zaparcie, gazy/Gasprid

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 09, 2024 13:31 Re: Kosmos zaparcie, rozciągnięte jelito i wyłysienie

Łysienie wskazuje albo na alergię, albo na hormony, np. przy cushingu bywa.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14750
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob mar 09, 2024 15:03 Re: Kosmos zaparcie, rozciągnięte jelito i wyłysienie

To wyłysienie jest tylko z jednej strony? Czy z obu?
Takie nagłe wyłysienie, zwykle szybko postępujące, bez świądu i zmian skórnych jest niepokojące, bo bywa objawem zespołu paranowotworowego, najczęściej jest powiązane wtedy z nowotworem złośliwym jelit, trzustki lub przewodów żółciowych....
Obejmuje najczęściej wewnętrzne strony kończyn, pachy i brzuch.
Nie chcę Cię straszyć, ale to są rzeczy do sprawdzenia, niestety :(

Blue

 
Posty: 23531
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob mar 09, 2024 22:01 Re: Kosmos zaparcie, rozciągnięte jelito i wyłysienie

Z jednej strony, tylko pod tą pachą i obok niej. Reszta obśierściona, prawie. Teraz jakbym się dopatrzyła na brzuszku i to już mogłabym przyrównać do wylizania, bo to mały placek gdzie sierść jest, ale nie do końca, ale to równie dobrze może być to miejsce gdzie napiera kolankami i odbija, a ostatnio przez zaparcie często się kuli i podpiera.
Wczoraj przy sztucznym to się wydawało bez zmian, ale dzisiaj spojrzałam raz jeszcze przy naturalnym (bardziej z nadzeją, że mi to się przyśniło i żadnego placka nie ma) i jednak to nie wygląda jak wczoraj. Nie jest takie różowe, gładkie tylko takie inne. Skóra bledsza niż wczoraj, placki były jakby lekko żółte, wczoraj tych placków nie było.Teraz to są po prostu ranki które faktycznie mogły się pojawić od wylizania albo obtarcia jak biegała, ale ona kompletnie tego nie tyka. Na ten moment to wygląda jak owrzodzenie paranowotworowe jakie miała Bąbel tylko, że u niej przebijały się przez skórę guzy pełne ropy z krwią.
Ale mamy zjazd, siedzę i płaczę. Było totalnie wszystko dobrze, polatała, posiusiała, popiła, qpy nie zrobiła czyli ostatnimi czasy standardowa godzina 17:00, wlazła pod koc i zaraz z niego wyszła i poleciała na bok, na ten bok gdzie jest ta łysina. Podniosła się i miała problemy z chodzeniem i dalej ma. Chodzi powolutku, wygina grzbiet, na łóżko musiałam ją wsadzić. Prawdopodobnie mogę zapomnieć o posiusianiu i zrobieniu qpy :placz:
Pojechałam na jakieś zadupie do obcej lecznicy i wyszłam z diagnozą: poparzyła się na grzejniku lub kuchence, a słania i przewraca, bo nie jadła (problem w tym, że jadła). Łysina to pewnie też od pchełki z lecznicy (ostatnia wizyta miesiąc temu, raczej bym zauważyła, że coś ją gryzie). Dostała Rapidex i Catosal na odczepnego i maść Chenidine,ale czy jak zliże to się zatruje już się nie dowiedziałam. Nie dowiedziałam się czy szybko się wchłania. Nie wiem czy tym w ogóle smarować, bo w ulotce nic nie ma. Nawet skutków ubocznych. No, dowiedziałam się, że ma 38 stopni na termometrze. Ogólnie dano mi do zrozumienia, że 14 lat i pora umierać :placz:

Na jutro zapisałam się do kolejnej żeby ktoś to zobaczył, coś dał, coś zrobił, ale dopiero na 15:00 :placz:
Jestem totalnie przerażona nagłym zwrotem sytuacji i swoją niemocą :placz:

Chikita

 
Posty: 6492
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Sob mar 09, 2024 22:57 Re: Kosmos zaparcie, rozciągnięte jelito i wyłysienie

Nic nie umiem doradzić, niestety. :( Wiem, jak się człowiek czuje, kiedy w lecznicy go zbywają. Mogę tylko potrzymać kciuki, żeby jutrzejszy wet był bardziej zorientowany i coś pomógł... :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60765
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 10, 2024 1:22 Re: Kosmos zaparcie, rozciągnięte jelito i wyłysienie

Współczuję :(
Oby to było tylko wylizane a jutro ktoś mądry się trafił.
Wszystkiego Dobrego Wam obu!
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10703
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Nie mar 10, 2024 6:39 Re: Kosmos zaparcie, rozciągnięte jelito i wyłysienie

Chciałabym móc Ci cos sensownego doradzić... Z samym wyłysieniem spokojnie można do poniedziałku poczekać, nawet lepiej by było bo zobaczysz jak ewoluuje i będzie to ważna informacja.
Ale to przewracanie się... To bardzo niepokojący objaw i wymaga szybkiej diagnozy z czego wynika :(
Czy z silnej obolałości (o tym może świadczyć powolne chodzenie z wygiętym grzbietem), czy to coś innego.
Mam nadzieję że dzisiejszy wet będzie sensowniejszy...

