Błagam o pomoc... IBD i zapalenie trzustki, nie mam już siły

[ettariel1]

Słuchajcie, chciałabym poradzić się w kwestii mojej nierównej walki z IBD i zapaleniem trzustki u mojej już 15-letniej kotki Kulki. Ogólnie w dużym skrócie zaczęło się od sporadycznych wymiotów, przelewania w brzuchu i ciągłego chudnięcia pomimo zachowanego apetytu. Zaczynaliśmy od modyfikacji diety, potem weszły leki i suplementy dodatkowo. Walczymy z tym już 4 lata i stanęło na tym, że żadne leczenie nie przynosi skutku, sterydy były podawane od jakiegoś roku z kilkoma przerwami, teraz antybiotyk dodatkowo na patogenne E.coli, które wyszło w posiewie kału, jednak nie przynosi to żadnych efektów. Co do diety, była na barfie, za co zostałam zrugana przez gastrologa więc przeszła na zalecane przez nich karmy, czyli Kattovit gastro. Niedawno odbyłyśmy kolejną wizytę u dietetyka, najpierw dawałam Cat's Plate gastro i było super, odżyła, dużo jadła i nie wymiotowała. A teraz nagłe pogorszenie. Kot odwodniony, brzuch powiększony, tylko leży w chłodnych miejscach i pije wodę, dużo wody. Nic nie chce jeść, no może poza tuńczykiem Cosmy, jest powolna w ruchach, w ogóle bez życia chodzi. Waży ledwo 2,4 kg.

Dodatkowo dzisiaj dostałam ponowne wyniki krwi i zaczął się jeszcze problem z nerkami. Poprzednie badanie krwi miała dwa tygodnie temu, tak samo USG, a zalecono mi zrobić je ponownie... już nawet nie chcę myśleć o kosztach tego wszystkiego, bo są horrendalne, ale ciąganie tego biednego kota codziennie po weterynarzach i czekanie po godzinę w kolejce raczej nie poprawi jej zdrowia.

Między tymi wydarzeniami miała podawaną enrofloksacynę, prednicortone 2x1/2 tabletki 5 mg, Amylactive digest i Ulgastrol. Jadła Cat's Plate Gastro, a bezpośrednio przed pogorszeniem ten słoik z sarną (dostałam od dietetyka przepis na sarnę, więc chciałam jej to powoli wprowadzić ze względu na zbyt wysoki koszt słoiczków Cat's Plate).

Lekarze rozkładają ręce, nie wiadomo co robić dalej. Na razie dostaje kroplówki, dostała B12, leki przeciwwymiotne i przeciwbólowe, coś na apetyt.

Nie wiem już co robić, wszystkie badania miała wykonane - kał z posiewem, mocz, krew rozszerzona, USG co kilka miesięcy, B12 i kwas foliowy, testy na toksoplazmozę, RTG brzucha, badania aktywności ACTH (do powtórzenia jak skończy steryd, bo padło podejrzenie choroby Addisona). Konsultowałam się z dwoma gastrologami, z prof Lechowskim, nie zliczę tych wizyt u różnych wetów... I ciągle ten sam scenariusz podawania leków: antybiotyk, steryd, omeprazol i probiotyki.

Co dalej? Mam zrezygnować? Przyznam szczerze, że nie mam już sił na to wszystko. Walczymy już tak długo, a i tak ciągle zamiast się poprawiać to się pogarsza. Biopsji nie wykonamy, bo są przeciwwskazania do narkozy. Nie wiem już co robić. Może ktoś z Was miał podobny problem i ma pomysł, co jeszcze można zrobić, żeby ulżyć jej trochę w cierpieniu.
Eutanazji nie biorę pod uwagę. Czekam na kolejną wizytę u prof Lechowskiego, ale ta dopiero w październiku.
Nie chcę się poddawać ale mam wrażenie, że doszłam do ściany.

Pomóżcie, bo jestem bliska załamania. Dodam tylko, że u drugiego mojego kota wykryto nowotwór w pęcherzu moczowym, co zdarza się u kotów bardzo rzadko. Także mam jakąś siłę przyciągania ciężkich przypadków.

Proszę o jakieś rady, jak postępować, co robić dalej...

https://ibb.co/RgjVdt6
https://ibb.co/NrpKH1X
https://ibb.co/FhbHNhH
https://ibb.co/k041XJC
https://ibb.co/Lrn3LNH
https://ibb.co/7grJwGq

[Blue]

A elektroforezę białek robiliście jakoś ostatnio?
Choroba ciągnie się długo ale jeśli teraz jest nagle pogorszenie, kotka cierpi, myślę że warto...
Zakładam że testy miała robione na FeLV i FIV?
Jaki wyszedł wynik stymulacji ACTH?
Jaki dokładnie wyszedł wynik na toksoplazmozę?

[ettariel1]

Nie robiliśmy, ja nie wiem jakie badania należałoby jeszcze wykonać i czy to o to chodzi żeby zrobić wszystkie możliwe badania, bo po prostu nie mam już na to pieniędzy. Założyłam zbiórkę to stoi w miejscu. No nie wyczaruję.
Test na ACTH wyszedł taki, że należy powtórzyć, bo tak jakby kora w ogóle nie działała. Toksoplazmoza ujemna. Testów fiv/felv nie robiliśmy, przynajmniej nie pamiętam, ale jest u mnie od małego, więc możliwe że wtedy były robione.

Co ta elektroforeza mogłaby nam nowego powiedzieć?