Strona 64 z 68

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Wto kwi 16, 2024 13:31
przez egwusia
Mój Fidel też się bardzo długo wybudza z narkozy.
Mimo podawania kroplówek.

Trzymam kciuki za Panią Krawatkę. :ok:
I za Ciebie też :ok: .

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Wto kwi 16, 2024 14:41
przez avinnion
anka1515 pisze:Dużo kotów operowała i różnie było z dojściem do siebie
Ale zwróć uwagę żeby tam było ciepło
Czasami taki kot bardzo się wychładza
Nie wiem jakie tam masz możliwości
Musi być dobrze


Mam trzynaście stopni w garażu. W transporterze kocyk i kocem przykryta klatka. Kota z kuwety przeniosła się do transportera ale postawiłam go pod samą kuwetę. Jednak na następne noce zapowiadają duże ochłodzenie, a w czwartek przymrozki, więc temperatura spadnie. Moje pierwsze koty dogrzewałam matą dla zwierząt, ale wiele osób mi to odradzilo. Mata akurat była pod transporter i kot mógł się za bardzo zagrzać albo oparzyć, mimo że moja osobista dupka przetestowała tą mate wcześniej i oparzeń nie było. Nie sądzę by się tak mocno nagrzewała jak piszą w ofercie.

https://allegro.pl/oferta/duza-mata-grz ... 3592257602

Doktor jednak mówi, że oparzenis mogą pojawić się z opóźnieniem u kota i transporter się mocno nagrzewa. Jeśli kicia siedzi w nim cały czas, to podobno też sobie nagrzeje bez dodatkowych mat. Więc mat nie stosuje już.

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Wto kwi 16, 2024 14:45
przez avinnion
egwusia pisze:Mój Fidel też się bardzo długo wybudza z narkozy.
Mimo podawania kroplówek.

Trzymam kciuki za Panią Krawatkę. :ok:
I za Ciebie też :ok: .



Dziękuję!!!

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Wto kwi 16, 2024 14:50
przez anka1515
Tak , nie jest bezpiecznie dla kota chorego leżenie na macie
Miałam jakiś czas temu kotkę po operacji była bardzo zimna
Ale położyłam ją koło filaru i napaliłam w piecyku
Było koło niej ciepło
Masz zakryte to powinna dać radę
I sie rusza
A moje dwie długo sie nie ruszały , jak kłody

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Wto kwi 16, 2024 14:56
przez avinnion
To ruszanie się chyba skończyło. Sprawdzę ja teraz dopiero o 18 bo nie chce jej ciągle płoszyć i wychładzać pomieszczenia. Mogę ewentualnie jak będzie bardzo zimno położyć te mate koło kuwety i na to kocyk. Będzie mogła wybrać czy chce sobie na niej leżeć czy nie. W zimne noce obok transportera kładę termofor to też do tej ścianki ogrzewanej może się przytulić. Myślę że tak zrobię jak temperatura w garażu zacznie spadać, bo na razie jest chyba ok.

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Wto kwi 16, 2024 15:14
przez violet
W takich przypadkach nakrywałam również sam transporter, taką cięższą derką.
Wówczas kot rzeczywiście może szybciej nagrzać go swoim ciałem, bo ciepło nie ucieka przez otwory boczne i/lub górne w ściankach transportera.

Kiedyś kocur po zabiegu nie wybudzał się do końca tak długo, że konieczna była interwencja weta - dał mu jakiś wybudzacz w zastrzyku. Ale też wtedy nie wiedziałam, że musi być ciepło i to może przez to :?

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Wto kwi 16, 2024 15:18
przez anka1515
Nie wiem jakie masz możliwości No moje maty różnie grzały
W tym roku kupiłam nowe termofory i się bardzo przydały
Bo są bardzo dobre a nie wszystkie takie są
Ale koty potrafią się przyssać do ciepłego bez umiaru
Pisze u Ciebie , muszę coś położyć , rozpylić w miejscu gdzie karmie kota
Teraz ciężko go z powrotem przekonać do mnie
Tu są bardzo podli ludzie i kilka razy już musiał oberwać zdrowo
Do tej pory nawet ze 3 lata tak udawało mi się maści do uszu jak jadł od świerzba wcisnąć
I na kark od pcheł kleszczy
W lutym jak go złapałam dałam adwokat bo akurat miałam i były uszy zaświerzbione i głowa bardzo
Ma gdzieś miejscówkę ze świerzbem i strasznymi kleszczami
Przychodzi , nie wiem kiedy wcześniej czekał na mnie
A teraz ucieka nawet jak stawiam jedzenie
Później przychodzi , nie zawsze
Wczoraj miałam ta okazje się z nim widzieć dwa razy
Kleszcz na kleszczy
Nie dał się dotknąć ani zbliżyć ( dla kleszczy mam tam na stanowisku karmienia przyrządy )
Jak się otrząsnął to dwa spadły takie opite
Poszedł sprzątnęłam
Ale chyba przy kocie nie mogę tam niczym prysnąć
On ma tam kocyki
A ja tam niżej pod polkami mam dużo rzeczy i robotę

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Wto kwi 16, 2024 15:42
przez avinnion
Hej violet. No ja transporter też przykrywam, ale tu jestem ostrożna, bo jakieś manewry koło niej strasznie ją płoszą, a dopiero co sklonilam ją do wejścia do środka.

