jolabuk5 pisze:Siódme zdjęcie
Mam na imię Białas (żebym wiedział, że zrobią mi zdjęcie, to bym się przedtem domył
).Kilka lat temu, zauważyłam, że kotka patoli przychodząca do mnie na stołówkę, ma dwójkę białych dzieci. Kotkę powoli oswajałam, żeby jak odchowa młode, capnąć i wyciąć. Pewnego dnia (była wczesna jesień ,nieprzyjemny chłodek, już zmierzchało),usłyszałam płacz kocięcia i jego matki. Poszłam za głosem i wtedy zobaczyłam, że kotka przyniosła jednego białego kociaka, który był w strasznym stanie. Brudny, strasznie chudy, nie mogący utrzymać się nogach, no szmatka. Oczy matki mówiły, ratuj moje dziecko, a ja bez chwili zastanowienia wzięłam to dzikie kocię, które od razu wtuliło się we mnie. Przyniosłam do domu, dałam conva i od razu zaopiekował się nim Kropek zwany mamcią,(zdjęcie 9).Myślałam, że do rana nie przeżyje i jakież było moje zdziwienie, kiedy rano zobaczyłam go umytego i ssącego pustego cycka Kropka zwanego mamcią. Wyrósł na dużego i zdrowego kota. Jego matka została ciachnięta, a jego biały brat nigdy nie dał się oswoić i tylko z daleka widziałam jak podjada z misek w pośpiechu przeganiany przez inne koty. Żył tylko dwa lata, jak go ostatni raz widziałam był strasznie brudny, musiał być już chory.