Strona 65 z 68

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Śro kwi 17, 2024 15:49
przez ewar
Ej tam, jakie wymądrzanie. Są koty niełapalne. Nie wierzyłam w to, dopóki sama się nie przekonałam. Zawsze słyszałam, że koty lubią wędzone ryby. Moje bezdomniaki powąchają i nie ruszą :wink: Ale to Twój wątek, nie zaśmiecam go. Kciuki za łapanki :ok: :ok: :ok: :ok: i wielki szacun za to, co robisz :201494 Dodam tylko, że bardzo fajne są termoforki do mikrofali. Nie nagrzewają się za mocno, a długo trzymają ciepło, no i są przytulne. Lepsze niż te na wodę.

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Śro kwi 17, 2024 17:17
przez avinnion
O dzięki. Poszukam na allegro.
Ja Cię proszę pisz i dziel się swoją wiedzą. Mnie to bardzo pomaga!

Dziś na kolacji:
Stara krówka zwana tłuściochem:
Obrazek

Menda:
Obrazek

1sza robiona Krawatka:

Obrazek

'Aktualna' Krawatka: ta jeszcze nie wie czy będzie jadła.
Obrazek

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Śro kwi 17, 2024 19:07
przez jolabuk5
Wielką rzecz robicie, Ty, ewar i wszyscy łapacze! Też łapałam, wiem, jaki to stres i problemy! :ok: :ok: :ok:

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Czw kwi 18, 2024 5:40
przez ewar
Termoforki do mikrofali mam, mogę Ci wysłać. Nie mam mikrofalówki, nie używam więc, ale znajomi owszem, stąd wiem, że są OK.
Któraś forumowiczka pisała, że do kociego domku wkłada takie grzejki do stóp. Mam, ale jakoś bałam się je wkładać, żeby przez przypadek kot tego nie rozdrapał. Bardzo sprawdza się zwykłe pudło tekturowe ( koty lubią tekturę) ze ścinkami polarowymi. Ważne, aby nie było za duże, kot ogrzeje wtedy wnętrze własnym ciałkiem , a w polary się zakopie. Lepsze są ścinki niż kocyk. Dostałam kilka worków takich ścinków od wilber i bardzo się sprawdzają. Wcześniej cięłam np. męską polarową bluzę ze szmateksu, jakiś koc i było OK. Teraz mam gotowe ścinki, mogę się podzielić.

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Czw kwi 18, 2024 6:26
przez avinnion
Ścinki mam. Wszystkie moje koty w tym śpią w styropianowych pudełkach. Teraz już zostawiłam tylko polarowe kocyki na podkładach, bo już nie jest tak zimno.
Jeśli te termofory są tylko do mikrofali to ja też nie skorzystam, bo nie mam, ale dziękuję.
Ja używałam ogrzewaczy w zeszłym i tym roku.

https://allegro.pl/oferta/heat-pack-72h ... 3518378069

Coś takiego, tylko ja kupuję po sezonie i więcej i wychodzi taniej.
Grzeją dwa, a nie trzy dni. Nie przypalają zwierząt, za to w budce jest ciepło jak wkładam rękę, nie za gorąco ale wyczuwalnie ciepło. Moje koty z tym normalnie śpią i nie drapią tego. Musi jednak leżeć tak, by kocyk nie przykrywał bo inaczej słabo grzeje. Nie jest toksyczne. Stosowałam do -7. Poniżej moje podwórkowe się garażowały, bo tam zawsze jest powyżej zera.
Kotom po zabiegu raczej tego nie wkładam bo to po zużyciu sztywnieje i koło nich każdy ruch to stres. Wolę przyłożyć termofor z zewnątrz do ścianki transportera jak już jest bardzo zimno.

Dziś w kuwecie siu i mała kupa. Wody trochę wypite i odrobinę zjedzone. Myślę że jest dobrze i oby tak dalej. W klateczce porzadeczek jak u żadnego kita. Nawet z kuwetki nie wysypała więc chyba koordynacja już ok. Oby.

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Czw kwi 18, 2024 9:35
przez ewar
Rozumiem. Chodziło mi o domek tekturowy włożony do klatki. Tak robiłyśmy kiedy chodziłam do lecznicy, tam było coś w rodzaju przytuliska.

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Czw kwi 18, 2024 11:04
przez avinnion
To jest dobry pomysł i wiele osób tak robi. Ja wolę transporter bo mogę go otworem docisnąć do boku klatki, z góry obciążyć i wszystko wokół na spokojnie sprzątać. Ewentualnie jak trzeba to nawet zamknąć i wyjąć z kotem.

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Czw kwi 18, 2024 11:23
przez egwusia
avinnion pisze:...


Dziś w kuwecie siu i mała kupa. Wody trochę wypite i odrobinę zjedzone. Myślę że jest dobrze i oby tak dalej. W klateczce porzadeczek jak u żadnego kita. Nawet z kuwetki nie wysypała więc chyba koordynacja już ok. Oby.


Bardzo optymistyczne wieści :D .
Oby tak dalej :ok:

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Czw kwi 18, 2024 12:35
przez Stomachari
avinnion pisze:Jeśli te termofory są tylko do mikrofali to ja też nie skorzystam, bo nie mam, ale dziękuję.

