Strona 1 z 4

Ostra rujka po sterylce...

PostNapisane: Śro gru 01, 2004 17:25
przez Dorota
Rzecz dotyczy Lulu, kociczki mniej wiecej poltorarocznej.

Sterylka byla mniej wiecej miesiac temu.
Mniej wiecej po dwoch tygodniach od sterylki - zaczal
sie koszmar. Ruja z wszelkimi objawami...

Kocina dzien i noc wyje... Sasiedzi stukaja juz w kaloryfery...

W poniedzialek wetka podala jej jakis zastrzyk, ktory
mial powstrzymac ruje (jesli to ruja). Nic sie nie zmienilo.

Kocina caly czas ma objawy rui. Dzis wetka powiedziala mi przez
tel., ze poczekamy jeszcze do jutra. Jesli ten lek nie zadziala,
to moze to sa hm... sprawy psychiki kociej. Wowczas nawet
psychotropy mozna by podawac.

No i jeszcze chce provere sprobowac... Rewizja pooperacyjna
tez jest rozwazana...

Moze ma ktos jakies doswiadczenia w podobnych przypadkach?

Kocica cierpi :cry:

PostNapisane: Śro gru 01, 2004 17:50
przez Myszka.xww
A to byla steryliacja czy kastracja?

PostNapisane: Śro gru 01, 2004 17:53
przez Olinka
8O?

PostNapisane: Śro gru 01, 2004 17:55
przez Dorota
Usuniecie wszystkiego: jajnikow i macicy.

Mniejsza o nazewnictwo :wink:

PostNapisane: Śro gru 01, 2004 18:00
przez Myszka.xww
8O Moze byc, ze nie wszystko usuniete. Ale od razu psychotropy? Konsultowalas to z jakims innym wetem?

PostNapisane: Śro gru 01, 2004 18:09
przez Dorota
Jeszcze nie. Dlatego, ze czekamy, czy ten podany zastrzyk,
ktory ma zahamowac rujke, podziala...

Jesli teraz podamy cos innego , to obraz calosci moze
byc znieksztalcony. Ale czekamy tylko do jutra.

Jesli te leki (plus ew. prowera) nie podzialaja, to chyba
znaczy, ze przyczyna jest inna.

Zadzwonie jutro do Kliniki Poloznictwa na UWM. Na wszelki
wypadek. Moze mozna zbadac poziom hormonow?

Lulu zawsze byla hm... dziwnym kotem. Patologicznie :wink:
zakochana w jednym czlowieku jest.

Dzieki Ci za zainteresowanie.

PostNapisane: Śro gru 01, 2004 18:18
przez Myszka.xww
Mozna aznaczyc, ale nie tuz po podaniu lekow hormonalnych badz wplywajacych na wydzielanie hormonow. Tylko nie pamietam, ile trzeba odczekac :oops:

PostNapisane: Śro gru 01, 2004 19:19
przez ryśka
Po zastrzyku jeszcze hormony w tabletkach? Czy to aby nie za dużo na raz?
Skonsultowałabym to z innym wetem..
Wcześniej też Lulu miała takie intensywne rujki?

PostNapisane: Śro gru 01, 2004 19:55
przez Dorota
ryśka pisze:Po zastrzyku jeszcze hormony w tabletkach? Czy to aby nie za dużo na raz?
Skonsultowałabym to z innym wetem..
Wcześniej też Lulu miała takie intensywne rujki?


Przelecial Bolek przez klawiature i skasowal szczegoly :cry:

Wiec skrotowo: Poczatkowe rujki Lulu byly delikatne,
prawie niezauwazalne... Dopiero, gdy staly sie mocno
zauwazalne - sterylka (Lulu ma ok. 1,5 r.).

No i zaczelo sie...
Po sterylce - jeszcze gorzej.

Wetka chyba chciala zorientowac sie, czy hormony dzialaja...
Nie pozwole na provere po tym zastrzyku.

Jeżu! Kociczka cierpi, sasiedzi wala w kaloryfery...

Jutro skonsultuje sie z poloznictwem na UWM.

A kocinka jest malutka i drobniutka. Po szczepionce
prawie umierala :cry:

Generalnie - horror :cry:

PostNapisane: Śro gru 01, 2004 22:44
przez Anka
Temat troche mnie interesuje, bo posterylkowe rujki ma (a właściwie miała, bo teraz jest po drugim już zastrzyku) moja Agatka. Z tego co wiem, bywają dwie przyczyny. Jedna, to że funkcje jajnika przejmuje chyba przysadka mózgowa, a w każdym razie coś w tym obrębie i zaczyna produkcję hormonów. A druga, to że zostaje w jamie brzusznej jakis kawalątek jajnika, to może być dosłownie kilka komórek, one się zagnieżdżają w jakimś miejscu, otorbiają, i zaczynaja działać jak janik. Wprawdzie ciąża nie grozi, ale rujki klasyczne pojawiają sie. Z tym tylko, że w obu przypadkach mija trochę czasu od sterylki do objawów rujki. U Agatki to było około 2 miesiące. Więc w tym wypadku to nie rozumiem. Ale tak czy inaczej z psychotropami to bym uważała. W ostateczności jakiś delikatny lek uspokajający (też po konsultacji z sensownym wetem), żeby trochę wyciszyć i nie narażać się za bardzo sąsiadom.
Biedneście obie :(

PostNapisane: Czw gru 02, 2004 10:35
przez Dorota
Dzieki za wszystkie informacje.

PostNapisane: Czw gru 02, 2004 10:47
przez Jana
Ja mam kocura, który chociaż dawno wykastrowany, to reaguje na rujki Całki - Szczurek wręcz wykonuje ruchy frykcyjne (chociaż nie na kotce). Zapytany o to wet powiedział, że nadnercza muszą mu produkować sporo hormonów... No, ale wykastrowana kotka z rujkami... Współczuję.

PostNapisane: Czw gru 02, 2004 14:57
przez maijka
...no to po co sterylizować kotkę jak potem i tak rujki się pojawiają? 8O Ja wogóle pierwszy raz w życiu o czymś takim słyszę! Myślałam, że właśnie sterylka ma je powstrzymywać... 8O

PostNapisane: Czw gru 02, 2004 15:10
przez Dorota
maijka pisze:...no to po co sterylizować kotkę jak potem i tak rujki się pojawiają? 8O Ja wogóle pierwszy raz w życiu o czymś takim słyszę! Myślałam, że właśnie sterylka ma je powstrzymywać... 8O


Sterylizowalam 4 kocice. Wszystko OK.
U "znajomych" kotek rowniez.
Zdrowe, zadowolone z zycia koteczki.

Tylko u Lulu cos jest nie tak...
Ona nadal ma rujke. Ten poniedzialkowy
zastrzyk nie pomogl :cry: A ta rujka posterylkowa juz
drugi tydzien trwa.

PostNapisane: Czw gru 02, 2004 15:23
przez Aki
maijka pisze:...no to po co sterylizować kotkę jak potem i tak rujki się pojawiają? 8O Ja wogóle pierwszy raz w życiu o czymś takim słyszę! Myślałam, że właśnie sterylka ma je powstrzymywać... 8O

Kotę sterylizuje się też po to by kociąt nie miała :?

Mnie wet ostrzegał, że czasem może się zdarzyć, że kicie mają objawy rujki po sterylce, gdyż mogą zostać jakieś komórki nie do wypatrzenia, czy jakoś tam. Że to nie jest błąd lekarza, tylko "konstrukcji" kota, ale to bardzo rzadkie i wtedy trzeba tabletki podawać...
U naszej kici wszystko jest O.K. na szczęśćie