Niedogadywanie się parki.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 12, 2023 23:39 Niedogadywanie się parki.

Dzień dobry,
Od ponad roku mamy parkę kotów. Tosię znaleźliśmy na podwórku jako ok. 6-8 tyg. kotka bez matki i z infekcją oczu. Po miesiącu u rodziców znalazłem porzuconego, przemoczonego kocurka - niemowlę - zamknięte oczy, pierwszy tydzień życia. Po wycieczce 50km do rodziny udało mi się zaadaptować go do kotki która akurat miała młode. Problemem było to, że kocurek był na przegranej pozycji z racji różnicy wieku (ok. 2tyg) przez co jadł tylko wtedy gdy pilnowaliśmy reszty kociąt. Po 4 tygodniach w których leczyliśmy u małego koci katar postanowiliśmy wziąć go do nas z racji, że kotka coraz rzadziej się nim opiekowała i skupiała uwagę na swoim potomstwie. Rudzik - bo tak nazwaliśmy kocurka przyjechał do nas jako osłabione niemowlę które od urodzenia walczyło o życie z widocznym niedożywieniem i problemem z oddychaniem. Rozpoczęliśmy leczenie które trwało poł roku, często z codziennymi wizytami u weterynarza aby pozbyć się kataru którego nabawił się jako niemowlę (który finalnie przeszedł po 2 miesiącach inhalacji). Tosia po kilku dniach zaczęła dbać o małego notorycznie go wylizując. Bawiły się razem wszystko było ok.

Dodam że oboje są po wykastrowaniu.

Przechodząc do problemu.
Nasza parka z czasem dorastania Rudzika zaczęła się średnio dogadywać.
Jedzą razem, czasem siadają razem w oknie, okazjonalnie Tosia zacznie wylizywać Rudzika ale kończy się to zawsze jakimś uszczypnięciem z strony rudego albo co ciekawe z strony Tosi.
Nie śpią razem, najbliżej to to samo pomieszczenie ale najczęściej inne pokoje. Nie łaszą się do siebie. Gdy bawimy się z nimi np. wędką to nigdy nie bawią się razem - gdy jeden się bawi drugi obserwuję i czeka na zmianę.
Trzy razy na dzień rozpoczynają się zapasy - gonienie po domu na zmianę raz jeden, raz drugi. Czasem zaczyna Tośka, czasem Rudy. Kończy się tak samo - Rudy przegina podczas starć co kończy się krzykiem Tośki na cały dom. Swego czasu notorycznie znajdowaliśmy wyrwaną sierść na podłodze. Okazjonalnie rudy dostaje łapą za samo zbliżenie się do Tośki. Często również zdarza się że Rudy wykorzystuję sytuację że Tośka nie ma możliwości ucieczki (np. koniec korytarza) i również kończy się to krzykiem Tośki

Tosia od zawsze chodzi swoimi ścieżkami. Nienawidzi noszenia na rękach i to ona musi przyjść do człowieka i zdecydować o pieszczotach. Rudzik znów 24/7 musi być z człowiekiem, a najlepiej na człowieku. Kilka razy dziennie przychodzi i potrafi 15min ocierać się pyszczkiem o twarz. Non stop plącze się pod nogami.

Mają 2 kuwety, oddzielne miski, zabawki są rozrzucone po całym domu, drapaki w każdym pokoju.
Przez miesiąc mieliśmy w gniazdkach dyfuzory z feromonami ale nie widzieliśmy różnicy.

Podejrzewam, że problem polega na tym, że rudy nie przeszedł socjalizacji z rodzeństwem. Czy jest jakiś sposób żeby nasze koty zaczęły się z sobą dogadywać? A może takie mają charaktery i tak już musi być?

AnonimowyArtur

 
Posty: 1
Od: Czw paź 12, 2023 22:33



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, ewar i 526 gości