To nie jest tak, że kot może mieć niedobory jedząc niesuplementowane mięso, on na pewno będzie mieć niedobory, które prędzej czy później odbiją się na jego zdrowiu. Wspomniana wyżej tauryna jest aminokwasem absolutnie kotu niezbędnym i występującym w śladowych ilościach w kawałku mięsa, który podajesz. Nie ma w nim również wapnia, a chyba nie wątpisz, że jest także kotu potrzebny. Taka dieta będzie także bardzo uboga w jod, żelazo, sód, niektóre witaminy. Za to będzie bardzo bogata w witaminę A. Dużo za bardzo. Wiesz, że w BARFie, jako suplement wit. A dodaje się wątróbkę ? tyle tylko, że dodaje się jej śladowe ilości. Poczytaj sobie w necie czym grozi przedawkowanie wit. A.
Przecież wszystkie gotowe karmy czy mokre, czy też suche zawierają wszystkie te mikroelementy i witaminy, ponieważ są kotu niezbędne. A Ty sobie wymyśliłeś, że tak po prostu nie będziesz ich podawał. No cóż, szkoda kota, a Tobie będzie też szkoda kasy, którą prędzej czy później będziesz musiał wydać na leczenie chorób, które będą konsekwencją takiego żywienia.
Kot to drapieżnik i żeby jego dieta była wystarczająca we wszystkie suplementy, których potrzebuje, musi zjadać całe ofiary z wnętrznościami, płynami ustrojowymi, krwią. Jeżeli kotka nie chce jeść mokrej karmy (swoją drogą purizon to bardzo marna karma), Ty nie chcesz robić jej normalnego BARFa, a chcesz ją zdrowo odżywiać, a zakładam, że tak, bo inaczej nie pisałbyś tego postu, to może pomyśl o żywieniu jej właśnie całymi ofiarami. Można kupić zamrożone myszy, kurczaki jednodniowe w całości. Niektórzy tak karmią i bardzo sobie chwalą. Poszukaj sobie w necie, jest tego mnóstwo.
Edit Widzę, że ita już mnie ubiegła z tymi mrożonymi myszami
