Ale co to znaczy że nie pomogło?
To czy krew się "przyjęła" można ocenić dopiero po pewnym czasie, a kot raczej nie wykrwawia się gwałtownie tak by od razu podana krew wyciekła - bo już by przed transfuzją nie żył.
Bywa że niedokrwistość wynika z autoagresji, organizm sam niszczy czerwone krwinki i niszczy też krwinki z krwi podanej, bywa że bardzo gwałtownie - ale tego nie ocenia się godzinę po podaniu krwi, chyba że nastąpi gwałtowna reakcja na jej podanie.
Co się zadziało?
Steryd to zazwyczaj encortolon, jest najlepiej tolerowany przez koty, antybiotyk to najlepiej jakaś doksycyklina - żeby działała na pasożyty krwi.
Ale pytanie, co się dzieje, co to oznacza że transfuzja nic nie dała - tuż po transfuzji.
Samo podkrwawianie do obrzęku w łapce nie powinno doprowadzić do aż takich wyników, na pewno nie tuż po podaniu krwi.
Jemu trzeba zrobić usg, czy nie krwawi gdzieś do brzuszka, czy nie ma tam przerzutu etc...
Kiedy będziecie mieli wyniki od onkologa?