Prośba o udostępnienie linka ze zrzutką na koty dziko żyjące

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 05, 2024 12:26 Re: Prośba o udostępnienie linka ze zrzutką na koty dziko ży

Może jeszcze coś wzrośnie. Teraz jestem zabezpieczona na dłuższy czas w karmę tak myślę że na 3 miesiące, a teraz mogłabym przeznaczyć na rzeczy związane z leczeniem np. kastracją Żarłoci, której boję się dawać po tej chorobie na nacinanie uszka bo to wrota do zakażenia, a ona i tak ma mieć normalne życie tj. doputy będę żyć postaram się o nią dbać jak o swojego kota, w tym oczywiście dokładać do jej leczenia i znajdę kogoś kto w razie czego ją weźmie. Kupuję im oczywiście na własny koszt antybiotyki i mam też taki preparat do odrobaczania (dla świń bo mi powiedzieli że to to samo tylko wychodzi taniej i jest to proszek zamiast tabletek), bo od Gminy ciężko takie coś załatwić. Można oczywiście załatwić wizytę u weterynarza, ale jak każdemu wiadomo chyba, nie każdego kota da się złapać i przytrzymać.

Niedawno mama Żarłoci miała coś z oczkiem, i jeszcze tarzała się w takim suchym jak pieprz błocie, łzawiło wyglądało to tak jakby za chwilę miała się z tego zrobić infekcja. Udało mi się ją wyleczyć amoksycyliną. Także nie jest źle. Tamten sąsiad od którego przychodzi na pewno nie pofatygowałby się dla niej do weterynarza nawet po sam antybiotyk.

Doris2

 
Posty: 306
Od: Pon lut 05, 2024 13:43

Post » Pt kwi 05, 2024 18:29 Re: Prośba o udostępnienie linka ze zrzutką na koty dziko ży

Bardzo dziękuję kolejnemu darczyńcy za wpłatę na zrzutkę. Jesteście wspaniali!

Doris2

 
Posty: 306
Od: Pon lut 05, 2024 13:43

Post » Sob kwi 06, 2024 19:15 Re: Prośba o udostępnienie linka ze zrzutką na koty dziko ży

Dziś znowu okazało się że kotki potrzebują pomocy medycznej. Na szczęście zostałam wyposażona w antybiotyki od weterynarza i dzięki temu mogę szybko zareagować.
Tak to właśnie działa. Jak są weekendy trzeba radzić sobie samemu. Gmina nie pomoże. Mam nadzieję że poprawi się im po podaniu leków.
Przyznam że jest to bardzo obciążające psychicznie patrzenie na ich cierpienie i moja bezradność. Dziś jeszcze dziecko sąsiadów wołało swoją babcię bo im przeszkadza że niektóre kotki leżą sobie na ich działce w trawie. Wiadomo lepiej przegonić do mnie, ważne by oni nie usieli im pomagać. Policjant i jego matka pielęgniarka nie pomogą. Wolą przegnać te biedne stworzenia do kogoś innego.

Doris2

 
Posty: 306
Od: Pon lut 05, 2024 13:43

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar i 234 gości