Hej,
Przejrzałam chyba wszystkie tematy dotyczące zaparć, i znalazłam parę różnych postów pasujących fragmentarycznie, ale żadnego, który byłby podobny do mojego, więc piszę.
W zeszłą sobotę/niedzielę(w nocy) mój kot, 13 lat. zaczął mieć problemy ze zrobieniem kupy. Miauczał i wypróżnial tylko śluz, więc pojechaliśmy do weta. Tam opróżniono mu gruczoły i zrobiono rentgen - nie pokazał żadnego zaparcia, ale kot dostał zastrzyk rozkurczowy i zalecenie podawania laktulozy. Po drugiej dawce laktu zaczął się trząść jakby było mu zimno, ja spanikowałam i podawałam mu później o jedną dawkę mniej(czyli 2xdziennie zamiast 3). W piątek nadal nie było kupala, więc znowu pojechaliśmy do weta. Kolejny RTG, tym razem okazało się, że coś jest, ale na samym początku jelita grubego i lewatywa tam nie dotrze. Kot został na kroplówkę, dostał parafinę. Przy odbiorze zalecenia: Gasprid co 8 godzin + 2ml parafiny 2xdziennie i kroplówki. Dziś (niedziela) kupy nadal brak. Robi drobne kleksy jak idzie do kuwety, wczoraj wyszło odrobinę kupy, ale raczej symbolicznie. Za to dzisiaj od rana, co jakiś czas ma takie skurcze brzuszka, jakby robił kupę, tylko np. kiedy leży na łóżku. Rano jak zaczął tak się napinać jak leżał na mnie, to byłam już gotowa zaakceptować fakt, że zostanę "skalana", ale nadal nic.
Masuję mu brzuszek, sam nawet się domaga, czuję na nim zgrubienie, które od piątku przesunęło się w kierunku ogona. Czy te skurcze to efekt Gaspridu i parafiny zwiastujące "zwolnienie blokady"?
Kot je, ale tylko rano, widać, że już umęczon, ale mruczy i okazyjnie się przejdzie i zażąda uwagi. Właścicielka już na granicy załamania nerwowego, ale głaszcze i masuje brzuszek, nie pamięta czy jadła
Jak ktoś cokolwiek rozpoznaje z tego opisu, to będę wdzięczna za jakiekolwiek komentarze