Gdy wiele lat temu stanęłam przed problemem robienia codziennych kroplówek podskórnych mojej ukochanej Puticie ['] byłam przerażona. Wet poświęcił wiele czasy, żeby mnie nauczyć. Później, gdy byłam już doświadczonym "kroplówkarzem", wybrałam sposób, który dla mnie był i jest najłatwiejszy, a dla kota najmniej stresujący z możliwych.
Po pierwsze i przede wszystkim zauważyłam, że wlewnik stresuje większość moich kotów a poza tym jest mało wygodny w użyciu. Kroplówki podskórne robię strzykawkami, jest to oczywiście kwestia wprawy (przy każdej kroplówce), ale kot nawet nie zdąży się zestresować.
Bardzo Ci polecam metodę tym bardziej, że ilość płynu, którą podajesz jest niewielka.
1. Napełniam strzykawki 20 ml płynem do kroplówki (temperatura pokojowa), w Twoim przypadku dwie sztuki.
2. Chwytam kota za futerko na boku brzuszka gdzie luźnej skóry jest najwięcej, odciągam skórę i robię "namiocik", wbijam tam igłę
Zdjęcie niestety mało chyba czytelne, ale chciałam pokazać miejsce i sposób. Wybacz, mimo całej sympatii nie będę dręczyć Nodiego próbną kroplówką
Normalnie kot leży bądź stoi na stole
3. Jak najszybciej podaję płyn (ile strzykawka dała) dlatego uzywam grubych igieł bo tylko wtedy płyn wchodzi w kota szybko.
4. Zostawiam igłę wbitą w skórę boczku, odłączam zużytą strzykawkę, dołączam drugą i podaję resztę. Koniec operacji.
A kolejna porcja, jeśli podajesz w dwóch porcjach, w drugi boczek.
Powodzenia