» Sob sty 13, 2024 11:00
Operacja-usunięcie kamieni z pęcherza
Dzień dobry. Jestem tu pierwszy raz. Szukałam jakiegoś forum, bo jestem bardzo zaniepokojona. Oczywiście chodzi o mojego kota Borysa ( wiek 4 lata 7 miesięcy). Zachorował 1 stycznia, zaczął częściej chodzić do kuwety, posikiwac, więc poszliśmy do weta. Mieszkam na Islandii od roku więc to był pierwszy kontakt z tutejszym wetem. Podejrzewał zapalenie pęcherza. Podał antybiotyk i leki przeciwbólowe, ale było coraz gorzej, więc po 3 dniach znowu wizyta. Tym razem analiza krwi i zdjęcie RTG. Okazało się, że kot ma wiele małych kamieni w pęcherzu i kilka większych, ale ma szczęście nerki zdrowe, CRP w normie. Próbowano wyciągnąć kamienie przez cewkę. Pierwsza próba nieudana, druga próba usunęli większość małych, ale zostało kilka większych. Pęcherz powiększony... bo odpływ moczu bardzo niewielki przez cewkę. Kolejny dzień kolejna próba, tym razem wepchnięto kamień do pęcherza i opróżniono pęcherz z moczu. Kolejny dzień miał pokazać czy kamień się rozpadnie w pęcherzu czy będzie trzeba operować jednak ... Podjęto decyzję o operacji, usunięto dwa duże kamienie. Kot dzień po operacji nie mógł normalnie oddawać moczu, w sensie trochę większe ilości niż poprzednio, ale nadal jednak małe. Zainteresowany bardziej wylizywaniem.krocza niż świeżej rany na brzuchu. Dzisiaj drugi dzień po operacji i widzę że jest jeszcze gorzej, tak jak przed operacją,często chodzi do kuwety i poza kuwetę próbuje sikać ale prawie nic nie leci, czuję ból mimo podawania leku przeciwbólowego, bo widzę jak przechodzą go takie delikatne jakby dreszcze jak leży obok mnie. Nasikał trochę do wanny i widzę, że mocz ma ciemny kolor, o wiele ciemniejszy niż przed operacją. Co to wszystko może oznaczać? Bo dla mnie to oznacza jakby albo nadal coś mu zalegało w cewce, albo że cewka jest zmasakrowana tymi wszystkimi próbami wyciągania kamieni i opuchnięta, a przez to utrudniony jest odpływ moczu i boli kota. Bardzo proszę weterynarzy czy osoby które mierzyły się z podobną sytuacją o komentarz. W Islandii jest trochę inne podejście do zwierząt i nie wiem czy wszystko jest robione tak jak powinno.