Wyłapywanie kotek- spot on dla jeża?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 30, 2024 16:05 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

Koniec sezonu łapankowego, to nic złego. Szczególnie jak się tyle udało zrobić.

A jak się nic nie dzieje i panuje NUDA, to cieszyć się wypada :ok: .
Oby tak zostało jak najdłużej.

U mnie też, ( szczęśliwie) nie widać żadnych oznak coby się stan dzikotów na letnisku miał powiększyć.
Ale nie chwalę dnia przed zachodem słońca, zobaczymy co przyniesie wrzesień :D .

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3625
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Czw maja 02, 2024 12:12 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

I tego Ci życzę!

Ja bym jeszcze chciała tego kocurka drapnac co mi sika po doniczkach i drzwiach. Moje koty się go ewidentnie boją, ale on klatkę omijał przy największych mrozach nawet, więc nie bardzo wierzę że się uda w pełni lata:).
Wczoraj znaleźliśmy rozjechanego kotka, a nasz białasek jeden właśnie zaginął. Zanim go dobrze obejrzałam (wróciłam się po rękawice) to już go zabrano. Wmawiam sobie, że to nie nasz, że nasz mniejszy i plamki inne, ale tamten leżał tak kilka godzin zanim go znaleźli i cały się wzdąl już i tak zmasakrowany że trudno było rozpoznać.. Martwię się, że to mój podwórkowiec jednak był. Dziesięć metrów od mojego śmietnika.

Mam nadzieję że to jednak nie mój i że ten nie cierpiał :(. Traktor go rozjechał wedle relacji sąsiada. Strasznie to głośne ustrojstwo więc musiało się coś stać, że ten kotek pod koła trafił.

Z innych wieści to się dowiedziałam, że 20.04 ruszył program dofinansowania w gminie kastracji. 50 % dofinansowania do kota, do dwóch lecznic wysyłają. No wcześnie odpowiednio. Podobno w zeszłym roku im środki zostały. No ja się nie dziwię jak się tym zajmuje fundacja od koni, a program widnieje tylko na ich stronie i pod koniec kwietnia się zaczyna

avinnion

 
Posty: 435
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Pt maja 03, 2024 7:47 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

Gratuluję udanych łapanek. Bardzo pomagasz tym kotom.
Chciałabym na chwilę wprosić się do Twojego wątku, ja żadnego nie prowadzę. Mam potrzebę pożegnać kocurka. Wczoraj złapałam kota, którego nie znałam. Przyszedł pod mój blok, wyglądał źle. Nastawiłam klatkę, wszedł. Zawieźliśmy do lecznicy, ale niestety można było tylko skrócić jego cierpienia. Miał fiv, złamaną miednicę, zepsute zęby, chore nerki i pół ogona. Myśl o jego cierpieniu jest dla mnie nie do wytrzymania. Pożegnajcie go, proszę. Nikt go nie kochał. Ja po nim płaczę. Kocie [*]

uga

 
Posty: 797
Od: Śro kwi 22, 2015 9:26

Post » Pt maja 03, 2024 8:06 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

Kocie... (*)(*)(*)... jesteś tu, dla mnie bardzo wazny.. dołączyłeś do grona moich kotów które są TAM..
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35350
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pt maja 03, 2024 9:33 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

Uga żegnamy tego kotka.

Nieważne czy własny domowy, przygarnięty czy dzikus. Wszystkie kotki są ważne!
Dziękuję że okazałaś mu serce i skróciłaś jego cierpienia.

avinnion

 
Posty: 435
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Pt maja 03, 2024 10:08 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

Kotku... Już nie cierpisz, już nic nie boli. [*][*][*]
Jak dobrze, uga, że się nim zajęłaś, nie pozwoliłaś mu cierpieć i umierać gdzieś w kącie.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60887
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 03, 2024 16:48 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

Kocie (*)
Obrazek

andorka

 
Posty: 13144
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Pt maja 03, 2024 20:32 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

uga pisze:Gratuluję udanych łapanek. Bardzo pomagasz tym kotom.
Chciałabym na chwilę wprosić się do Twojego wątku, ja żadnego nie prowadzę. Mam potrzebę pożegnać kocurka. Wczoraj złapałam kota, którego nie znałam. Przyszedł pod mój blok, wyglądał źle. Nastawiłam klatkę, wszedł. Zawieźliśmy do lecznicy, ale niestety można było tylko skrócić jego cierpienia. Miał fiv, złamaną miednicę, zepsute zęby, chore nerki i pół ogona. Myśl o jego cierpieniu jest dla mnie nie do wytrzymania. Pożegnajcie go, proszę. Nikt go nie kochał. Ja po nim płaczę. Kocie [*]


Uga, też się popłakałam :placz:
Przyszedł po ulgę w cierpieniu, i już nie cierpi :placz:

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3625
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Nie maja 05, 2024 15:40 Re: Wyłapywanie kotek do kastracji

Jedna nasza poldzika kotka wylądowała dziś na ostrym dyżurze. Na szczęście pani doktor zgodziła się ją przyjąć.
Rano kotka o 6 nie chciała jeść, całą była mokra i trochę nią telepalo. Kilka godzin później zaczęła krzyczeć. Odruch przełykania jakby chciała zwymiotować i nie mogła, coś jakby zapalenie gardła lub obce ciało. Mówię Wam nauczona jestem, że kot w ciszy przeżywa swoje bóle, a ta kotka krzyczała z bólu na całą okolicę. Wszystkie koty pouciekały, sąsiedzi wyszli na balkony pytając czy tu jakiś paw jest.

