly, czemu on taki jakis niewyrazny
Moze macie jakies pomysly na diagnoze?
Opisze objawy: apatia, blade sluzowki, sennosc, kot sie wiekszosc dnia "przelewa przez rece". Trzykrotne wyniki badan krwi wykazuja niedokrwistosc. Serce ok. Przebyl silne zarobaczenie, jak go znaleziono rok temu, rzygal robalami wrecz...... byl wychudzony na max. Odrobil straty, robale wybite, u przejsciowego opiekuna na Whiskasach nawet troche sie podpasl. Teraz sie odezwalo zapalenie nerek, ale wyleczylismy je juz pare miesiecy temu. Kot ten jest strasznym niejadkiem, no musze karmic z reki i sie prosic.....
Jak przybyl do mnie, to byl to wulkan energii..... no wszedzie go bylo pelno, a teraz gasnie powoli, bawic sie nie chce, tylko spi
Dziwne jest tez to, ze on nawet u weta mam max 38 (39?), czyli dolna granica kocia, a przeciez u weta temp podskakuje.
Mam pewna teorie, ale ona nie uspokaja mnie, a raczej zaglusza obawy. Otoz on zaczal sie tak "slaniac" jak przyszla Maja. Na poczatku jej pobytu az stracil apetyt zupelnie i musielismy mu dawac relanium. On byl tak pochloniety Maja, ze zapominal o bozym swiecie
Potem byl okres euforii, bo Maja zaczela biegac z nim po domu. Teraz jakby popadl w depresje
Mala mu wisi na karku, a on jej unika, idzie spac w spokojne miejsce..... spi caly dzien
Czy jest taka mozliwosc, ze oni brykaja cala noc, a w dzien odsypiaja? Maja tez spi caly dzien, tylko ma czestsze okresy aktywnosci, pobryka troche i znow pada na kilka godzin.
Druga moja "teoria" to taka, ze Maja przestala byc jego malenka kuleczka, ktora on sie opiekowal. Stala sie podrostkiem, ktory glownie uzywa Gutka do zabaw. On sie nia opiekowal ogromnie cierpliwie, delikatnie, nawet sile zabaw staral sie dostosowac do jej mozliwosci. Teraz Maja ma juz sporo sil i zaczyna go momentami pokonywac
Czyzby to jakis kryzys psychiczny byl? Jak dolek "rodzica", gdy nastolatka mu pyskuje?
Testow nie robilam i po niektorych przejsciach tu nawet nie wiem, czy chce
Jedyne co wet sugeruje, to to, ze wyglada na kota "pobialaczkowego". Nie wiem, czy jechac na testy (bo moj ich nie ma), czy przestac panikowac i zgonic to na pogode i sen zimowy?
Ta sytuacja trwa juz z kilka miesiecy..... niby nic sie nie dzieje, niby wet go bada srednio co 3 tygodnie, a on taki jakis kiepski, smutny...... mam sie martwic, czy koty tak maja, bo ja swieza kociara jestem, ledwo 2 lata.....


Moze macie jakies pomysly na diagnoze?
Opisze objawy: apatia, blade sluzowki, sennosc, kot sie wiekszosc dnia "przelewa przez rece". Trzykrotne wyniki badan krwi wykazuja niedokrwistosc. Serce ok. Przebyl silne zarobaczenie, jak go znaleziono rok temu, rzygal robalami wrecz...... byl wychudzony na max. Odrobil straty, robale wybite, u przejsciowego opiekuna na Whiskasach nawet troche sie podpasl. Teraz sie odezwalo zapalenie nerek, ale wyleczylismy je juz pare miesiecy temu. Kot ten jest strasznym niejadkiem, no musze karmic z reki i sie prosic.....
Jak przybyl do mnie, to byl to wulkan energii..... no wszedzie go bylo pelno, a teraz gasnie powoli, bawic sie nie chce, tylko spi

Mam pewna teorie, ale ona nie uspokaja mnie, a raczej zaglusza obawy. Otoz on zaczal sie tak "slaniac" jak przyszla Maja. Na poczatku jej pobytu az stracil apetyt zupelnie i musielismy mu dawac relanium. On byl tak pochloniety Maja, ze zapominal o bozym swiecie



Druga moja "teoria" to taka, ze Maja przestala byc jego malenka kuleczka, ktora on sie opiekowal. Stala sie podrostkiem, ktory glownie uzywa Gutka do zabaw. On sie nia opiekowal ogromnie cierpliwie, delikatnie, nawet sile zabaw staral sie dostosowac do jej mozliwosci. Teraz Maja ma juz sporo sil i zaczyna go momentami pokonywac

Testow nie robilam i po niektorych przejsciach tu nawet nie wiem, czy chce


Ta sytuacja trwa juz z kilka miesiecy..... niby nic sie nie dzieje, niby wet go bada srednio co 3 tygodnie, a on taki jakis kiepski, smutny...... mam sie martwic, czy koty tak maja, bo ja swieza kociara jestem, ledwo 2 lata.....