Wyłapywanie kotek- spot on dla jeża?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 11, 2024 21:35 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

No ale muszę jednak podociekać.
Zrozumiałam że w bocznym cięciu też usuwa się wszystko, a teraz czytam na necie, że niektórzy weci usuwają jajniki i rogi macicy tylko.
Czy jeśli tak robią to czy nie występuje nadal ryzyko ropomacicza, nowotworów itp ?
Czytałam, że jeden wet nawet zostawił kawałek jajnika, który odròsł i kota zaszła tak w ciążę. Czy to możliwe, czy jakąś fikcję właśnie przeczytałam?

avinnion

 
Posty: 435
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Pon mar 11, 2024 21:40 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

Super :ok:
W Kotylionie przez długi czas kocice były tylko bocznym cięciem robione. I to było super. Wetki miały taką wprawę, że nawet wysokie ciąże tak robiły.
Masa tak ciętych kotek przeszła przez moje ręce i nigdy nic się złego nie zadziało.
Poza tym jeśli trafiła się kotka karmiąca nie ma problemu, że po wypuszczeniu malce jej krzywdę zrobią.

W tej sytuacji, pomyśl proszę jednak nad zgłoszeniu "obserwacji" do inspekcji wet.
Pozostawianie takich rzeczy bez reakcji tworzy patologię i pozwala się wetce czuć się bezkarną.
Ty miałaś nasze wsparcie na forum, a ile osób po prostu zostaje zaszczutych?
Obrazek

andorka

 
Posty: 13144
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Pon mar 11, 2024 21:42 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

avinnion pisze:No ale muszę jednak podociekać.
Zrozumiałam że w bocznym cięciu też usuwa się wszystko, a teraz czytam na necie, że niektórzy weci usuwają jajniki i rogi macicy tylko.
Czy jeśli tak robią to czy nie występuje nadal ryzyko ropomacicza, nowotworów itp ?
Czytałam, że jeden wet nawet zostawił kawałek jajnika, który odròsł i kota zaszła tak w ciążę. Czy to możliwe, czy jakąś fikcję właśnie przeczytałam?


Usuwa się wszystko. Dopytaj wetki, ale skoro jest sensowna (a tak wynika z Twojego opisu) robi zabieg dobrze.

Odpryski jajnika bywają, ale przy usunięciu macicy nie ma opcji zajścia w ciążę, a poza tym jajnik nie wątroba, nie odrasta. Natomiast mogą być widoczne objawy rujkowe
Obrazek

andorka

 
Posty: 13144
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Wto mar 12, 2024 7:15 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

Sensowna wetka, naprawdę :ok:
Mój wet też tnie w rujce, o ile jest taka konieczność. Dziczki są ciachane zaraz po przywiezieniu do lecznicy, nie trzymam ich w klatce-łapce. Dostają coś przeciwwymiotnego i już. Domową kotkę zawiozłam kiedyś do lecznicy, nie była na czczo, a okazało się, że potrzebny był zabieg. Też było bez problemów.
Cieszę się, że śliczna burasia już zrobiona, będzie jej lżej w życiu.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55094
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto mar 12, 2024 7:48 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

Tess w nocy poszalała a dziś rano tak na mnie skoczyła, że omal mi nie uciekła. W końcu zamknęłam ja w transporterku żeby posprzątać. W klatce rozwałka totalna, kuweta wywalona, miska z wodą odkręcona od ściany, wszystko razem zrolowane w podkładzie. No ja nie wiem czy ona przypadkiem nie chciała posprzątać? W kontenerku bez siusia, w końcu udało mi się jakoś tam kocyk zmienić i podkład wywalić. W pozostałości kuwety siusiek, co do żarcia nie jestem pewna, bo miska była z resztkami pod kontenerem a tego co zrolowane w podkładach nie udało się obejrzeć bo wszystko się zlepilo.
Boczek pokazała szalejąc po klatcei chyba wygląda dobrze. Zastanawiam się, czy faktycznie zamiast 6-7 dni nie puścić jej po trzech dniach jeśli będzie wszystko dobrze.
Widziałam dziś tą dziewczynkę co mi została (jedna z trzech, choć już się gubię) i nawet mimo tego, że wyplosz straszny to coś tam w mojej okolicy zjadła. Tylko klatkę musiałabym przenieść bo ona się boi bliżej domu podchodzić
Co do wetki andorka to masz rację, ale ja najpierw muszę upewnić się co do tej nowej doktor. Wygląda na to, że ona u nas tylko popołudniami/ wieczorem przyjmuje a rano zajmuje się małymi dziećmi i dopiero jak mąż wraca z pracy to ona idzie do roboty. Dyżuruje też gdzieś jeszcze w weekendy. No i gdyby mój dziadek 20 lat miał atak to nie chciałabym mieć sytuacji, że nie mam do kogo iść, bo zgłosiłam te sprawę a nowej wet nie ma.

avinnion

 
Posty: 435
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Wto mar 12, 2024 8:44 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

Inspirujesz.

