Wyłapywanie kotek- spot on dla jeża?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 22, 2023 11:13 Re: Płodność u kotki

To ma sens dzięki. Ale takie rękawice do łapanki też były by dobre. Czy któraś z Was coś takiego ma, czy Wy już takie profesjonalistki, że gołymi lapskami te koty wyrywacie :).
U mnie taki problem, że jak te dzikuski ( to jest pozytywne sformułowanie) wsadzą łeb do klatki to już tyłek zostawiają na zewnątrz. A potem dalej nie idą tylko się cofają. No i jak dopchnąć się nie da, to choć jakoś może wtedy złapać próbować.

avinnion

 
Posty: 435
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Czw lis 23, 2023 1:52 Re: Płodność u kotki

U nas układ mebli w klatce:
    - kontener plecami do wejścia na krótszym boku klatki, obok (tam gdzie wejścia nie ma) wolne miejsce, przed kontenerem wolne miejsce; kontener jest bez drzwiczek

    - kuweta w przeciwległym "rogu" (za dużo powiedziane ;-) ) niż kontener, z tej strony klatki z której jest wejście na dłuższym boku, po stronie przeciwległej do otwierania drzwi (tak żeby można było włożyć rękę przez SZPARĘ powstałą po otwarciu drzwi, sięgnąć kuwetę i wyjąć ją bez przesuwania innych "mebli" (metoda na możliwie bezpieczne zabranie: przenieść ją jedną ręką, nisko i powoli niosąc, do drzwi, i nie wyjmować przez drzwi "na wprost" tylko jakby "w dół"; więc lepiej jak nie jest wysoka, tak żeby można było od razu po zestawieniu jej na "zewnętrze" przy drzwiach zamknąć drzwi (czyli powinna się mieścić na podłodze poniżej poziomu drzwiczek klatki) - najczęściej używamy normalnej kuwety (nie "kociakowej"), ale ze zdjętym rantem,

    - w kącie obok kontenera (czyli w miejscu sięgalnym z jednych i drugich drzwi) woda i jedzenie

    - przy czym jedzenie jest w jakiejś niedużej plastikowej miseczce typu pudełko po serku łaciatym itp, na upartego da się to wyciągnąć przez pręty, albo pokierować tym przez pręty jeśli trzeba miskę zbliżyć do drzwi, a wyjmowanie przez drzwi nie wymaga ich szerokiego otwierania (podłużne naczynie),

    - woda najczęściej wisi w miseczce przykręconej do klatki na dłuższym boku (w czymś podobnym do tego: https://www.karusek.com.pl/produkty/ker ... ppEALw_wcB ), przy czym nie w tym bezpośrednio, tylko w to jest włożona plastikowa miska po kaszce smakija albo czymś podobnym (rozmiar jest akurat oraz nie wystaje zbytnio w górę,więc jest stabilnie) - łatwiej w ten sposób zachować higienę między kolejnymi kotami. Wodę najczęściej się uzupełnia przez kraty butelką; jak wisi to mniej wylewają (ale też dadzą radę :twisted: )

    - klatka przykryta kocem tak żeby tylko częściowo był wygląd na świat, ale żeby było ciepło i bezpiecznie(j), przy czym także tak żeby można było trochę podejrzeć kota, a kot nas (przerwa jakieś naście cm od dołu), u góry przypięte spinaczami do kraty - najlepiej polarowy i bez obszycia nitką (albo z mocnym) żeby nitki nie zostały zeżarte,

    - klatka wyłożona gazetami - przyjemniej się kotu siedzi niż na gołej blasze, oczywiście to powoduje że te gazety trzeba wymieniać bo są podarte, zalane wodą itp itd, ale nic lepszego nie wymyśliłyśmy póki co (podkładów nie próbowałyśmy, ale chyba bałabym się że po ewentualnym podarciu "kłaki" i folia spodnia będą wszędzie, w tym w kocim żołądku). Kawałek pod miskami powinien być łatwo wyjmowalny, bo on wymaga wymiany najczęściej,

    - wejścia zawiązane dodatkowo sznurkami na kilka pęków (po 2 sznurki każde drzwi, dolny i górny róg). Zwłaszcza ważne jeśli zamknięcia klatki są bez tych przytrzymujących haczyków (bywa), ale normalnie też się przydaje bo się nie da odchylić drzwiczek i wsadzić łapki albo innej części w szparę. Sznurek najlepiej nie strzępiący i związany w pęk na każdym końcu na wszelki wypadek.


