Wyłapywanie kotek do kastracji

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 20, 2024 16:08 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

avinnion pisze:U mnie dotyczy to 20 letniego kota, z niedowagą i na stresie. Faktycznie malutkie żyły. Weci mają problem się wbić, a jak już się wbija to krew nie leci. Podobno za duży poziom adrenaliny. Rozmawiałam o tym z nową wet, bo niedługo trzeba będzie badania zrobić i ja już jestem w stresie, no i ona zaproponowała pobranie z szyi. Ja nie mam doświadczenia z taką metodą, ale mnie osobiście bardziej boli z żyły na dłoni, niż z przedramienia, więc się martwię o mojego dziadygę :(


a może gabapentyna byłaby rozwiązaniem? Zmula kota, i robi mu się raczej "wszystko jedno". Ma również działanie przeciwlękowe
Obrazek

andorka

 
Posty: 13131
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Śro mar 20, 2024 16:12 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

Jak dobry wet, to da sie przytrzymac kota za glowke, zaslonic oko, wet szybko ukluje, pobierze i po zawodach.
Boli, jak kazde uklucie.

FuterNiemyty

 
Posty: 3652
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Śro mar 20, 2024 19:46 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

avinnion pisze:No ja waliłam cegłówką, ale moje koty nabawiły się od tego stresu :201461 .

Można kleszcza rozgnieść monetą albo rantem kamienia. Szybko i cicho ;)
Ja najbliżej mam do szufelki w przedpokoju i też się nadaje - twardy trzonek rozsmarowuje kleszcza po podłodze.
Potem idę po etanol w psikaczu, który stoi w strategicznym miejscu, pryskam "narzędzie zbrodni" i podłogę, potem wycieram do czysta.
Na dworze rozcieram między dwoma kamykami. Mogą być małe, wystarczy, że jeden ma trochę ostrzejszy rant.

avinnion pisze:Przy okazji biopsji mojej kotki dowiedziałam się, że jasne uszka latem trzeba smarować kremem z filtrem, bo poparzenia i nowotwory. Podobno zwykły krem dla dzieci z filtrami wystarczy. Stosujecie?

Jeśli kot ma kontakt ze słońcem tylko przez szybę, to nie trzeba smarować. Jeśli wychodzi na dwór albo na balkon, to zdecydowanie warto. Widziałam takie poparzenia, w skrajnych wypadkach robią się rany, strupy a uszy po kawałeczku na koniuszkach odpadają.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10685
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro mar 20, 2024 20:01 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

Stomachari pisze: Jeśli wychodzi na dwór albo na balkon, to zdecydowanie warto. Widziałam takie poparzenia, w skrajnych wypadkach robią się rany, strupy a uszy po kawałeczku na koniuszkach odpadają.


Skrobełeć za czasów dzikich, działkowych (powiększy się po kliknięciu).

Tu miała jeszcze uszy, ale już bez końcówek (to pierwszy raz jak ją zobaczyłam)
Obrazek

To jakiś czas później:

Obrazek

U niej to ekstremalnie przebiegło, bo ona maluśka była, uszy delikatniuśkie i całkiem z nich "wyłysiała". Jest kotkiem czerwcowym, to akurat trafiła na największe prażenie.

Teraz ma krótką fryzurkę

https://i.ibb.co/8MpLpH1/387506959-8806 ... 7650-n.jpg
Trzy koty moje. Czwarty tylko ze mną mieszka.

Fatka

Avatar użytkownika
 
Posty: 6048
Od: Pt sty 01, 2016 19:36

Post » Śro mar 20, 2024 20:10 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

andorka pisze:
avinnion pisze:U mnie dotyczy to 20 letniego kota, z niedowagą i na stresie. Faktycznie malutkie żyły. Weci mają problem się wbić, a jak już się wbija to krew nie leci. Podobno za duży poziom adrenaliny. Rozmawiałam o tym z nową wet, bo niedługo trzeba będzie badania zrobić i ja już jestem w stresie, no i ona zaproponowała pobranie z szyi. Ja nie mam doświadczenia z taką metodą, ale mnie osobiście bardziej boli z żyły na dłoni, niż z przedramienia, więc się martwię o mojego dziadygę :(


a może gabapentyna byłaby rozwiązaniem? Zmula kota, i robi mu się raczej "wszystko jedno". Ma również działanie przeciwlękowe


No właśnie dziś usłyszałam, że dadzą mi gabapentyne na to. Także trochę większy luz. Inna sprawa jak ja to podam, bo dziadek jest mocno niewspolpracujący. To dopiero jak odchoruje, bo złapał wirusa jakiegoś i bez przerwy zwraca na oba końce. Zostaliśmy dziś zaopatrzeni. Coraz bardziej przekonuje się do tej nowej wet. Niestety jest cholernie droga. Tzn zabiegi kastracji wychodzą taniej, ale leczenie, wizyta z czymkolwiek innym to ciężkie pieniądze.

avinnion

 
Posty: 414
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Śro mar 20, 2024 21:05 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

Ja gabapentynę podawałam strzykawką rozpuszczoną w 0,2 ml wody. Kota i tak się śliniła mocno, ale działało. Odmierzoną ilość leku wsyp do strzykawki po wyjęciu tłoczka, a potem nabierz minimalna ilość wody. 0,2 czy 0,3 ml można podać szybko, bez ryzyka zachłyśnięcia się, na co trzeba zwracać uwagę.

