Nowy kot a umowa adopcyjna

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 27, 2024 12:55 Nowy kot a umowa adopcyjna

Hej. Pół roku temu przygarnąłem do mieszkania kotkę, która błąkała się u rodziców na działce. Kotka obecnie ma ok 9 miesięcy. Jest aktywna, lubi się bawić i widać, że cieszy się gdy jestem w domu. Niestety mieszkam sam. Co prawda pracuję zdalnie w domu, ale po 8 godzinach spędzonych przed komputerem często wychodzę, czasami na kilka godzin odpocząć. Kotka wtedy zostaje sama. Gdy pracuję, zazwyczaj śpi.

Zastanawiam się nad przygarnięciem drugiego kota/kotki, żeby nie nudziła się podczas moich nieobecności. Jednak mam dwie wątpliwości.

Pierwsza jest związana z pewnym ryzykiem. Obecnie, gdy zostawiam kotkę samą na dłużej niż 5 godzin, nastawiam jej automatyczny podajnik na mokrą karmę. Trochę się boję, że nowy kot mógłby okazać się łasuchem i podczas mojej nieobecności, gdy podajnik otworzyłby się o określonej godzinie, kot zjadłby swoją porcję, po czym zacząłby wyjadać porcję kotki. Ona nie zawsze zjada od razu.

Druga dotyczy konkretnego przypadku adopcji. Znalazłem ogłoszenie z 6-miesięcznym kotkiem szukającym domu. Obowiązuje następująca umowa adopcyjna:
1. Zapewnię koty odpowiednie wyżywienie, czystą wodę i ciepłe schronienie oraz prawidłowe warunki do życia.
2. Zapewnię koty skrupulatną i sumienną opiekę weterynaryjną w razie choroby.
3. Zapewnię regularne szczepienia ochronne i odrobaczanie zgodnie z zaleceniami lekarza weterynarii.
4. Powiadomię o poważnej chorobie / zaginięciu / uczieczce / śmierci kota osobę oddająca.
5. Nie oddam kota do schroniska ani osobom trzecim, gdy kot nie spełnił moich oczekiwać - oddam kota osobie, od której go zaadoptowałem.
6. Wykastruję zaadoptowanego przez siebie kota zaraz po osiągnięciu przez niego dojrzałości płciowej i nie pozwolę mu rozmnożyć się.
7. Będę udzielać informacji o przystosowaniu się kota w nowych warunkach życia osobie oddającej kota w najdogodniejszy dla mnie sposób (list tradycyjny, pocztą elektroniczną (e-mail), telefon) będę udzielać informacji osobie oddającej o przystosowaniu się kota do nowych warunków życia.
8. Zabezpieczę pomieszczenia siatką (w budynkach wielokondygnacyjnych), która zapobiegnie przed wypadnięciem kota z balkonu lub okna.

Chciałbym przygarnąć tego kota, ale nie podoba mi się to, że o wszystkim musiałbym informować osobę, która oddaje kota do adopcji. Z tego co widze to ogłoszenie długo już wisi, a kotek wydaje się naprawdę przesympatyczny. Wydaje mi się, że ludzie nie zgłaszają się ze względu na umowę. Jedna osoba się nawet zgłosiła, ale zrezygnowała. Co o tym myślicie?

