Strona 1 z 1

Torba Iniekcyjna dla kota.

PostNapisane: Sob maja 04, 2024 16:00
przez Doris2
Dzień dobry

Czy ktoś kiedyś z was używał takiej torby iniekcyjnej dla kota, i czy to jest warte zakupu czy raczej jest to takie badziewie:

https://sklep.sigmed.pl/torby-i-klatki- ... html?ispro

Re: Torba Iniekcyjna dla kota.

PostNapisane: Sob maja 04, 2024 16:15
przez mimbla64
Takiej nie, ale wygląda porządnie. Podobnie do tych, których używają u mojego weta.

Re: Torba Iniekcyjna dla kota.

PostNapisane: Sob maja 04, 2024 17:38
przez mziel52
Mam identyczną, sprawdza się na moim panikarzu.

Re: Torba Iniekcyjna dla kota.

PostNapisane: Sob maja 04, 2024 20:28
przez MB&Ofelia
Może się nie sprawdzić przy agresywnym kocie. Moja Ofelia rozwaliła zamek w torbie iniekcyjnej przy próbie zapakowania jej w torbę.

Re: Torba Iniekcyjna dla kota.

PostNapisane: Sob maja 04, 2024 20:49
przez Doris2
No więc właśnie, jest to torba nie dla każdego kotka. Chyba raczej dzikiego kota nie ma tam co wkładać, bo i tak ją rozwali.

Niestety u mnie Gmina podpisała umowę z jedyną na terenie miasta lecznicą dla psów i kotów (inne są dla gospodarskich zwierząt z powodu okolicznych wsi i gospodarstw rolnych) i niestety ta lecznica nie ma klatki iniekcyjnej.

Ponadto zakładają kotom dzikim po zabiegach (jeśli już takowe da się obsłużyć) szwy zwykłe a nie rozpuszczalne. I tak niby można wykastrować kota na koszt Gminy, ale tylko takiego który jest spokojny czyli oswojony jak kot domowy. Weterynarze nie będą się narażali na podrapanie i pogryzienie, to zwykli ludzie mają się narażać, bo nikt nie dba o bezpieczeństwo ludzi którzy dokarmiają i udzielają pomocy tym zwierzętom nie biorąc od Gminy za to nic. Robią to z dobrego serca, i często dokładają własne pieniądze i poświęcają dużo czasu, Widać w mniemaniu Urzędników nie zasługują oni nawet na to żeby byli zabezpieczeni podczas udzielania pomocy. Innymi słowy, chcesz pomagać, to pomagaj na własne ryzyko, jak cię kot poharata i pokąsa to twój problem, nie nasz. Szkoda gadać z tą postawą Gmin. Potem efekt jest taki że nikt nie decyduje się na pomaganie, bo sam boi się o swoje zdrowie i kłopoty i zwierzęta cierpią a problem ich bezdomności narasta.

Myślałam że ta torba byłaby tańszą alternatywą, skoro nie ma klatki iniekcyjnej w lecznicy, ale widać jest to rozwiązanie do w miarę grzecznych kotków, i do dzikich się nie nada.

Dzięki za wasze cenne opinie.