Cześć, mam kilka pytań do doświadczonych
Byłam dziś u klientów na głębokiej wsi i ni stąd ni z owąd znalazło mi się w rękach coś malutkiego i puchatego, z jeszcze niebiekawymi oczami... Znaleźli toto w sobotę, mamy ani rodzeństwa nie było nigdzie. Na moje oko ma koło 5ciu tygodni, chyba dziewczynka.
Póki co siedzi w klatce kenelowej. Je karmę dla kociąt (niestety nie dają jej mleka zastępczego), załatwia się do kuwetki. Wygląda super zdrowo, cudna sierść, czyste oczy. W uszy nie zajrzałam.
Ma podrosnąć parę tygodni w tej klatce i zostać wydalona na podwórko... No po moim k***a trupie... Męża już zaczęłam urabiać, myślę że się uda
Sytuacja wygląda tak, że mam dwa dorosłe koty, łagodnego jak baranek Melona i Kocię, która go łaskawie toleruje. Mam warunki na izolację / socjalizację i wiem, jak (Melon przyszedł ze schronu już dorosły), mam pokój w którym kocina mogłaby być póki co.
Dawno nie miałam kociaczka, nie pamiętam dokładnie co i jak. Nie chcę ryzykować pasożytów, pcheł i chorób u moich kotów.
Pytanie : jak najlepiej przeprowadzić tą operację? Jakie szczepienia i inne operacje muszę przeprowadzić, zanim wezmę tą kocinę do domu? Kiedy można to zrobić, w sensie co w którym tygodniu? Zakładam, że uda mi się tak dogadać z tymi ludźmi, że zrobi się wszystko co potrzeba tam i dopiero bym ją wzięła.
Plan B, wziąć od razu? Tylko czy można to wówczas zrobić w sposób dla moich kotów bezpieczny?
Bardzo proszę o rady.