Może ktoś jeszcze wróci do tego postu, więc napiszę….
Niestety 3 dni temu musiałam podjąć decyzję o eutanazji mojego Kotka
była to ciężka, jednak w 100% przemyślana i dobra decyzja.
Tydzień temu w poniedziałek mieliśmy mieć zabieg poszerzania przełyku - bo to zdawało się być powodem ciągłych wymiotów… niestety przed zabiegiem kot zwymiotował krwią i lekarze wykonali RTG klatki piersiowej. Pokazała się cieniująca struktura, może nowotwór, guz… Jednak mimo tego próbowali wykonać zabieg, który niestety musieliśmy przełożyć ze względu na brak odpowiedniego sprzętu (myśleli że zwężenie jest mniejsze i musieli załatwić inny sprzęt).
Do tego czasu lekarz zlecił nam wykonanie ponownie RTG / tomografii.
W środę na powtórnym RTG w innej placówce znów pokazała się dziwna struktura w KLP, ale lekarze nie byli do końca w stanie ocenić co to jest, dlatego na piątek umówiłam się na tomografię.
Niestety na tomografii okazało się, że przełyk mojego kotka zamknął się całkowicie! Zrobił się „balonik” bez przejścia dalej w stronę żołądka…. Dodatkowo te „cienie” widoczne na RTG okazały się paskudnymi guzami nowotworowymi (lekarz powiedział że nacieki były już od przepony w górę, prawie w każdym możliwym miejscu)
A dodatkowo prawdopodobnie przez te uporczywe wymioty rozwinęło się zachlystowe zapalenie płuc.
(Żeby tego było mało w łapce, którą początkowo każdy uważał za zwichniętą, stłuczoną, spuchniętą , po biopsji wyszedł nowotwór pochodzenia nabłonkowego (może plaskonablonkowy ale nie zdążyliśmy już pobrać wycinka do badania
))
Niestety przekaz był taki, że jeśli nie poddamy kotka eutanazji to albo zacznie gnić od środka (bo jedzenie zatrzyma się w przełyku jeśli go nie zwymiotuje) albo się po prostu udusi….
Nie wiem czy wcześniejsza diagnoza mogłaby cokolwiek tu pomóc, bo nowotwory bywają bezwzględne, jednak mimo bólu jaki czuję, wiem, że mojemu kotu pomogłam na tyle ile tylko mogłam i że teraz już przynajmniej nie cierpi
Szkoda że poprzedni lekarze nie szukali przyczyny wymiotów „wyżej” niż jama brzuszna, dopiero chyba 4 lub 5 weterynarz z kolei zaczął szukać powodu wymiotów w przełyku.
I niestety, jak widać wyniki krwi nie zawsze dają objawy tak strasznego stanu który dzieje się w organizmie naszym czy naszych zwierząt, bo mój kot wyniki miał praktycznie idealne. Podobnie jak objawy - mój kot praktycznie do ostatnich dni miał ciągle apetyt, mruczał, po prostu był taki jak zawsze….
Dziękuję wszystkim i pozdrawiam