Trzymam kciuki żeby to było tylko wylizane a problemy z chodzeniem były chwilowe...
Póki co nie podsadzaj jej w miejsca skąd może spaść, żeby dodatkowo sobie urazow nie narobiła :(

Blue

 
Posty: 23531
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie mar 10, 2024 16:54 Re: Kosmos zaparcie, rozciągnięte jelito i wyłysienie

Eh jesteśmy po wizycie. Majątek z głowy.
Dla vetki wygląda to jak urazowe zapalenie skóry od wylizania albo obtarcia i te dwie ranki mogą ciągnąć i boli dlatego nie skacze, powoli chodzi, bo obciera. Dostałyśmy maść jedną, tą wczorajszą mam smarować, ale nie co dwie godziny jak mi powiedziano wczoraj tylko raz dziennie i p/bólowe dwie dawki. Jeśli rana się nie zagoi to dermatolog. Krew maszynowo dobrze. Zleciłam testy FeLV/FIV, dawno miała robione i to tylko paskowo. W sumie warto.
Przynajmniej nie usłyszałam, że oparzenie lub pchła.
No i wymacała oznaki bólowe w przejściu Th-L, ale to może być związane właśnie z zaparciami. Po plecach daje się klepać, nie pokazywała, że boli, a po pleckach przecież tylko się klepie albo drapie. Głaskać nie można.
Dzisiaj już chodzi normalnie, powoli, ale przynajmniej nią nie rzuca jak wczoraj i źrenice są normalne. Wczoraj zakrywały praktycznie całe oczy. Na sofę i blat też wskoczyła rano w poszukiwaniu swojego zielska bez problemu.
Jesli epizody będą się powtarzać to trzeba będzie brać pod uwagę padaczkę (wczoraj przeszło mi to przez głowę, u psa początki wyglądały podobnie póki doszło do konkretnych napadów) albo inne zaburzenia neurologiczne. Do obserwacji, próby nagrania. Może to był jednorazowy epizod.
Zalecono mi zrobić badania w kierunku Toxoplazmozy. Nie wiem czy jest sens iść w tą stronę, to akurat do przemyślenia i dalszych konsultacji.
W międzyczasie strzelił kolejny zawias w zasłużonym transporterze i głowa mi zaraz eksploduje :roll:

Chikita

 
Posty: 6492
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Nie mar 10, 2024 21:58 Re: Kosmos zaparcie, rozciągnięte jelito i wyłysienie

Masz możliwość zrobić zdjęcia tej skóry? I/lub filmik jak ona chodzi?
Teoria wetki wydaje mi się nieco naciągana - tym bardziej że początkowo skóra była gładka, bez ran - a kotka się przewracała i zataczała. A nawet jeśli są obecnie ranki - jak one musiałyby boleć kota by tak się zachowywał? Chyba że faktycznie jakieś mocno rozjątrzone jest?
To już prędzej do uwierzenia byłoby że boli łapa mocno z jakiegoś powodu i skóra została wylizana dlatego właśnie, a problemy ruchowe wynikają z dolegliwości bólowych/osłabienia kończyny.
Oczywiście że warto zrobić badania w kierunku toksoplazmozy jeśli objawy się powtórzą - a nawet jeśli tylko będą utrzymywać obecne.
Nagła idiopatyczna padaczka u kota w tym wieku, przy obecnych problemach, bez urazu głowy - to raczej mało prawdopodobne, jeśli to objawy neurologiczne - to raczej powiązane z jakąś konkretną dolegliwością, jej objaw.
Trzeba będzie ją zidentyfikować.

Jak kotka zachowuje się po leku przeciwbólowym?