Można samemu zrobić odpowiednik takiego termoforu. Bawełniana osłonka (koniecznie 100% bawełny) a do środka wsypać na przykład groch i wsadzić do piekarnika. Termoforki do mikrofali są wypełnione również pestkami czereśni, ale nie wiem, jak to się sprawdza w piekarniku, za to grochowi nic się nie stało.
U mnie koty zewnętrzne bały się, jak wsadziłam im taki ciepły woreczek do budki na dworze i nie chciały wchodzić, ale to pewnie zależy od kotów i ich stanu. Jak za dużo pozmieniałam w kwestii ilości ścinków w środku i ich ułożenia, to też potrafiły budkę omijać.

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Pt kwi 19, 2024 6:20
przez avinnion
A długo to trzyma ciepło?


Kurde chyba wpadam w rutynę. Sprzątam dziś Pani Nieśmiałej, gadam do niej, a tu mi się nagle coś przed okiem rozmazuje. A to Pani Krawatka siedziała sobie na transporterze i mykła do środka. :ryk: a że od góry klatka przykryta kocem, ja nie do końca obudzona, to jej nie zauwazyłam.
Więc koordynacja jest. Dziś jest piąty dzień jak jest u mnie, czwarty po zabiegu. Przetrzymalabym ja jeszcze do soboty, że względu na to ropomacicze, ale mizernie je. Coś tam skubnie raczej. Małe siu pojedyncze w kuwecie.
Stara Krówka już nie kicha choć żarcie z antybiotykiem słabo jadła. Raczej przekierowywała się do misek moich kotów.

Na śniadaniu Brownie
Obrazek

I Onyx

Obrazek

To już właściwie po śniadaniu zdążyłam uchwycić jak się po telefon wróciłam :D

Zapomniałam dodać że ropomacicze u NK z provery oczywiście. Tak jadła, że aż się zaciążyła.
Wczoraj wetka się mi przyznała, że innych leków do znieczulenia NK użyła i może stąd dłużej się wybudzala.

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Pt kwi 19, 2024 9:10
przez violet
Avinnion, nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie noce są teraz bardzo zimne, nawet z przymrozkami, i tak przez tydzień jeszcze :?
Może zaskoczy jeszcze z tym jedzeniem?
Dobrze że wychodzi już z transporterka :ok:

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Pt kwi 19, 2024 10:23
przez avinnion
U nas podobnie ale wciąż powyżej zera. No właśnie ona ma z innymi kotami miejscowke w starej stodole. I to jest pytanie czy lepiej jej na wolności czy jednak w garażu skoro i tak pewnie do mnie na karmienie przyjdzie. Mnie się wydaje, że przy tych dzikich i nieśmiałych jednak lepiej im na wolności. Zależy mi żeby jadła i piła, a tu myślę że za bardzo stres ją blokuje. I zamiast wzmocnić to osłabioną kotkę wypuszczę po dłuższym przetrzymaniu. Jakby jadła normalnie to bym mogła dłużej trzymać.
Zresztą na przyszly tydzień na pewno jej nie zostawię :ryk:

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Pt kwi 19, 2024 11:38
przez Fatka
avinnion pisze:

1sza robiona Krawatka:

Obrazek


egipska księżniczka :1luvu:

'

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Pon kwi 29, 2024 11:32
przez egwusia
avinnion pisze:U nas podobnie ale wciąż powyżej zera. No właśnie ona ma z innymi kotami miejscowke w starej stodole. I to jest pytanie czy lepiej jej na wolności czy jednak w garażu skoro i tak pewnie do mnie na karmienie przyjdzie. Mnie się wydaje, że przy tych dzikich i nieśmiałych jednak lepiej im na wolności. Zależy mi żeby jadła i piła, a tu myślę że za bardzo stres ją blokuje. I zamiast wzmocnić to osłabioną kotkę wypuszczę po dłuższym przetrzymaniu. Jakby jadła normalnie to bym mogła dłużej trzymać.
Zresztą na przyszly tydzień na pewno jej nie zostawię :ryk:


avinnion, co słychać?

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Pon kwi 29, 2024 12:03
przez avinnion
:D Cześć

Niewiele niestety. Klatka od tygodnia nieużywana, bo mi wpadła delegacja. Ten tydzień na łapanki też ustaje, bo doktor chyba nie pracuje już. Na wiadomości nie odpowiada.

Sezon mi się chyba ogólnie kończy, bo za ciepło jest. Moje koty mało jedzą, znikają na całe noce, czasami dwa dni ich nie ma. Dzikuski pojawiają się pojedynczo.
Nie wiem czy się cieszyć, że taki przestój jest.

Za to sezon na kleszcze w pełni i na smarowanie uszek się zaczął. Najgorzej ma taką biała koteczka, co się nie bardzo pozwala kremem wysmarować. Tylko czekam aż mnie dziabnie :( .
Co do kleszczy bravecto się w miarę sprawdza, zwłaszcza u tej co zbierała po kilkanaście i wydrapywala sobie całe placki do krwi. Ewidentnie zaczyna się goić j już tyle kleszczy nie znosi. Czytałam że tę substancję czynną będą też ludziom poddawać, bo skuteczna i bezpieczna jest. No ja bym chętnie takie coś widziała na rynku, bo ja osobiście mimo różnych repelentów też kleszcze łapie jak lepik.

A co u Was?