Strona 1 z 1

następca po zmarłym kocie

PostNapisane: Nie paź 08, 2023 14:32
przez Hanik
Teraz nie mogę się pozbierać po bardzo niedawnej śmierci mojej kochanej kotki. Nie jestem jeszcze gotowa na następnego, chociaż dom bez kota jest bardzo smutny i chciałabym jeszcze mieć.

Jak było u was z następnym kotem ? Ile czekaliście z braniem następcy ? I czy jest tak, że nie powinno brać się podobnej maści ?

Re: następca po zmarłym kocie

PostNapisane: Nie paź 08, 2023 16:23
przez Hana
Każdy sam musi sobie odpowiedzieć na pytania kiedy? i jaki?

U mnie bezkocie trwało 6 lat, z różnych przyczyn, częściowo rodzinnych, a częściowo z faktu, że nie byłam gotowa.
W końcu bezkocie zaczęło bardzo mi dokuczać i... jest Celinka. :201461
Tak, rozglądałam się za kotką (bo pierwsza też była kotka), ale innego umaszczenia, żeby rozgraniczyć przeszłość i teraźniejszość.
Obecnie myślę, że takie wykluczenie umaszczenia było mocno emocjonalne i nic by się nie stało, gdyby druga kicia też była czarna lub czarna z białym, bo i tak to byłby zupełnie inny kot. Inaczej by psocił i inaczej mruczał. ;)

Trzymam kciuki za Twoje ponowne zakocenie, w odpowiednim dla Ciebie czasie. :ok:

Re: następca po zmarłym kocie

PostNapisane: Nie paź 08, 2023 18:08
przez Shidri
Moją kotkę zabił chłoniak 26 maja tego roku. Też nie mogę sie pozbierać, chociaż wiem, że będzie nowa kotka, tym bardziej, że został kocurek i źle znosi brak towarzyszki.
Co do umaszczenia, to postaram się o zupełnie inne, niż moja ukochana burasia.
Kiedy przeglądam fotki schroniskowych kotów do adopcji, widok tygrysków wywołuje skurcz bólu.
Jeszcze czekam.

Re: następca po zmarłym kocie

PostNapisane: Nie paź 08, 2023 19:29
przez Jarka
To bardzo indywidualna kwestia. Kiedy odeszłą moja pierwsza kotka, zostały mi 2 inne koty, a niecały miesiąc później przyjęłam potrzebującą kicię do domu tymczasowego.
Sama żałoba po stracie mojej pierwokotnej trwała około trzech lat.

Re: następca po zmarłym kocie

PostNapisane: Pon paź 09, 2023 10:53
przez boguska_t
Wiele kotów przewinęło się w moim zyciu. Najdłuższy okres "bezkoci" trwał 9 lata. Teraz wiem, że nie należny rozpamiętywać przeszłości i patrzeć w przyszłość. Dla mnie lekarstwem po śmierci kota jest patrzenie na nowe dwa maluszki. Inne, nie szukam podobnego kota bo tak naprawdę to nie o maść i kolor chodzi a o charakter kota. Obecnie ponownie jest wysyp maluszków. Popatrz po fundacjach, poprzebywaj z kotami i zobacz czy jakiś nie skradnie Twojego serca.