Cześć
Nie wiem czy wy też spotkaliście się z taka patologią, gdzie osoby które powinny dawać przykład swoim zachowaniem, powodują jedynie zgorszenie.
Ja mam problem w tym że jestem sąsiadką policjanta. Mieszkam w domku jednorodzinnym a on i jego rodzina sprowadzili się tu jakieś 14 lat temu. Ja mieszkam tu całe moje życie.
Zauważyłam kilka dni temu oraz dziś jak żona tego policjanta rzuca kamieniami w kotki które dokarmiam, a które to często przesiadują na pustym polu porośniętym trawą które należy do nich.
Mam wrażenie że oni zauważyli że ja dokarmiam te koty i robią mi tym sposobem na złość.
Dodam że rozmowa z nimi nie ma sensu ponieważ są to ludzie cierpiący na manię wyższości i mają w poważaniu tylko ludzi z wyższych sfer, a ja do takich nie należę.
Rozumiem jeszcze, że te koty chodziłyby pod jej domem czy w ogródku, ale one polują po prostu na tych nieużytkach które znajdują się daleko od ich domu, tyle że biegnie przez te nieużytki taka dróżka prowadząca do ich domu, stąd jak idą to widzą te koty.
Nie wiem co tej kobiecie jest. Może jest chora psychicznie.
Mam nadzieję że nigdy nic złego nie zrobią tym kotkom, ale zaczynam się o nie bać. Nie wiadomo co takiej osobie siedzi w głowie. Sam fakt rzucania kamieniami w zwierzęta świadczy o wielkiej niechęci do tych stworzeń.
Co zrobić? Nagrać jeśli będę miała taką możliwość jak ta kobieta rzuca tymi kamieniami w koty, i co dalej? Może Policja powie mi że skoro siedzą na jej terenie to ma prawo je przegonić jak sobie ich nie życzy? A może uznają że to ich przyjaciele ci moi sąsiedzi i będą starali się nie spławić.