Umeblowanie jak wyżej jest dla kota PO ZABIEGU. Przed zabiegiem - jeśli kot się złapie np. wieczorem, a na zabieg mamy go zanieść rano, to spędza noc w kontenerze, trudno (w kontenerze - bo po złapaniu przekładamy z łapki do kontenera Z PODKŁADEM). Jeść przed narkozą i tak nie może, załatwi się najwyżej na podkład, trudno - a unikamy w ten sposób pakowania, które przy świeżo złapanym kocie może być mocno problematyczne. Kontener stoi w zamkniętej klatce ("gołej") na wszelki wypadek.

Po zabiegu kot wraca w kontenerze ze zmienionym podkładem. Potem podkładu w kontenerze już raczej nie wymieniamy, a w każdym razie nie w ten sposób że wyrzucamy kota z kontenera żeby wymienić. Zasadniczo najczęściej jak kot w kontenerze nabrudzi, to siedzi na zewnątrz (przeważnie w kuwecie albo przed kontenerem). Jeśli siedzi daleko od wejścia, to można próbować pooowoooli wyciągnąć ten kontener (najlepiej tym wejściem do którego stoi plecami) i go "przebrać". Inna opcja - jeśli na Twój widok się pakuje do kontenera, to go zamykasz w tym kontenerze (tak jak opisałam dalej), wystawiasz i wtedy masz swobodę przy sprzątaniu klatki. Zazwyczaj jednak jak już wyjmiemy podkład "pozabiegowy", to następnego nie dajemy - często bywa że jak podkład jest, to się kotu kontener myli z kuwetą, i efekt jest gorszy niż jak w kontenerze jest goło.

Kuwetę dajemy zawsze od samego początku.

W kontener z drzwiczkami w klatce oraz w przywiązywanie drzwiczek do klatki ja osobiście absolutnie bym nie szła. Po pierwsze - kontener nieraz "fruwa" po klatce jak kot się rzuca, nie wiadomo czym się to skończy, wyłamaniem zaczepów drzwiczek na przykład chyba może. Po drugie taki kontener jest mniej "manewrowalny" jeśli chcesz go wyciągnąć albo potrzebujesz zamknąć w nim kota (jeśli kot siedzi przed kontenerem - przy wyciąganiu uderzysz drzwiczkami, przy zamykaniu nie "dojedziesz" kontenerem do ściany), a do tego jeśli drzwiczki byłyby przywiązane do klatki, to odwiązywanie to dodatkowe operacje BLISKO KOTA, czyli dodatkowy stres poprzedzający zamykanie, a lepiej żeby zamykanie było bez "poprzedzacza", bo im więcej się dzieje wcześniej tym może być trudniej. Jeśli kontener miałby metalowe drzwiczki, to dodatkowo rzucający się kot może się nadziać na pręty / zaczepy.

Zamykanie dziczka, wersja wg mnie najbezpieczniejsza: kontener z kotem powolutku dosuwamy do ściany przeciwległej do wejścia do którego stoi plecami, tak żeby została tylko szpara, w tę szparę wkładamy drzwiczki i manewrujemy "na półślepo" żeby je wpiąć; praktycznie się wtedy prawie leży na tym kontenerze, co dodatkowo ogranicza możliwość wyrwania się kota bo kontener jest przyciśnięty do gleby, a swoim cielskiem człowiek zatyka wyjście. Z bocznych drzwi też ewentualnie można, wkładamy rękę, przykładamy kratkę od przodu i wpełzamy żeby dokładnie powkładać zaczepy.
Najczęściej jeśli tylko możemy, to do pakowania jesteśmy w dwie osoby, zawsze dodatkowe oczy kontrolujące sytuację się przydają (ale w jedną osobę też się da).
Lepiej być w jakiejś bluzie z rękawami (np grubszy polar) żeby ewentualny pazur przez kratki nie zahaczył ręki.

Rękawic nigdy nie używałam do ogarniania kota w klatce, wg mnie za mała manewrowość. Zawsze się staramy w miarę bezkontaktowo. Jeśli kota trzeba zagonić do kontenera (do wypuszczenia, ew. do wet, chociaż to raczej rzadko) to raczej albo w taki sposób że kot już siedzi w kontenerze który ma dostępny przez cały czas i go zamykamy jak wyżej, albo ew wykonujemy próbę "najechania" powoli kontenerem (trzymanym za uchwyt) na kota (dojechania go do ściany klatki przeciwległej do węższego wejścia) tak żeby do tego kontenera wszedł (jeśli się wspina na ścianę to też można go próbować "zebrać" tym kontenerem jeśli nie szaleje), a potem zamknięcie jw. Reszta obsługi (jedzenie, kuweta) - spokojnie, powoli, gadając do kota, i tylko jeśli można daną rzecz zrobić bezpiecznie (siedzi w kuwecie, to posprzątam następnym razem).