Kotce zmierzono temperature, zajrzano jakiś przyrządem do gardła, pobrano krew, zrobiono USG brzuszka i klatki i nic. Doktor podejrzewa infekcje, zwłaszcza że oczka z wydzieliną brudnawą, choć bez trzeciej powieki.
W efekcie kot ma gardło pokrwawione ( krew brana łapki, a potem z szyi), zasliniony (wcześniej bez tego objawu, teraz po pyralginie podobno), z łapką pokluta, po sedacji ( bo pół dzikus i nie dał się zbadać) i nadal bez diagnozy.

Wetka mówi, że być może to Herpes lub inny kalci i moze miec nadżerki w przełyku, choć gardło czysciutkie.
Dostała pbólowe, pzapalne i antybiotyk trzydniowy. Niestety wetka wyjeżdża na dwa tygodnie ale wiem do kogo mam iść jakby nie było poprawy do czwartku.

Z dodatkowych zaleceń - obcięcie obu uszu, kota jest biała i nie daje sobie ich smarować. Uszy już się łuszczą.
Czy ktoś z Was spotkał się z taką profilaktyką?

avinnion

 
Posty: 435
Od: Pon paź 23, 2023 10:49

Post » Nie maja 05, 2024 17:24 Re: Wyłapywanie kotek- profilaktyczne obcięcie obu uszu ?

Kocie (*)
Pyralgina mi się złe kojarzy u kota
Były kiedyś wątki
A kicia chodzi ?
Przy jakiś zatorach słyszałam ze kot krzyczy

anka1515

 
Posty: 4129
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Nie maja 05, 2024 17:39 Re: Wyłapywanie kotek- profilaktyczne obcięcie obu uszu ?

Nie spotkałam się z taką profilaktyką, ale z nowotworami uszu u białych kotów, które żyją na dworze tak.
Więc skoro kotka nie daje sobie uszu smarować, to nie wydaje mi się przesadne.
No chyba, że są jakieś przeciwwskazania do zabiegu.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14249
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Nie maja 05, 2024 18:50 Re: Wyłapywanie kotek- profilaktyczne obcięcie obu uszu ?

W przypadku ludzi którzy mają opryszczkę, nie można ich operować w czasie trwania infekcji.

Chodzi o to że może dojść np. do opryszczkowego zapalenia mózgu, ponieważ wirus herpes zasiedla układ nerwowy.

Ja w czasie infekcji na pewno nie operowałabym kota na nic.

Nie słyszałam o okaleczeniu kota profilaktycznie.Zawsze to rany i wrota do zakażenia.

Tu jest opis jakie ktoś miał problemy po obcięciu uszu psa i że u psów może po tym robić się infekcja uszu.

https://www.saos.org.pl/judgments/349864

Jeśli będziesz się decydować na ten zabieg to zadbaj o to żeby to weterynarz dał informację o wskazaniach na piśmie.

Doris2

 
Posty: 320
Od: Pon lut 05, 2024 13:43

Post » Nie maja 05, 2024 19:19 Re: Wyłapywanie kotek- profilaktyczne obcięcie obu uszu ?

Taki długotrwały krzyk u kota ma zwykle trzy źródła chorobowe... Ból związany z zatorem oraz coś innego co powoduje ostry ból nie do zniesienia (u kotów rzadko ból osiąga takie natężenie - ból gdy kot krzyczy jest niesamowity) oraz krzyk tzw. mózgowy, neurologiczny objaw uszkodzenia mózgu.
Kotka ma jakieś objawy poza brakiem apetytu i ślinieniem się?
Po lekach jej się poprawiło?

Gdybym miała pod opieką dziką kotkę której złapanie jest bardzo trudne a ta miałaby białe uszy na których widać już zmiany zapalne - prawdopodobnie zdecydowałabym się na ich częściową amputację bo rozwój rana płaskonabłonkowego na nich to raczej kwestia czasu a nie pecha. Jeśli to kotka do złapania - to nie. Ten nowotwór daje bardzo późno przerzuty - gdyby zaczęło sie coś na uszach dziać - to jest czas by kotkę złapać i wtedy uszy amputować.
No chyba że już obecne zmiany są niepokojące, jest zaczerwienienie już teraz. Wtedy jest to do rozważenia.
Ale biorąc pod uwagę problemy kotki jest to do co najwyżej zastanowienia się i wykluczenia innych przyczyn łuszczenia (pchły? niedobory? pasożyty wewnętrzne?) - teraz trzeba ogarnąć co się dzieje obecnie.

Blue

 
Posty: 23531
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie maja 05, 2024 19:23 Re: Wyłapywanie kotek- profilaktyczne obcięcie obu uszu ?

Uga - strasznie mi przykro z powodu tego co się wydarzyło, że napotkałaś tego biedaka na swojej drodze ale że nie udało mu się inaczej pomóc niż skracając cierpienie - choć to i tak była dla niego ogromna pomoc, bez Ciebie umierałby pewnie jeszcze wiele dni :(
On już nie cierpi, Tobie teraz jest ciężko :(
Kocurku - śpij sobie spokojnie. Odszedłeś - zostawiając po sobie bardzo wyraźny ślad, jesteś dla kogoś bardzo ważny.

Blue

 
Posty: 23531
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie maja 05, 2024 20:06 Re: Wyłapywanie kotek- profilaktyczne obcięcie obu uszu ?

Jam nie znawca, mam tylko bielinke co uszy straciła naturalnie za dzieciaka i myślę sobie tak - że te nasady co jej zostały też by mogły zrakowaciec przecież. Bo białe. Więc mi się to trochę logicznie nie spina - no chyba, że faktycznie już się niedobre rzeczy z uszkiem dzieją.
Trzy koty moje. Czwarty tylko ze mną mieszka.

Fatka

Avatar użytkownika
 
Posty: 6163
Od: Pt sty 01, 2016 19:36

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: LimLim, Szymkowa i 350 gości