Dzisiaj zachowanie mojej kotki bardzo mnie zaniepokoiło i zastanawiam się, co to może być.
Pytam tutaj, bo nie ma dziś terminów do mojego weta i nie wiem, czy szukać innego, czy to może poczekać do jutra.
Zacznę od początku.
Ogólnie kotka zachowywała się dziś normalnie, większość dnia po prostu przeleżała u mojego boku jak pracowałam, tuliła się itd.
Po czym nagle zerwała się z łóżka, wybiegła na korytarz i zaczęła wydawać z siebie niepokojące dźwięki.
W pierwszej chwili myślałam, że może będzie wymiotować, ale nie, te dźwięki były głośniejsze i bardziej niepokojące.
Opisałabym je jako taki świszczący kaszel, krztuszenie, jakby nie mogła złapać tchu, coś w tym stylu.
Robiła tak najpierw może z minutę, później przerwa i jeszcze ze dwa razy, ostatni najkrótszy.
Brzmiało to bardzo niepokojąco i byłam przerażona, ale póki co się uspokoiło. Mam nagrany fragment na filmie, nie wiem czy tutaj się da to wrzucać.
Poza tym żadnych objawów nie ma, po tej sytuacji znowu się do mnie tuliła, myła się, a teraz śpi w swoim legowisku.
Oczywiście planuję wizytę u weterynarza, tylko że na dziś już nie ma terminów i nie wiem co robić – szukać w innym miejscu, czy czekać do jutra?
Czym to może być spowodowane i czy ma ktoś takie doświadczenia ze swoimi kotami?