No to u mnie wręcz przeciwnie, właśnie głownie była gotowana wersja bo mam nerkowca, drugi z dość mocnymi problemami jelitowymi, więc też próby były, aktualnie surowe mięso testowo i na ten moment jakoś to działa
Dla takich schorzeń sama jestem bardziej fanką gotowanego mięska
Za to nie jestem fanką konsultowania spraw żywieniowych z wetem, ale może to moje tylko osobiste odczucia, chyba, że to jakiś wet, który się zna na rzeczy, bo większość to tylko wpycha suche chrupki royala, wiadomo
Uzdrowienie na wszystko. W większości słucham dietetyków i też sama się doszkalam gdy się ma wymagającą chorobowo kocią rodzinę
Dużo jest w miarę sensownych karm gotowych w tym przypadku - na pewno jest w czym wybierać, byleby była niskowęglowodanowa żeby odciążyć te biedną wątrobę - to już zależy co dino&felek preferuje