Pluton i jego anemie/choroba autoimmunologiczna

Nie chcę panikować, choć mam to w naturze kociej matki, ale doprawdy męczę się z jaką chorobą autoimmunologiczną(?) mojego Plutona i o ile przez 3 ostatnie lata leki działały tak teraz mam dwumiesięczna drogę krzyżową i nerwicę, bo wyniki krwi spadły i nie idzie tego skutecznie tego ruszyć do przodu. Na początku stycznia udało się wynieść po dwóch tygodniach? czerwone krwinki do poziomu 4 i nagle znienacka wskaźnik spadł do 3,5 razem z hematokrytem i hemoglobiną. Nie wiem co się nagle stało że totalnie znienacka leki przestały działać tak jak to robiły regularnie od trzech lat. Potem zaczęto mi dodawać cykosporyne (sporimune po którym kot się gorzej czuł i nie chciał wgl już jeśc więc ją w koncu odstawiono) a następnie zmieniano prednicortone na forme iniekcyjną - rapidexon, przez to że wskaźnik ALT wątrobowy był podwyższony i stwierdzono że pewnie nie wchłania poprawnie tabletek. Po tygodniu zastrzyków rapidexonu nie widać było poprawy - wyniki mniej więcej stanęły w miejscu albo były ciut obniżone. Dodano więc aranesp raz w tygodniu i zmieniono z powrotem na tabletkowy prednicortone. Kot na dzien dzisiejszy bierze 1x dziennie 20mg prednicortone, 1xdziennie doxybactin 50mg, ferroloxan pół tabletki, hepaxan pół tabletki i probiotyk.Raz w tygodniu aranesp. Przez jeden tydzień nastąpiła jakaś poprawa i wyniki hematokrytu podniosły się z 16 na 19, oraz delikatnie hemoglobina i rbc. Ostatni tydzień przyniósł mi tak minimalny wzrost że prawie żaden - wyniki niemal stoją w miejscu. Widzę już po moich dotychczasowych lekarzach że pomysłów nie mają już żadnych.Zasugerowano mi jedynie ponowne powtórzenie testu na białaczkę za tydzień. Jestem sfrustrowana bo dwa miesiące leczenia w tym miejscu wyciągnęły ze mnie kasę a rezultatu nie ma niemal żadnego. I o ile kasy mi nie żal, to tak mordowanie tego kota taką ilości tabletek bez efektu mnie dobija i stresuje bo obawiam sie nastepnych spadkow. Czy w takim wypadku powinnam oczekiwać zmiany leków u innego specjalisty czy mam poprostu "czekac" aż się polepszy. Ewentualnie może jeszcze jakieś dodatkowe badania wykonać tylko jakie? USG miał i wszystko w porządku. Pierwszy raz 3 lata temu miał robiony test na białaczkę i wtedy był negatywny. Ustawiam sie do najblizszego hematologa w theriosie w myslenicach, ale wizyte dopiero mam na poniedziałek 4.03 a ja znów jestem w jednych nerwach. To czekanie kolejny tydzien jest naprawde wewnetrznie przerazajace ze nieswiadomie może mu leciec znowu cos w dół. Po samym zachowaniu u niego ciezko mi juz stwierdzic na ile jest źle. Pluton wiekszosc dnia przesiaduje w jednych miejscach, cos tam zje na obiad, ale przez reszte dnia jest to naprawde niewielka ilosć. O dziwo na spacer mnie czasem chetnie wyciaga mimo słabego apetytu. W załączniku/na zdjęciach wstawiam badania z 3 ostatnich tygodni, jak cos to mam ich wiecej bo co tydzien jezdze na krew. Moze ktos cos doradzi, naprowadzi w tej sytuacji.
24.02
https://zapodaj.net/plik-O802GK2dHk https://zapodaj.net/plik-GMVx8Dk9z0
16.02
https://zapodaj.net/plik-YyobWykjb5
10.02
https://zapodaj.net/plik-wbRMX6J1oUhttps://zapodaj.net/plik-jkopads6tD



24.02
https://zapodaj.net/plik-O802GK2dHk https://zapodaj.net/plik-GMVx8Dk9z0
16.02
https://zapodaj.net/plik-YyobWykjb5
10.02
https://zapodaj.net/plik-wbRMX6J1oUhttps://zapodaj.net/plik-jkopads6tD