Jeśli już rękawica / koc / patyk wkładany przez kraty, to tylko po to żeby kota wepchnąć do kontenera jeśli absolutnie się nie daje zapakować przez "dojeżdżanie". Ale takie akcje raczej odbywałyśmy tylko w lecznicy przetrzymującej, jeśli tego kontenera w klatce nie było, a trzeba było KIEDYŚ :twisted: to pakowanie zakończyć i sobie iść. Przy przetrzymywaniu "u siebie" zawsze kiedyś kot się sam zapakuje albo da "dojechać" do ściany, jak nie teraz to za jakiś czas....
Kicia ? - 09'96 ['] Czarnulka 1.06.97 - 24.12.08 ['] Myszka 26.05.96 - 4.06.11 ['] Mrówcia 05/06'13-13.03.16 ['] Szarusia Agatka ? - 7.02.2018 ['] Kicia Liza 04/05'2000 - 29.05.2018 ['] Pusia '06/'07? -11.10.22 [']
Taki mały kot; taki wielki brak......

włóczka

 
Posty: 1378
Od: Sob kwi 25, 2009 16:43
Lokalizacja: miasto prządek / miasto zalewajki ;-)

Post » Czw lis 23, 2023 9:43 Re: Płodność u kotki

Dziękuję Ci bardzio za te obszerne wyjaśnienia. Poćwiczę najpierw na sucho bez kota :ryk:

Mnie jednak chodziło jeszcze o wcześniejszy etap łapania kompletnych dzikusek. Dokarmiam je od kilku miesięcy ale żadna nie pozwala podejść bliżej niż na metr i żadna nie chce do klatki wejść. Jednak kilka razy było blisko no i wymyśliłam, że może jakoś w rękawicach capne jak będą się kręcić obok klatki i tam wrzucę.

avinnion

 
Posty: 435
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Czw lis 23, 2023 10:50 Re: Płodność u kotki

włóczka pisze:My mamy taką: https://www.zooplus.pl/shop/psy/transpo ... towe/32926 , przetrzymujemy dziczki po zabiegach. Nie rozebrały ;-) .


Chyba skorzystam z polecenia i zakupie ten kojec, skoro wytrzymały. Zależy mi aby ewentualnie móc go wykorzystać też na kocury, bo kilka tu łazi i żeby nie uciekły ani nie rozwaliły tej klatki.

Możesz mi napisać jaki macie rozmiar żeby weszła kuweta i transporter i jeszcze taka kitka miała trochę miejsca?
Dziękuję

avinnion

 
Posty: 435
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Czw lis 23, 2023 11:31 Re: Płodność u kotki

W żadnych rękawicach nie złapiesz dzikiej kotki ręką w terenie (niektórym taka sztuka udaje się w pomieszczeniu, ale krew (ludzka) zwykle sie przy tym leje). Jedyne wyjscie to klatka-łapka - zwykła, opadająca (jak pisałam - można spróbować zmajstrować samodzielnie) i ewentualnie łapanie na kociaki (wszystkie z miotu). Jest jeszcze podbierak, ale trzeba mieć wprawę, szczęście i kotka musi podejść blisko do jedzenia.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60851
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lis 24, 2023 22:23 Re: Płodność u kotki

Mamy klatkę 89x61x66 (o ile pamiętam to jest to L)
Kicia ? - 09'96 ['] Czarnulka 1.06.97 - 24.12.08 ['] Myszka 26.05.96 - 4.06.11 ['] Mrówcia 05/06'13-13.03.16 ['] Szarusia Agatka ? - 7.02.2018 ['] Kicia Liza 04/05'2000 - 29.05.2018 ['] Pusia '06/'07? -11.10.22 [']
Taki mały kot; taki wielki brak......

włóczka

 
Posty: 1378
Od: Sob kwi 25, 2009 16:43
Lokalizacja: miasto prządek / miasto zalewajki ;-)

Post » Sob lis 25, 2023 7:20 Re: Płodność u kotki

Dziękuję bardzo. Jak tylko spłynie wypłata to będę kupować. A potem polowanko. Strasznie zimno się robi. Zupełnie jak nie listopad.
Jeszcze znalazłam taki transporter podobny do gullivera, ale z metalowymi drzwiami.
https://www.zooplus.pl/shop/koty/transp ... na&ct=Koty

avinnion

 
Posty: 435
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Sob lis 25, 2023 22:42 Re: Płodność u kotki

Tak sobie pogdybam, jesli masz mozliwosc przetrzymania w bezpiecznym miejscu kotki, to ok.
Jesli ma byc wypuszczona kilka godzin po zabiegu, to dlaczego akurat teraz?