Kocilla de Mru

Avatar użytkownika
 
Posty: 129
Od: Nie paź 01, 2023 18:58

Post » Śro mar 20, 2024 21:35 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

Dziękuję za radę!

avinnion

 
Posty: 414
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Śro mar 20, 2024 22:28 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

avinnion pisze:Dziękuję za radę!

Nie ma za co :D Nasze kociaki są bardzo inteligentne i przechytrzenie ich, to jest wyzwanie. Moja Kocilla de Mru ( nie na darmo to imię) to kotka bardzo charakterna. To kocia dama, zawsze pewna siebie i nie pozwalająca narzucać sobie czegoś, czego nie chce. Ale my ludzie, też mamy swoje sposoby. Jak schowa się pod kanapą, to tylko dźwięk tłuczonych schabowych może ją stamtąd wyciągnąć. Chociaż to tylko ścierka na desce :mrgreen: A wtedy i tak przychodzą wszystkie zwierzaki. Nawet kocur z ogródka.

Kocilla de Mru

Avatar użytkownika
 
Posty: 129
Od: Nie paź 01, 2023 18:58

Post » Śro mar 20, 2024 22:45 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

Ja mojemu rudemu potworowi daję kapsułkę w całości - wymazaną w paście na kłaki albo w sosiku Miamora.
Obrazek

andorka

 
Posty: 13131
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Czw mar 21, 2024 7:06 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

No ja tabletki staram się rozpuszczać, chyba że wyraźnie wet powie że nie można. Podawałam wcześniej z pastą, teraz z odrobiną żółtka. Próby podawania w całości w masle kończyły się podrażnieniem przewodu pokarmowego i szybkim zwrotem. Teraz paw też się zdarza, ale rzadziej.

13. Płaczliwy krawatek.
Czarnych kotów zatrzęsienie. Krawatków w różnych odmianach są co najmniej cztery, ale żaden blisko nie podchodzi. Ten z nocnych łowów. Akurat szłam klatkę na noc zamknąć a tu płaczek siedzi i wyje. W łapce próbowałam płeć określić za pomocą dwóch patyczkow, ale znowu poległam, bo ani sie ruszy i tylko mordkę drze nieszczęśliwie. Ponieważ już późno było to dałam spokój. Finansowany dzięki Altanie.

Obrazek

W kwietniu myślę tylko dziewczynki łapać, a chłopców juz puszczać jak mi sie uda płeć określić oczywiście, bo OD połowy kwietnia to już karmiące mogą być, a jak wiecie to się tego boję.

Ma ktoś jakiś patent jak ten ogon podnieść w łapce celem sprawdzenia płci? Często w grę wchodzi sprawdzanie w jedną osobę tylko..

avinnion

 
Posty: 414
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Czw mar 21, 2024 11:33 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

Patentów nie znam,

Ale kciuki potrzymam :ok: :ok: :ok: .

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3598
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Czw mar 21, 2024 11:38 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

Nie ma chyba. Jak mi się Rudzia do klatki złapała (nie wiedziałam wtedy co to za kot, bo ona nie była działkunką z dziada pradziada) to kombninowałam z każdej strony, nawet patyka przez oczka klatki wsadzalam, żeby jej ogonek podważyć i zobaczyć czy błyśnie jakieś jajco, ale ogon wtedy niemal do spodu kota jest jak super glue przyklejony.
Trzy koty moje. Czwarty tylko ze mną mieszka.

Fatka

Avatar użytkownika
 
Posty: 6048
Od: Pt sty 01, 2016 19:36

Post » Czw mar 21, 2024 12:30 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

Mnie kiedyś jakiś "specjalista" w Urzędzie Miasta jak poszłam po talony na bezpłatne zabiegi wytłumaczył, że to po pyszczku się poznaje. Poważnie piszę.

Odrzekłam panu, że ja jestem biologiem i jednak płeć łatwiej to po innej części ciała rozrózniać.

edit: nie z UM tylko z ŁTOZ-u, poszukałam sobie: viewtopic.php?f=1&t=77628&p=4197706&hilit=po+pyszczku#p4197706
Obrazek

andorka

 
Posty: 13131
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Czw mar 21, 2024 13:08 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

Czasami po pyszczku widać, że kocur jak byk, ale faktycznie: lepiej sprawdzać po czym innym :mrgreen:

Na działkach mam Rudolfa, on nie dość, że mały (a ma chyba 3 lata) to z mordki delikatny taki - żeby nie to, że gdy się trochę oswoił to wreszcie zaczął przy mnie z zadartą kitą chodzić, to długo myślałabym, że to Rudolfica.
Trzy koty moje. Czwarty tylko ze mną mieszka.

Fatka

Avatar użytkownika
 
Posty: 6048
Od: Pt sty 01, 2016 19:36

Post » Czw mar 21, 2024 13:27 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

Fatka pisze:Nie ma chyba. Jak mi się Rudzia do klatki złapała (nie wiedziałam wtedy co to za kot, bo ona nie była działkunką z dziada pradziada) to kombninowałam z każdej strony, nawet patyka przez oczka klatki wsadzalam, żeby jej ogonek podważyć i zobaczyć czy błyśnie jakieś jajco, ale ogon wtedy niemal do spodu kota jest jak super glue przyklejony.


Dokładnie!

Ja to zazwyczaj staram się trochę po tej ciasnej łapce przegonić patyczkiem i od spodu patrzeć, ale raz mnie tak obsikano.
Niestety niektóre koty są tak przerażone, że dupa na plask, ogon między nogami i spadaj.

avinnion

 
Posty: 414
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, ewar, Google [Bot], kasiek1510, Zeeni i 480 gości