Tylko że dałaś tytuł samymi wielkimi literami, tak jakby wątek był bardzo ważny, wręcz konieczny do przeczytania
Tak jak osoby, które PILNIE potrzebują pomocy. Jak gdybyś chciała zasygnalizować forumowiczom, że oto jest coś przełomowego, co może wywrócić do góry nogami ich światopogląd, co może uratować tysiące kotek, co ułatwi zmniejszanie liczby niechcianych maluchów, umierających w krzakach.
Gdy tymczasem taki zastrzyk niesie ogromne ryzyko dla zdrowia kotek. Ma więcej wad niż zalet. Co gorsze, może się okazać, że weterynarze będą go proponować nieświadomym klientom, w ten sposób skazując kolejne kotki na ropomacicze. Ten zastrzyk ma szansę unicestwić wszelkie wysiłki podejmowane przez kociarzy w celu uświadomienia ludzi, na czym polega kocia płodność; jest jak krok w tył do ciemnogrodu, bo właściciele kotek (tudzież chętni na adopcję) będą mogli uwolnić się od wszelkiej odpowiedzialności krótkim: "mój weterynarz podał kotce zastrzyk, nic jej nie będzie" (zakładając, że zostanie on przyjęty entuzjastycznie, zwłaszcza przez niedouczonych weterynarzy*).
* -
co jedna weterynarz polecała swoim klientom, gdy ci przychodzili rujkującą kotkę zapisać na kastrację? Żeby wypuścili ją do ogrodu, aby jakiś wolno żyjący kocur ją zapłodnił, bo kastracja aborcyjna jest lepsza niż zatrzymanie rui Proverą. A FIV i FeLV? Zakładam, że o nich nigdy nie słyszała, bo inaczej nie plotłaby takich głupot.
Jednocześnie uwalniasz się od odpowiedzialności za tytuł wielkimi literami, za wrażenie, jak byś promowała ten zastrzyk, krótkim: "nie oceniam tego, chociaż widzę szansę dla kotek ze słabym sercem". To trochę tak, jak gdybym wpadła na forum miłośników koni i założyła wątek z opisem, gdzie można tanio kupić konie na mięso bez zbędnych formalności, bez konieczności przewożenia ich w bezpieczny sposób itp., jednocześnie zastrzegając, że ja nie popieram czegoś takiego, ale gdyby ktoś był zainteresowany, to poniżej są dokładne dane. Jak pewnie możesz się spodziewać, popłynęłoby morze krytyki, co najmniej dotyczącej samego sposobu i treści wątku.
Co do powikłań po zastrzyku, o którym piszesz. Zastrzyk jest nowy, nie wiadomo, jakie konsekwencje zdrowotne mogą nieść jego składniki w przyszłości (kto wie, może zwiększenie ryzyka mięsaka poiniekcyjnego na takim samym poziomie, na jakim zwiększa szczepienie przeciwko białaczce oraz szczepienie przeciwko wściekliźnie - dotyczy tylko kotów!), natomiast skutki nie usunięcia macicy przy zachowanych cyklach rujowych są znane od lat: ropomacicze.