Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
ita79 pisze:...ku....... mać - co Ci weterynarze wyprawiają
Przepraszam, nie umiem pomóc, ale tak się boję zawsze podobnych sytuacji- idziesz z czymś ...a oni Ci zwierzaka do zagrożenia życia jedną wizytą doprowadzają. No niestety, nie wierzę że to zbieg okoliczności iż objawy jakiejś (być może bardzo poważnej choroby) same się ot tak nagle zmieniły i nasiliły .
Przykro mi , że musicie przez to przechodzić. Człowiek chce pomóc i nie ma jak , bo nawet specjalistom zaufać trudno.
uzytkownik_0000 pisze:Zdecydowałam się wziąć jutro wolne i pojechać do weta wcześniej niż było to uzgodnione.
Blue pisze:Tak bywa.
ita79 pisze:tak bywa..... zdecydowanie za często . Dla mnie to niczego nie tłumaczy. Miałam i ja takie przypadki i to ja cierpiałam przy kocie, który umierał w jeszcze większych bólach niż przed wizytą u weta. Dwa koty- jeden mój ukochany , drugi tydzień przed zabrany z ulicy- pamiętam z bardzo drastycznym pogorszeniem po lekach (wielogodzinnym cierpieniem przed śmiercią) . Dla Ciebie może być "tak bywa" , dla mnie powinno być : nie wiem co jest nie podejmuję się leczenia.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 656 gości