FuterNiemyty

 
Posty: 3745
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Nie lis 26, 2023 7:19 Re: Płodność u kotki

Wymyśliłam że przetrzymam ja w garażu, który jest nieogrzewany, ale bardzo dobrze ocieplony. Nie ma tam okien, ale jest prąd, więc jakby co dam radę podgrzać.
Mogę tak skorzystać na parę dni.
Co do wyboru terminu, to są dwa powody dlaczego to rozważam: po pierwsze teraz te dwie bezdomniaczki zaczęły przychodzić na jedzenie. Niestety potem ich nie widuje albo okazjonalnie i wtedy ciężko złapać. Na wyłapanie tej starej się nie nastawiam, bo ona w ogóle jest jak duch i wszystko ja ploszy. Po drugie wetka potwierdziła, że jeśli nie wiemy czy ma maluchy to grudzień, styczeń są najbezpieczniejsze żeby wyłapać zanim znowu będą w ciąży i nie przyjdą lub będą mieć małe. W grudniu, styczniu jeśli miała małe we wrześniu, początku października to już będą mniej więcej samodzielne, a lutym już się będzie gonić.
Więc mogę spróbować teraz albo wiosna z opcją że wiosną nie będzie co łapać lub będą kociaki, które przyprowadzi ale to nie wiadomo. No i teraz są mega głodne więc jest szansa, że takie dziczki złapie na michę.

avinnion

 
Posty: 435
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Nie lis 26, 2023 13:21 Re: Płodność u kotki

avinnion pisze:Jeszcze znalazłam taki transporter podobny do gullivera, ale z metalowymi drzwiami.
https://www.zooplus.pl/shop/koty/transp ... na&ct=Koty


Trzeba by zobaczyć na żywo... Z tego co piszą ma 4 zamknięcia (czyli chyba z tyłu nie ma), gulliver ma 5 (po 2 na bokach + tył). Oraz kratka wygląda na wypukłą do przodu, czyli może być potrzebna większa szpara między transporterem a ścianą itp przy zamykaniu kota; pytanie jak bardzo. Może się wypowie ktoś kto ma taki...
do porównania obrazków: https://allegro.pl/oferta/transporter-d ... 3397530080
Kicia ? - 09'96 ['] Czarnulka 1.06.97 - 24.12.08 ['] Myszka 26.05.96 - 4.06.11 ['] Mrówcia 05/06'13-13.03.16 ['] Szarusia Agatka ? - 7.02.2018 ['] Kicia Liza 04/05'2000 - 29.05.2018 ['] Pusia '06/'07? -11.10.22 [']
Taki mały kot; taki wielki brak......

włóczka

 
Posty: 1378
Od: Sob kwi 25, 2009 16:43
Lokalizacja: miasto prządek / miasto zalewajki ;-)

Post » Nie lis 26, 2023 14:53 Re: Płodność u kotki

Dziękuję!!! Bardzo przydatna informacja o tym 5 tym zatrzasku. Nie zwróciłam na to uwagi.

avinnion

 
Posty: 435
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Wto gru 12, 2023 13:39 Re: Płodność u kotki

Czy ktoś wie jak wykąpać kote na sucho?

Dziczka kastrowana przeze mnie w tym roku przyszła dwa dni temu na żarelko cała uświniona w jakimś czarnym syfie. Nie jest to smar, ani nic oleistego, próbowałam to wyczesać, ale nie schodzi. No i się zastanawiam czy jest jakiś sposób żeby ją umyć bezszkodowo dla mnie . Niby pogłaskać się da, ale już większe zabawy odpadają. Trochę się boje, że jak się wylize to się czymś struje. Niby wygląda to niegroźnie, ale chciałabym się tego pozbyć. Jakieś pomysły?

avinnion

 
Posty: 435
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Wto gru 12, 2023 17:18 Re: Płodność u kotki

Zobacz czy wilgotnym chusteczkami takimi dla dzieci schodzi. Ewentualnie wilgotna szmatką z mikrofibry.
Obrazek

andorka

 
Posty: 13144
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Wto gru 12, 2023 21:35 Re: Płodność u kotki

Dziękuję. Nie chciałabym jej moczyć za bardzo, w końcu zimno jest. A chusteczki dobry pomysł!

avinnion

 
Posty: 435
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Wto gru 12, 2023 21:39 Re: Płodność u kotki

Mikrofibra też powinna być taka leciutko wilgotna
Obrazek

andorka

 
Posty: 13144
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: 4bot, Meteorolog1 i 282 gości