Kot zjadł część łańcucha choinkowego..

Kot zachowuje się już normalnie, ma spory apetyt, nie wymiotował. Po wizytach u weta był bardzo zestresowany, na USG cały się trząsł.

Martwi mnie jedna rzecz - ostatnia kupę robił w poniedziałek ( już po zjedzeniu łańcucha). Tego dnia prawie nic nie jadł, poza tym wymiotował, poszliśmy do weta, zrobił USG i zarządził ponowną kontrolę we wtorek, również na czczo. Przez okres świąteczny i ogromne kolejki kot porządnie zjadł dopiero we wtorek około 16-17. Kupy jeszcze nie zrobił..

Normalnie 2-3 dni to chyba nie problem..ale w tych okolicznościach już sama nie wiem - po jakim czasie bez kupy gnać do weta? USG miał dwa razy, wykluczono niedrożność jelit.

W ogóle trochę dziwne, ale wet skupia się tylko na tej niedrożności jelit, a fakt że jelito mogło / może zostać przebite / uszkodzone jakoś pomija.. to drugie chyba stanowi większe zagrożenie, bo w tym czasie który kot miał "do dyspozycji" raczej zdążyłby chapsnąć max kilka cm..

Dziękuję wszystkim za pomoc, będę dawać znać co dalej.

Gdyby nie załatwił się do jutra, możesz podać mu olej parafinowy albo laktulozę - bezsmakową (wersja dla zwierząt nazywa się laxatract, do kupienia u weta), na poślizg. Ale oczywiście w tej sytuacji skonsultowałabym podawanie z wetem

Skoro wiadomo, że kot zjadł łańcuch, to bezpieczniej zrobić rtg, nie czekać do kolejnych świąt i pozamykanych lecznic. Kot mojej koleżanki zjadł igłę do szycia, przy świadku na szczęscie i nie czekając na objawy polecieli na rtg. Igła była i od razu kota zoperowali.

mziel52 pisze:Skoro wiadomo, że kot zjadł łańcuch, to bezpieczniej zrobić rtg, nie czekać do kolejnych świąt i pozamykanych lecznic. Kot mojej koleżanki zjadł igłę do szycia, przy świadku na szczęscie i nie czekając na objawy polecieli na rtg. Igła była i od razu kota zoperowali.

Pytałam o to rtg (z kontrastem też), i dwóch wetów twierdziło, że tego typu materiał jest rzadko widoczny na rtg. Tym bardziej, że sporo już zwymiotował / wydalił, a zjadł pewnie jakieś kilka cm. Jeśli coś zostało w kocie, to raczej jakaś niewielka część, może jakaś jedna igiełka - nie wiem, czy jest szansa, żeby rtg to wykryło, skoro nawet z dłuższymi obiektami był problem.

Gdyby mój kot zjadł np. kawał folii aluminiowej (no bo u mnie łańcucha na choinkę nie uświadczysz

) i cokolwiek by mnie niepokoiło to domagałabym się marudząc i robiąc słodkie minki gdyby trzeba było

zdjęcia RTG - to prawda, tego typu ciała obce różnie wychodzą, często nie wychodzą - ale czasem wychodzą - to zależy od grubości i od tego z czego łańcuch jest zrobiony.
Zdjęcie RTG nie jest bardzo traumatyczne dla kota ani powalająco szkodliwe - a jeśli wyszłoby że widać kawałek łańcucha w żołądku albo tuż za nim - to by oznaczało że jednak macie jakiś kłopot. Tak naprawdę kawałków łańcucha już w kocie nie powinno za bardzo być albo biorąc pod uwagę brak kału - powinny być na końcu układu pokarmowego. Rtg pokaże też jak układa się kał w jelicie, czy nie jakoś dziwnie, co by nasuwało podejrzenie że jednak jakaś niedrożność się dzieje.
Jeśli kot do jutra się nie załatwi - wet koniecznie znowu.

Często jest tak, że na zdjęciu RTG nie widać gdy nie wie się czego szukamy.
Miałam taką sytuację. Kot mi wymiotował, wet. RTG na wszelki wypadek. Niby nic nie wyszło, ale po powrocie do domu w kolejnym rzygu znalazłam drobną zieloną frakcję. Wnikliwe śledztwo pozwoliło ustalić, że to dekoracja od kwiatów, którą był łaskaw spożyć. I na zdjęciu RTG to było widać, tylko nie zostało zidentyfikowane. To wyglądało jak cień, może błąd zdjęcia, a może nic. Później dopasowaliśmy.
Na USG nie było to widoczne

Kot dziś nad ranem zrobił sporą kupę, były w niej widoczne srebrne nitki od tego łańcucha :roll:

Dlatego lepiej mieć z kotem , tylko ozdóbki świąteczne typu figurka, szopka czy stroik. Musi być koniecznie choinka do ubierania ? Wiadomo zależy od kota ale z moją bym nawet nie ryzykowała bo to wariatka jest.

Kłębuszek stylonowej włóczki wychodzi z mojej kotki prawie dwa tygodnie. Na szczęście wyszedł samodzielnie. Też na starcie dostała przeciwwymiotne i parafinę dopyszcznie.
Myślę, że to ostatnie podrygi łańcucha.
:ok:

ktoś mi mógłby wytłumaczyć dlaczego podawane są w takich przypadkach przeciwwymiotne ? Organizm naturalnie chce zwrócić przedmiot zanim ten przejdzie dalej przez żołądek i trzeba będzie ewentualnie kroić jelita w których takie "nitki" się zaplączą... a tu bach i wet powstrzymuje naturalne reakcje

. No nie rozumiem. To tak jakby kotu też podawać przeciwwymiotne kiedy odkłacza się wymiotując .

ita79 pisze:ktoś mi mógłby wytłumaczyć dlaczego podawane są w takich przypadkach przeciwwymiotne ? Organizm naturalnie chce zwrócić przedmiot zanim ten przejdzie dalej przez żołądek i trzeba będzie ewentualnie kroić jelita w których takie "nitki" się zaplączą... a tu bach i wet powstrzymuje naturalne reakcje . No nie rozumiem. To tak jakby kotu też podawać przeciwwymiotne kiedy odkłacza się wymiotując .

Nie wiem, przyznaję.
Ale może chodzi o to, żeby się kot nie odwodnił oraz o to, żeby "uspokoić" przewód pokarmowy i dać szansę na wydalenie wiadomą stroną?

ita79 pisze:ktoś mi mógłby wytłumaczyć dlaczego podawane są w takich przypadkach przeciwwymiotne ? Organizm naturalnie chce zwrócić przedmiot zanim ten przejdzie dalej przez żołądek i trzeba będzie ewentualnie kroić jelita w których takie "nitki" się zaplączą... a tu bach i wet powstrzymuje naturalne reakcje . No nie rozumiem. To tak jakby kotu też podawać przeciwwymiotne kiedy odkłacza się wymiotując .

Nie wiem, przyznaję.
Ale może chodzi o to, żeby się kot nie odwodnił oraz o to, żeby "uspokoić" przewód pokarmowy i dać szansę na wydalenie wiadomą stroną?

Mnie wet, dawno temu, tłumaczył, że budowa gardła kota utrudnia zwracanie. Zwrotka ciała obcego w postaci sznurka może uszkodzić gardło/przełyk.
Nie podpisuję się pod tym ale może tak jest.

Kot zjadł część łańcucha choinkowego..

Kto przegląda forum