Nadmierne wylizywanie pach

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 11, 2024 23:02 Nadmierne wylizywanie pach

Cześć! Czytałam tu trochę wątków na temat nadmiernego wylizywania się kota, spisałam sobie kilka potencjalnych wskazówek do przegadania z wetem, ale nie trafiłam na temat wylizywania akurat pach. Więc pomyślałam, że może doradzicie coś w tym konkretnym temacie.

We wrześniu adoptowałam kota, którego właścicielka musiała oddać, bo wyjeżdżała za granicę i nie mogła wziąć go ze sobą. Kot był u niej od około 1 do 6 roku życia. Zmiana domu i właściciela była prawdopodobnie dla Cicika dużym stresem, bo po miesiącu pobytu u mnie nabawił się ostrego zapalenia pęcherza. Trafił na 24h do kliniki. Dodatkową przyczyną tego schorzenia było karmienie kota wyłącznie suchą karmą, średniej jakości - przez poprzednią właścicielkę oraz przeze mnie w pierwszym miesiącu jego pobytu. Właścicielka twierdziła, że nigdy nie miał problemów z pęcherzem, ale już jak trafił do mnie, to miał goły brzuszek (pozbawiony sierści), co zdaniem lekarki oznaczało, że dolegliwości z pęcherzem odczuwał już wcześniej. Cicik w miarę wyszedł na prostą po zapaleniu pęcherza, dostaje wyłącznie mokrą karmę, w większości weterynaryjna typu urinary, nie sika poza kuwetą jak wcześniej - a to jest dla mnie najważniejszy sygnał, że czuje się w miarę ok. Robimy raz na miesiąc kontrolne usg pęcherza i badanie moczu. W usg ciągle widoczne są struwity (jeśli nie pomyliłam nazwy). Ale jest oczywiście znacznie lepiej niż wtedy gdy miał ostre zapalenie. Kotek przez parę miesięcy brał lek UrinoVet Cat Dilution, ale już mu się mocno znudził, więc lekarka zaproponowała na razie odstawienie tego leku, ale pozostawienie mu karmy weterynaryjnej urinary.

Bruszek dalej sobie wylizuje, ale poświęca temu mniej więcej tyle samo czasu, co innym częściom ciała. A gdy miał zapalenie, lizał się w tamtych okolicach co trochę.
No i teraz do sedna. Zauważyłam od jakiegoś miesiąca, może dwóch, że od nadmiernego lizania jego pachy zaczęły być bardziej różowe (kolor skóry) niż białe (kolor sierści). Lekarka zaproponowała rozważenie psychotropów. Podkreśliła jednak, że nie uważa tego za konieczne, bo Cicik nie robi sobie krzywdy - nie ma ran w tych miejscach, ani stanów zapalnych skóry. Na razie. Ja wolałabym psychotropów nie stosować, a przynajmniej nie dopóki nie wykorzystam wszystkich innych metod. Dopóki nie wykluczę przyczyn medycznych. Albo nie wypróbuję metod behawioralnych.

Doradźcie proszę, co powinnam Cicikowi zbadać u weta, odnośnie tych wylizywanych przez niego pach? I co mogę zrobić sama, w domu, żeby coś na to poradzić? Czytałam tu na forum, że alergie pokarmowe, zwłaszcza na kurczaka, mogą powodować dolegliwości, które kot "leczy" lizaniem. Ale czy pach też to dotyczy? No i co do kurczaka - Cicik akurat mięso / karmę z kurczaka uwielbia najbardziej ;) Więc dostaje jej sporo. Wydaje mi się też, że zaczął się więcej lizać pod pachami mniej więcej od czasu gdy odstawiłam mu wspomniany wyżej lek UrinoVet Cat Dilution - a zawierał on walerianę. Być może warto jednak mu podawać coś w tym rodzaju? Czy to mało skuteczne na kocią psychikę i tylko psychotropy coś dają?

Odnośnie usposobienia Cicika - jest normalnym, moim zdaniem szczęśliwym kotkiem, bardzo towarzyskim, gadatliwym, no wręcz idealnym. Uwielbia się przytulać, wylegiwać, ale i bawić. Szkoda mi faszerować go antydepresantami, bo mam poczucie, że to nie jest w jego przypadku aż tak konieczne. Że może on to wylizywanie się robi z nudów. Ale sama nie wiem.

Będę ogromnie wdzięczna za wszelkie wskazówki :)

agnes0407

 
Posty: 1
Od: Czw kwi 11, 2024 22:36

Post » Pt kwi 12, 2024 8:47 Re: Nadmierne wylizywanie pach

Vet obmacał to miejsce ? Nie widać i nie czuć żadnych guzków, skóra oprócz różowej nie ma żadnych innych zmian ?
U nas było całkiem niedawno istne wyłysienie pod pachą i okazało się, że to wylizanie które musiała robić w nocy i to namiętnie. Wprowadziłam Zylkene (to taki bezpieczny środek na uspokojenie, nie inwazyjny, nie uzależniający) i skóra z różowej obrasta już jej podszerstkiem czyli ewidentnie podłoże stresowe, bo borykamy się z innym problemem.

Zrób biochemię aby ocenić stan zdrowia, mocz aby skontrolować sytuację w pęcherzu. To, że kot korzysta z kuwety nie znaczy, że problem zniknął i nie ma dyskomfortu. Jeśli w badaniach nic nie wyjdzie kot jest kłębkiem nerwów i trzeba pomóc mu się uspokoić i kontrolować sytuację.

Chikita

 
Posty: 6454
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Jaga_17 i 146 gości