śmierć zwierzaka

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 01, 2023 17:39 śmierć zwierzaka

Wczoraj uśpiono moją 15-letnią kotkę :(. Wyrzucam sobie ogólnie wszystko, chociaż walczyłam o jej zdrowie bardzo. Także to, że zdecydowałam się na ogólną utylizację, taką masową jak odpad...Nie zostałam do ostatniego zastrzyku, ten pierwszy uspokajający, głaskałam, potem jak już weterynarz powiedziała, że nie kontaktuje, poszłam bo nie dałam psychicznie rady patrzeć na ostatni zastrzyk i tak cały czas zanosiłam się z płaczu,
Czy ktoś z was, zdecydował się na indywidualną kremację, lub cmentarz dla zwierząt ?
[*] Mela - czarna kotka, żyła lat 15. Lubiła gadać po kociemu, sznurki i tulenie. Była uczuciową dzikuską.
Frania - ruda kotka, kocha swój drapak i ma ADHD

Hanik

Avatar użytkownika
 
Posty: 32
Od: Sob lip 23, 2022 18:55
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie paź 01, 2023 21:05 Re: śmierć zwierzaka

A już kicia została przez wet oddana do utylizacji
?
Przykro mi bardzo z powodu odejścia kici
Tak ,są osoby które zwierzęta oddają do kremacji
Jeździli z pod Warszawy daleko aby poddać kremacji
Są tez cmentarze dla zwierząt . I coraz więcej powstaje
Kiciu (*)

anka1515

 
Posty: 4111
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Nie paź 01, 2023 21:28 Re: śmierć zwierzaka

Moje koty są pochowane na cmentarzu pod Warszawą. Często tam jeżdżę, zapalam lampki. To dobre miejsce.
Moje koty za TM: Gaja - 4 lata; 21.09.2009 Bobik - 8 lat; 16.08.2018 Myszka - 14,5 lat; 17.01.2020 Szymek - 19 lat; 07.05.2021 Kuba - 17 lat; 28.03.2022

Koty z Opola pod moją wirtualną opieką: Skarbinka - 16.02.2010 Maskotka - 22.10.2010 Fatimka - 01.11.2010 Irenka - 29.06.2012
Roki - 16.08.2012
Henio ze Szczecina - lipiec 2022
Bibi - 17.08.2022

Szymkowa

 
Posty: 4658
Od: Pon lis 21, 2005 17:06
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Pon paź 02, 2023 7:29 Re: śmierć zwierzaka

Cmentarz dla zwierząt bardzo dobry pomysł (*)..
Wakacje ze swoim kocim przyjacielem https://trigodi.com/

Marek534

 
Posty: 80
Od: Wto lip 11, 2023 11:27

Post » Pon paź 02, 2023 8:55 Re: śmierć zwierzaka

Wczoraj właśnie byłam na cmentarzu dla zwierząt na pogrzebie naszej fundacyjnej podopiecznej i polecam to rozwiązanie.
Moje zmarłe kotki niestety zostały zutylizowane, nie byłam w stanie myśleć po ich uśpieniu.
Fundacja Pomocy Zwierzętom Kłębek KRS: 0000449181

Jarka

Avatar użytkownika
 
Posty: 10932
Od: Czw kwi 10, 2008 16:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon paź 02, 2023 15:36 Re: śmierć zwierzaka

No ja jestem z Krakowa, w okolicy takowych cmentarzy nie było nawet. No i z tą indywidualną kremacją, miałyby jej prochy na półce być postawione ? No jak pisałam dręczyła mnie myśl o tej masowej utylizacji, jedno na drugim, ale już po wszystkim. Zamówiłam jej zdjęcie w ramce, to będzie prawdziwa pamiątka.
[*] Mela - czarna kotka, żyła lat 15. Lubiła gadać po kociemu, sznurki i tulenie. Była uczuciową dzikuską.
Frania - ruda kotka, kocha swój drapak i ma ADHD

Hanik

Avatar użytkownika
 
Posty: 32
Od: Sob lip 23, 2022 18:55
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 03, 2023 8:26 Re: śmierć zwierzaka

Hanik pisze:No ja jestem z Krakowa, w okolicy takowych cmentarzy nie było nawet. No i z tą indywidualną kremacją, miałyby jej prochy na półce być postawione ? No jak pisałam dręczyła mnie myśl o tej masowej utylizacji, jedno na drugim, ale już po wszystkim. Zamówiłam jej zdjęcie w ramce, to będzie prawdziwa pamiątka.