Blue

 
Posty: 23531
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon mar 11, 2024 11:41 Re: Kosmos zaparcie, rozciągnięte jelito i wyłysienie

Zdjęcia mam. Z nagraniem może być gorzej.
Wczoraj rano chodziła wolniej, ale prosto, bez żadnego problemu, bez grzbietu, nie rzucało nią, ale co zauważyłam- po położeniu się tył jakby okazywał się cięższy niż zwykle i nie wypinała dupki do podrapania i klepania. Unikała wręcz dotykania plecków w dolnej części, jak spróbowałam ją lekko poklepać to się odwróciła na drugi bok. Chciała na jednej łapce się wypiąć (pod ogonem można bardzo delikatnie drapać, wręcz tylko dotykać), ale się nie udało, drapak próbowała i zrezygnowała. Jakby coś się zadziało w tylnej części i ta łapka bolała. Podniosła się bez bólu (chyba, równie dobrze mogła nie pokazywać), chodziła i skakała bez problemu. Tył nie był niżej, stała na tylnych łapkach i nie widziałam aby czuła jakiś dyskomfort. W sobotę wieczorem nie było opcji aby gdziekolwiek wskoczyła, ale teraz skojarzyłam, że też był problem aby umyć dolne części, szczególnie łapki. Jakby prawie nic się nie działo dzień wcześniej. Prawie, bo chodziła wolniej, nie wyciągała tej jednej łapki i powoli się podnosiła.
Po vecie chodziła już szybciej (po posmarowaniu maścią wręcz biegała truchtem), wyciągnęła się i padła spać odsypiać. Ale ! Unikała klepania po pleckach, dalej w tylnej części. W sobotę po południu klepanie było jak zwykle, kot na brzuchu i nie unikała dotyku, w niedzielę rano spróbowałam- i się odwracała, po vecie też nie była skora do klepania. Jedyne co dała to przeciągnąć ręką od główki do końca ogona i grzbiet leciał w górę. Skakać skakała. Wstawała normalnie. Qpa poszła dopiero dzisiaj rano i było niesamowite wycie :roll: i wypadła fatalnie sucha. Po laktulozie te qpy jednak idą bardziej gładko, błonnik guzik pomaga.
Pacha bez zmian, jedyny problem jest taki, że jak wcześniej nie lazła do niej tak po posmarowaniu od razu próbuje to zlizać. Pilnuje ją przez kilka minut, ale nie dam rady upilnować pół dnia.
Dzisiaj rano zanim dałam p/bólowe to tak trochę na nią popatrzyłam i chodziła prosto, ale trochę wolniej. Z drapaka skorzystała, ale ok 40 min po b/bólowych. To leki w jakiś syropach, nie tabletki i nie w iniekcji- Meloxolar. Nie wiem po jakim czasie zaczynają działać. Nie będę gdybać nad ogonem czy stoi normalnie czy nie, bo wczoraj dzień pełen emocji, ona przeleżała na słońcu, a po powrocie z lecznicy padła.

Ogólnie do soboty do 17:00 wszystko było normalnie, dobrze. Potem coś się rozsypało :(

Pacha w piątek kiedy zauważyłam pierwszy raz wyglądała tak (nie była taka błyszcząca, to była po prostu goła skóra, tutaj odbija sztuczne światło). Wrzucam mniejsze aby Ci o słabszych nerwach widzieli mniej. Zdjęcie otwiera się w oryginalnym rozmiarze.
Obrazek

A potem już tak:
Obrazek

Póki nie ma maści pachy nie ma, jak posmaruje to się nagle pojawia.

Z biochemii wyszło, że ma podwyższone MCHC i zaniżone Retic HGB cokolwiek to jest.
Limfocyty poniżej normy, ale można olać, bo zawsze są poniżej normy. Glukoza srogo zawyżona, ale to może być objaw stresowy. Niedługo będziemy kontrolować tarczycę to sprawdzę raz jeszcze.

Dzisiaj ktoś zadzwonił z tej lecznicy i wyszedł z propozycją zrobienia badań genetycznych :strach: bo to może jakieś genetyczne i to zaparcie genetyczne. Badanie genetyczne miała robione w wieku dwóch lat i na wszystko co możliwe które zafundowała hodowla kiedy wybarwiła się na zwykłego dachowca. Nie widzę sensu ich powtórki po 12 latach, bo i tak nic nie dadzą. Nie wiem kto dzwonił, ale ten ktoś mnie obudził więc nazwisko zdążyło wypaść z głowy.

Chikita

 
Posty: 6492
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Pon mar 11, 2024 14:47 Re: Kosmos zaparcie, rozciągnięte jelito i wyłysienie

Chikita pisze:Póki nie ma maści pachy nie ma, jak posmaruje to się nagle pojawia.


Co chcesz przez to powiedzieć?

Nie masz wrażenia że tkanki pod tą zmienioną skórą, bezwłosą - są obrzęknięte?

Takie mam wrażenie patrząc na zdjęcia - ale nie wiem czy to nie złudzenie.

