Witam,jestem nowa i potrzebuje pomocy.Moj kot Tomasz nagle stracil wzrok.Rano bylo wszystko w porzadku, a po poludniu wstal i zaczal sie dziwnie zachowywac-chodzil z glowa przy podlodze,wchodzil na rozne przedmioty,byl mega zestresowany.Pojechalismy na Emergency bo juz pozno,wiec nasza przychodnia zamknieta (mieszkam w UK).Lekarka byla strasznie niemila,byc moze dlatego ze pozna godzina, nie wiem...W kazdym razie zmierzyla mu cisnienie,wynik 160.Powiedziala ze wysokie,ale nie na tyle zeby stracic wzrok.Pytalam co moze byc przyczyna,ale ona jakby sama nie do konca wiedziala..probowala pobrac mu krew,ale jej sie nie udalo.Stwierdzila,ze Tomasz jest zestresowany i pobranie krwi przelozyla na jutro-umowila nam wizyte u weta ktory specjalizuje sie w oczach..Dala mi tabletki na uspokojenie,mam mu podac jutro 2 godziny przed wizyta..mam nadzieje ze lekarz jutro bedzie milszy bo Ta baba z Emergency zaproponowala jako jedna z opcji eutazazje,powiedziala ze czesto to najlepsze rozwiazanie dla kotow ktore nagle traca wzrok..Czy to prawda?Co mamy robic?Wrocilismy do domu,jest przerazony,nie wie co sie dzieje..na szczescie zjadl sporo,jak mu podstawilam miske pod nos...Jak mu pomoc zeby sie nie stresowal?
Jestem zalamana...czy ktos moze cos doradzic?Jaka moze byc przyczyna?Czy jakosc zycia kotow niewidzacych jest naprawde az tak kiepska?Czy jest szansa ze odzyska wzrok?A jesli nie,to czy przywyknie do nowej sytuacji?Tomasz jest juz starszym kotem,z nami 12 lat,a jak sie przyblakal to juz byl dorosly.Niedawno musielismy usunac mu zeby.Czy to moze byc przyczyna (narkoza,antybiotyk?).To bylo miesiac temu,bez zadnych powilkan.
Przepraszam,ze tyle pytan,ale serce mi peka jak patrze na niego jak sie stresuje..nawet nie chce byc z nami, ucieka do szafy