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Wto kwi 16, 2024 15:51
przez avinnion
Ciężka sprawa. Ja legowiska piorę, trzepie i wietrze. Nie znam preparatów do pryskania, ale może ktoś doradzi.
Niestety mnie jak koty widzą to też już uciekają, bo się im z oprawcą kleszczowym kojarzę. Mam kotki gdzie ściągam po kilkanaście dziennie.
Wczoraj dostaliśmy bravecto i będziemy testować.

Ale u mnie działają patyczki matatabi na odwrócenie uwagi. Daje do zabawy i jak kotek się wkręci to zakraplam lub ściągam kleszcza. Nie wiem czy Ci to pomoże.

Mam zamiar też dla siebie przetestować taki olejek:
https://allegro.pl/oferta/olejek-eteryc ... 5295517930

Zobaczę czy dziala i odstrasza też koty.

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Śro kwi 17, 2024 7:26
przez avinnion
Dziś Nieśmiała Krawatka zrobiła małe siu do kuwetki. Cieszę się, bo skoro w kuwetę trafiła, to może nią nie kreci już. Wydaje mi się, że trochę też wody wypiła. Niestety nic z tacki nie zjadła (mleko bl, tuńczyk w sosie własnym, trochę whiskasa, chrupki, żółtko), za to zjadła kocia kiełbaskę i plaster szynki, które to wepchnelam jej do transportera. Transportera nie opuszcza.
Przearanzowalam jej układ w klatce i ma teraz tackę prosto pod wejściem do kontenera, ale nadal nie je. Chyba zacznę to jakoś wkładać do środka.
Planuje wypuścić w weekend, ale muszę wcześniej ją chyba jakoś wypłoszyć z transportera i pogonić po klatce, żeby zobaczyć czy dobrze chodzi i to kręcenie, to był jedynie efekt po narkozie.

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Śro kwi 17, 2024 11:36
przez egwusia
Czyli kciuki nadal potrzebne :ok: .
Ciekawe co ona jadała skoro się skusiła na szynkę?
Może mięso surowe ją zainteresuje?

Na tą chwilę i tak wychodzi, że jej życie uratowałaś :ok: .

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Śro kwi 17, 2024 11:37
przez ewar
Czytam wątek i naprawdę jestem pod wrażeniem tego, co robisz. Trochę Ci zazdroszczę :oops: :oops: , bo mam dwie zupełnie niełapalne kotki, które lada dzień urodzą kocięta. Od kilku lat próbuję je złapać, nie tylko zresztą ja i nie ma mowy, żeby weszły do klatki-łapki. Próbowałam oswoić i też bez efektu.

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Śro kwi 17, 2024 11:49
przez avinnion
Egwusia spróbuję z surowizną.

Ewar dziękuję. Ja miałam dwie mendę i stara krówka które odłowiłam w tym roku. Wcześniej też długo na nie polowałam, prawie 1.5 roku czy coś. Menda weszła na słoninę dla ptaków jak było bardzo zimno. Stara weszła jak jej nie karmiłam przez trzy kolejne dni.
U mnie jest ten problem, że ja wynoszę resztki po moich podwórkowych kotach do śmietnika i tam karmię koty dzikie. Więc łatwo czasem najeść się tam. Dlatego łapka stoi ciągle, uzbrajam od niedzieli do piątku i w te dni bardzo pilnuje kto z dzikich je i żeby nie karmić tych co chce złapać.
Nie zawsze to działa. Ja jakoś w tym roku zaczęłam łapać zima i to pomogło, mimo że wiele osób to tu krytykowało. Niestety teraz im cieplej tym mniej kotów się u mnie żywi, bo jest dużo myszek. Może inaczej jest w mieście i tam cały rok jedzenia nie ma. W każdym razie nawet najedzony kot może złapać się na rzadki przysmak np wędzona makrele, kiełbasę, tuńczyka. U mnie najlepiej działa ordynarny whiskas i sheba. Na to nawet moje podwórkowe koty wykastrowane się łapią.

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Śro kwi 17, 2024 13:53
przez ewar
Mam kilkanaście lat doświadczenia w łapankach, często koty łapałam nawet na transporterek, ale te mają złe doświadczenia. Jednej tuż przed nosem silny wiatr zamknął klatkę i już potem nawet złapać na kociaka się nie dała. Druga była w klatce, ale zdążyła wyskoczyć i klatka się zamknęła. Koniec, na widok klatki obie odchodzą. Jedna mieszka w magazynie pobliskiej knajpy, tam jest cały czas nastawiona klatka i efekt żaden. Trwa to kilka lat, wciąż próbuję i .... :evil:

Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

PostNapisane: Śro kwi 17, 2024 14:36
przez avinnion
ewar pisze:Mam kilkanaście lat doświadczenia w łapankach, często koty łapałam nawet na transporterek, ale te mają złe doświadczenia. Jednej tuż przed nosem silny wiatr zamknął klatkę i już potem nawet złapać na kociaka się nie dała. Druga była w klatce, ale zdążyła wyskoczyć i klatka się zamknęła. Koniec, na widok klatki obie odchodzą. Jedna mieszka w magazynie pobliskiej knajpy, tam jest cały czas nastawiona klatka i efekt żaden. Trwa to kilka lat, wciąż próbuję i .... :evil:


Przepraszam Cię, nie chciałam by mój post brzmiał jakbym się wymadrzala bo ja przecież łapie sobie bardzo rekreacyjnie :ryk:
Po prostu chciałam się podzielić co u mnie działa.

Jednak mnie też szokuje to, że niektóre kotki łapią się po kilka razy, te wykastrowane, a niektóre za żadne skarby.