Blue

 
Posty: 23531
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon mar 11, 2024 16:59 Re: Kosmos zaparcie, rozciągnięte jelito i wyłysienie

Nie ma obrzęku, a przynajmniej nie widać. Póki nie było tych ran to tam obmacałam dokładnie czy boli, czy jest jakiś guz, coś dziwnego do wyczucia, czy skóra wygląda inaczej, ale nie. Z rankami też nie widać aby to wyglądało jak obrzęk czy jakoś inaczej. Wcześniej była czysta różowa skóra, a teraz pojawiły się dwie ranki najprędzej obtarcia. Może zdjęcie przekłamywać. Zaglądam tam i na razie nic się nie dzieje. Nie wiem czy się z tego cieszyć czy nie.

Póki maścią nie posmaruje ona się tym nie interesuje, ale jak nałożę maść to od razu tam zagląda i próbuje zlizywać i boję się, że narobi tam jeszcze większego dramatu. Po chwili jak maść się wchłonie to zainteresowanie znowu znika stąd to stwierdzenie „póki nie ma maści pachy nie ma, jak posmaruje to się nagle pojawia”.

Chikita

 
Posty: 6492
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Wto mar 12, 2024 15:10 Re: Kosmos zaparcie, rozciągnięte jelito i wyłysienie

Eh, pojechałam do naszej z qpą. I zmiana wersji :roll:
To coś pod pachą to urazowe albo grzybiczne. Trzeba obserwować. Oridemyl który dostałyśmy jest trujący, powinni powiedzieć, że tego nie można zlizywać, nie powiedzieli. Pewnie założyli, że tam nie sięgnie :roll: Zlizała, nie dużo, ale jednak zlizała. Na szczęście jak na razie nie widzę aby coś się stało :roll: głównie z takich powodów nie lubię tej lecznicy. Jest drogo, nie mówią co dają, nie słuchają.
Przewracanie się, to bardziej neurologiczne niż padaczka. Jeśli nie było urazu to dość mało prawdopodobne aby po 14 latach wzięła się znikąd, możliwe ale to byloby najprostsze wyjście bez dalszej diagnostyki. Według niej bardziej trzeba uderzyć w typowe neurologiczne, bo wiek też swoje może robić. Może był skok czegoś (nie pamiętam co wymieniła) albo spadek i mogło to być jednorazowe, a jeśli będzie się powtarzać to dalsza diagnostyka bez strzelania w ciemno lekami. Ale na pewno nie było to spowodowane łysiną pod pachą, musiałoby być głębokie rozcięcie, widoczny obrzęk czy jakiś guz aby do tego doprowadzić szczególnie, że w niedzielę chodziła, a obejrzała, obmacała i ani obrzęku ani wyczuwalnych guzów ani choćby reakcji na ból. Obserwować, nagrać jeśli się uda choć rozumie, że dla mnie panikary to może być ostatnią rzeczą o której w ogóle pomyślę. Dostała długodziałający steryd i obserwować jak plecki i jak qpa.
Z tego wszystkiego sama już nie wiem. Stwierdziłam, że pojadę do rodziców i pójdę do znajomej. Z nią zawsze wszystko konsultuje czy ten schemat działania ma sens. Na razie migruje z miejsca na miejsce i mam za dużo teorii, z miejsca na miejsce aby zrobić badania i wydaje multum pieniędzy i stresuje niepotrzebnie kota. U niej wszystko na miejscu, wszystkie wypisy mam. Naszą obecną zna więc wzajemna komunikacja nie będzie problemem.
Ale błonnik zostaje, myślałam że może z niego zrezygnujemy, ale jednak nie.

Chikita

 
Posty: 6492
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Wto mar 12, 2024 15:48 Re: Kosmos zaparcie, rozciągnięte jelito i wyłysienie

Oridermyl daje się do ucha, nie wiem, z czym miał walczyć pod tą kocią pachą.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14750
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto mar 12, 2024 18:45 Re: Kosmos zaparcie, rozciągnięte jelito i wyłysienie

Oridermyl ma lekkie działanie przeciwzapalne, a w każdym razie niektórzy weterynarze w to wierzą i wcierają w różne miejsca. Widziałam coś takiego. Chociaż nie bardzo popieram, bo Oridermyl jest drogi i można go czymś innym zastąpić.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10703
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Wto mar 12, 2024 18:55 Re: Kosmos zaparcie, rozciągnięte jelito i wyłysienie

Strzele, bo nie dam glowy, czy u kotow tez sie zdarza, nie jest to przypadkiem hot spot?

FuterNiemyty

 
Posty: 3744
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jolabuk5 i 114 gości