morfas

 
Posty: 1
Od: Wto lut 27, 2024 12:31

Post » Wto lut 27, 2024 19:37 Re: Nowy kot a umowa adopcyjna

W tej umowie nie ma nic niezwykłego. Powiedziałabym, że jest nawet dość krótka i skromna.
To nie jest tak, że osoba oddająca kota chce codziennie po kilka zdjęć, a jeśli przez tydzień nie dostanie żadnego, wpadnie z policją do domu. Jednak w pierwszym okresie chce być na bieżąco z informacjami.
Z kolei w razie ważnych wydarzeń (jak zaginięcie) chce wiedzieć o tym od razu, żeby pomóc w poszukiwaniach, udzielić porad (domy tymczasowe zwykle mają lepszą wiedzę od adoptujących o tym jak szukać kota) itd.
To nie jest informowanie "o wszystkim". To informowanie o najważniejszych sprawach.
Póki nie doświadczy się sytuacji od strony osoby wydającej do adopcji, umowa przestrasza. Mam tego świadomość. Jednak jako osoba szukająca kotom domów wiem aż za dobrze, jak trudno jest znaleźć osobę godną zaufania oraz jak często ludzie całkowicie zapominają o kontakcie. Wydałam raz kotkę. Przez pierwsze dni niby wszystko było dobrze. Potem nagle ni z tego ni z owego wiadomość, że muszę kotkę zabrać, bo pies rezydent nie radzi sobie emocjonalnie. Kobieta miała w pierwszej rozmowie o niepokojach dać tydzień na wygładzenie sytuacji a mnie na poszukanie innego domu, po czym nagle się rozmyśliła. Jak ja jako dom tymczasowy mam zareagować? A jeśli akurat bym była nieobecna, to jak by się potoczyła sprawa? I gdzie tu prawidłowa komunikacja?
Albo inny przykład. Pierwsze miesiące kontakt niejako wymuszony przeze mnie, zawsze wszystko dobrze i fajnie, po czym łącznie po upływie 2,5 roku od adopcji rozmowa z kobietą, w której ta informuje o silnej alergii wnuka (ciekawe, że wcześniej się nie zająknęła) i wyraża chęć oddania kocurka. W ciągu tygodnia przyjeżdżam i już pierwszego dnia od powrotu okazuje się, że kot nic nie je. Wizyta u weterynarz i mamy wyjaśnione: kotu ząb się kiwa i boli okropnie. Prawdopodobnie "popsucie się kota" było prawdziwym powodem zwrotu z adopcji a nie alergia, ale nawet gdyby, to co za problem było do mnie zadzwonić wcześniej? A jeśli zdążyłam zgarnąć kolejnego biedaka z ulicy i nie jestem w stanie teraz upchnąć mojego byłego tymczasa, to co z nim się stanie? Może te pół roku wcześniej byłam w lepszej sytuacji i wystarczyło zadzwonić?
Jeszcze inny przykład. Znajoma wydała kocurka do adopcji. Któregoś dnia telefon ze Straży Miejskiej, że jej kota znaleziono na drzewie. Straż Miejska przywiozła, obejrzała umowę adopcyjną i dzięki tej umowie nie wystawiła mandatu (no bo teoretycznie kot był własnością kogoś innego, ale dane w bazie czipów były wciąż na znajomą, dlatego z nią się skontaktowano), oddała kota. Parę godzin później telefon od adoptującej, że jej kot zaginął poprzedniego wieczora. Całe szczęście, że był na drzewie i ściągnęła go Straż Miejska, ale co by bolało adoptującą, gdyby zadzwoniła tego poprzedniego wieczora? Znajoma wiedziała, jak należy kota szukać, wystarczyło zatelefonować i się poradzić. Może kot, który się wymknął (nie był wychodzący!) znalazłby się w ciągu pierwszych 30 minut po wyjściu z budynku a nie kolejnego dnia? I jak się znajoma czuła, gdy pierwszy telefon miała od Straży a nie od adoptującej?

Trudno jest się postawić w sytuacji wydającego do adopcji, jeśli samemu nigdy nie szukało się kotu domu. Umowy są skonstruowane tak tylko po to, aby zwiększyć bezpieczeństwo kota, nie po to, aby kogoś inwigilować. Nie mam żadnego biznesu we wchodzeniu komuś obcemu w życie.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10686
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto lut 27, 2024 19:40 Re: Nowy kot a umowa adopcyjna

Przypuszczam, że chodzi Ci o pkt 7 ?
Ten punkt jest korzystny dla Ciebie.
Zauważ, że "7. Będę udzielać informacji o przystosowaniu się kota w nowych warunkach życia osobie oddającej kota w najdogodniejszy dla mnie sposób (list tradycyjny, pocztą elektroniczną (e-mail), telefon) będę udzielać informacji osobie oddającej o przystosowaniu się kota do nowych warunków życia."
Czyli chodzi o okres adaptacyjny i ew problemy z nim związane, które oddający pomoże rozwiązać.
Nigdzie nie widzę tu obowiązku meldowania o wszystkim do końca życia kota :)
Pozostałe punkty, to raczej sam z siebie spełnisz, prawda ?
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13727
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 27, 2024 20:11 Re: Nowy kot a umowa adopcyjna

Normalna umowa adopcyjna. Jak napisały poprzedniczki, nie chodzi o inwigilację, a o zwykły ludzki kontakt w początkowym okresie życia kota u Ciebie, dzięki temu będziesz mieć wsparcie.
Fundacja Pomocy Zwierzętom Kłębek KRS: 0000449181

Jarka

Avatar użytkownika
 
Posty: 10932
Od: Czw kwi 10, 2008 16:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lut 29, 2024 23:09 Re: Nowy kot a umowa adopcyjna

Co do tematu karmy to jeśli faktycznie by tak było jak mówisz to kotka szybko by się zorientowała, że należy zjadać jak dają. U mnie dokładnie tak było przez kilka pierwszych dni jak do rocznej kotki przyprowadziłem kilkumiesięcznego kota, pędzlował dwie michy zanim tamta się zorientowała o co chodzi ale po kilku dniach już pilnowała miski i jadła jak dawałem.

Goldberg

 
Posty: 91
Od: Sob cze 29, 2019 21:18




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 501 gości