Idę przyzwyczajać moja Wredote do transportera. Klatki na razie nie mam. Potem chciałabym mieć jakiś kenel bo bałabym się ją luzem w pokoju trzymać.
Trzy koty moje. Czwarty tylko ze mną mieszka.

Fatka

Avatar użytkownika
 
Posty: 6160
Od: Pt sty 01, 2016 19:36

Post » Wto mar 12, 2024 9:04 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

Fatka u mnie transporter z kocykiem i smaczkiem często sobie stoi na dworze i rozne koty sobie tam siedzą. Więc może to faktycznie jakiś sposób jest? Tylko drzwiczki trzeba tak zamknąć żeby dzikus nie uciekł choć ja faktycznie wolę klatkę do łapanek. Z klatka niestety taki problem, że dziki się w niej zwykle rozbijają, a te bardziej szalone i skrwawic mogą. Jeśli masz już tylko Wredotke to próba na transporter nie zaszkodzi.

avinnion

 
Posty: 435
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Wto mar 12, 2024 9:05 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

No właśnie inne koty mi tam wchodzą. Ona nie :P
Ale ja cierpliwa potrafię być
Trzy koty moje. Czwarty tylko ze mną mieszka.

Fatka

Avatar użytkownika
 
Posty: 6160
Od: Pt sty 01, 2016 19:36

Post » Wto mar 12, 2024 9:05 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

Trzymam kciuki!

avinnion

 
Posty: 435
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Wto mar 12, 2024 9:14 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

Dzięki!

W takim zwykłym transporterze byłoby mi łatwiej zamknąć drzwiczki, ale wolałabym ją złapać do materiałowego (ale sztywny jest) który mogę przewiesić przez ramię i zawieźć ją do weta na hulajnodze. Tylko czas na zasunięcie klapki to cała wieczność będzie.
Trzy koty moje. Czwarty tylko ze mną mieszka.

Fatka

Avatar użytkownika
 
Posty: 6160
Od: Pt sty 01, 2016 19:36

Post » Wto mar 12, 2024 9:22 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

Ja Ci odradzam materiałowy. Mi się zdawało, że to pieronstwo mega wytrzymałe jest, ale moja pierwsza dziczka (maleństwo może z 3 kg, dwa lata) rozpieprzyla zamek w mak i uciekła pod weterynarzem zostawiając mnie z 4 małymi kitkami. Koty odchowalam, bo kotka już nigdy się nie odnalazła. Bardzo to przeżyłam i do tej pory co tamtędy jadę to becze a już rok minął.
Po radach dziewczyn ja używam plastikowego gulivera i owijam dodatkowo folia sterczowa i trytytkami a i tak jak wiozłam Walentego to transporter aż trzeszczał.

Ja miałam taką torbę co zamek pękł:

https://allegro.pl/oferta/torba-transpo ... 284146271#

avinnion

 
Posty: 435
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Wto mar 12, 2024 9:45 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

Oh shit. Mam podobny.

Wiozłam tak kilka kocic, ale one nie były specjalnie waleczne. Ta franca będzie.
Trzy koty moje. Czwarty tylko ze mną mieszka.

Fatka

Avatar użytkownika
 
Posty: 6160
Od: Pt sty 01, 2016 19:36

Post » Wto mar 12, 2024 11:04 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

No ja ten transporter naprawiłam i też używam nadal ale tylko do odchowanych kotów. Ale stres mam ze one też mogą z niego spierniczyc jak już raz zawiódł. Używam jak już muszę.

avinnion

 
Posty: 435
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Wto mar 12, 2024 11:22 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

Acha jeszcze dodam, bo może się to komuś przyda że nowa wet absolutnie odradziła podawanie provery kotkom w rujce już złapanym.
Moja stara wet kazała takie kotki trzymać w klatce trzy dni i podawać pół tabletki przed zabiegiem. Natomiast ta nowa powiedziała, że to nie ma sensu bo dla dzików każdy dzień w klatce to trauma, a provera obojętna nie jest i takie działanie ma na celu tylko i wyłącznie ułatwienie zabiegu kosztem kota, a sam zabieg w rujce jest do wykonania tylko trzeba mieć doświadczenie.
Także jak już złapana dziewczyna to do zrobienia na już, a nie do trzymania nie wiadomo ile.
Myślę że to dobre postępowanie. Niestety nadal to co łapie musi czekać co najmniej do 16 na zabieg bo wtedy wetka jest dopiero dostępna. Potwierdziła mi, że będzie się mnie starać przyjmować w dniu łapanki, ale jeśli to będzie matka karmiąca to i tak musiałaby u mnie przesiedzieć te 8 h przed zabiegiem. U mnie koty łapią się rano, bo ja rano karmię przed pracą. Potem wszystko gdzieś odsypia chyba.

avinnion

 
Posty: 435
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Wto mar 12, 2024 16:56 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

Naprawdę, sensowna ta wetka! :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60851
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: 4bot, Meteorolog1 i 262 gości