O ile wiem Polisept jest bezpieczny również po zlizaniu.
Na wszelki wypadek chciałam poszukać informacji, ale nie znalazłam na szybko nic konkretnego. Tylko powtarzało się często ogólnikowe "bezpieczny".
W tym, co ita79 pisze, jest sporo racji, mimo iż używa dość dosadnych określeń i roztacza mocno czarne scenariusze.
Jak podaję swojemu psu tabletkę (kiedyś krople), to tylko jak jestem w domu i zdążę zareagować, gdyby wystąpiła nagła i silna reakcja alergiczna.
Tych długo działających nie ma jak "wyciągnąć" z organizmu, dlatego kiedyś był na forum wątek "Uwaga, Convenia zabija". Dotyczył antybiotyku działającego 2 tygodnie, po którym zdarzają się silne reakcje i trzeba walczyć o zwierzaka. Dlatego jeśli nie ma takiej konieczności, lepiej jest podawać antybiotyki krótko działające.
Szczepienia psów są konieczne co roku właśnie ze względu na zapominalstwo ludzi. Aby go uniknąć, prawo nakazuje co 12 miesięcy. No głupie
I dlatego na wsiach co roku weterynarz, który zarabia na objeżdżaniu ludzi, wywiesza na drzewach plakaty dotyczące wścieklizny z informacją, w jakie dni dokąd zajedzie i telefonem, żeby się zgłaszać. No bo wiadomo, że starsi ludzie z wiosek nie zapakują swojego szczekającego psa, trzymanego całe życie na łańcuchu, na rower i nie zawiozą na szczepienie.
Nie odrobaczam siebie ani zwierząt na zapas i na wszelki wypadek (wyjątek: kot przyniesiony prosto z dworu. Nie będę czekać, aż mi zacznie wymiotować robalami albo wystawi zadek cały w członach tasiemca do głaskania, na dzień dobry dostaje zaplanowaną serię odrobaczeń).
Parazytolodzy ostrzegają ponadto, że poprzez nadużywanie preparatów odrobaczających, pasożyty zaczynają się uodparniać na niektóre substancje.
W przypadku kotów ważne jest również ryzyko mięsaka poiniekcyjnego, dlatego każdy zastrzyk (z lekiem, ze szczepionką, nawet kroplówkę podskórną) proszę o robienie w lewą tylną łapę. I chociaż utarło się u weterynarzy (na skalę międzynarodową), że wścieklizna w tylną prawą łapę, białaczka w tylną lewą łapę a resztę w kark, aby móc prowadzić statystyki i obserwacje, jak często i po czym występuje mięsak, to ja swoich zwierząt w pewnym sensie nie skreślę tylko po to, aby statystyki mogły być dobrze prowadzone. Nic mi po tym, że informacja o mięsaku będzie jasna i dobrze usłyszana przez wszystkich, jeśli mój kot straci życie w wyniku nowotworu na karku tudzież obie łapy, bo ktoś kłuł, jak mu wygodnie było.