Można. Są takie specjalne urny, w kształcie np. kota albo kociej łapki.
Zdjęcie też fajne. Ja mam tatuaż ze zdjęcia mojej pierwszej kotki.
Fundacja Pomocy Zwierzętom Kłębek KRS: 0000449181

Jarka

Avatar użytkownika
 
Posty: 10932
Od: Czw kwi 10, 2008 16:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto paź 03, 2023 8:51 Re: śmierć zwierzaka

Mój Maniuś został uśpiony w niedzielę, ale szczerze ja już chciałam żeby odszedł, mimo że chodziłam codziennie z nim do weta, nawet dostawałam kroplówki żeby mu jeszcze podawać w domu to niestety, ale widziałam, że trzymam go na siłę przy życiu, nie jadł, nie pił, ledwo chodził, później jak zaczęły się silne drgawki zadzwoniłam do weta, że ja już nie mogę na to patrzeć i faktycznie i tak juz nie miał szans, ryczałam jak bóbr. Niestety też go zostawiłam tam, ale to były tak silne emocje, że też nie myślałam o tym, nie wiń się o to, kicia wie, że ją kochałaś...

Martyna1211

 
Posty: 2
Od: Wto paź 03, 2023 8:45

Post » Wto paź 03, 2023 13:05 Re: śmierć zwierzaka

Moja kotka miała 16-lat, gdy już nie było dla niej szans. Też walczyłam bardzo o jej zdrowie. Byłam przy niej do końca, gdy była usypiana.
I zdecydowałam świadomie, że zostawiam ją potem w lecznicy... Zapytałam tylko naszej pani wet czy Kitka będzie tam, w chłodni, sama... "Nie", usłyszałam.
Ostatnim obrazem był widok Kitki na rękach pani wet, Kitki zabieranej gdzieś na zaplecze.
Tak było trzeba. Zrobiłam dla Kitki wszystko co mogłam. Była moim pierwszym i najważniejszym kotem.

Poprosiłam panią wet, żeby po powrocie do domu mocno wygłaskała swoje koty.

Hanik, nie wyrzucaj sobie niczego. Wspominaj z miłością swoją kotkę i... idź dalej.
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 10128
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Śro paź 04, 2023 17:33 Re: śmierć zwierzaka

Byłam przy śmierci Rufina, Drabika, Kikura i wielu innych moich kotów. Nie było mnie przy odejściu najmojejszego Asterka - był w szpitaliku na kroplówkach, bo walczyliśmy od wielu tygodni, ja musiałam iść do pracy. I kiedy byłam w pracy, zadzwoniła wetka, że Aster się dusi, że jest w śpiączce, że zrobili USG i wyszedł chłoniak i że nie ma już szans. Pytała, czy przyjadę. Nie mogłam przyjechać - byłam sama, nie miał mnie kto zastąpić. Poprosiłam wetkę, żeby była z nim do końca, a po pracy pojechałam po ciałko. Do dzisiaj mnie boli, że nie było mnie przy nim do końca, ale wiem, że był na silnych środkach przeciwbólowych, że nie kontaktował. I wiem, że wetka na pewno go pogłaskała ode mnie.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13512
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Śro paź 04, 2023 18:55 Re: śmierć zwierzaka

miszelina pisze:Byłam przy śmierci Rufina, Drabika, Kikura i wielu innych moich kotów. Nie było mnie przy odejściu najmojejszego Asterka - był w szpitaliku na kroplówkach, bo walczyliśmy od wielu tygodni, ja musiałam iść do pracy. I kiedy byłam w pracy, zadzwoniła wetka, że Aster się dusi, że jest w śpiączce, że zrobili USG i wyszedł chłoniak i że nie ma już szans. Pytała, czy przyjadę. Nie mogłam przyjechać - byłam sama, nie miał mnie kto zastąpić. Poprosiłam wetkę, żeby była z nim do końca, a po pracy pojechałam po ciałko. Do dzisiaj mnie boli, że nie było mnie przy nim do końca, ale wiem, że był na silnych środkach przeciwbólowych, że nie kontaktował. I wiem, że wetka na pewno go pogłaskała ode mnie.



Mojego też chłoniak zabił... :(

Martyna1211

 
Posty: 2
Od: Wto paź 03, 2023 8:45

Post » Czw paź 05, 2023 2:55 Re: śmierć zwierzaka

Śnią mi się od tej dramatycznej soboty palenia zwłok i ogólnie koszmary. I najbardziej tęsknię za jej kocimi "przywarami"- tym kocim gadaniem bo była bardzo rozgadana i wiązankami kocimi u weterynarza, obrażaniem się a za 5 minut próbą pogodzenia, tak jak foch, obracanie się tyłem i udawanie że mnie nie widzi jak wracałam z wyjazdu (po 2 h przechodziło), rozpychaniem się na łóżku i zabierania mi poduszek. domaganiem się głasków ciągle. Humorzasta, neurotyczna, impulsywna , ale zawsze przy mnie, zawsze szukająca mojego towarzystwa, witająca przy drzwiach jak piesek. Była skarbem i przyjaciółką z wielkim chociaż słabym fizycznie sercem.
[*] Mela - czarna kotka, żyła lat 15. Lubiła gadać po kociemu, sznurki i tulenie. Była uczuciową dzikuską.
Frania - ruda kotka, kocha swój drapak i ma ADHD

Hanik

Avatar użytkownika
 
Posty: 32
Od: Sob lip 23, 2022 18:55
Lokalizacja: Kraków




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, starabrocha i 504 gości