U kićki na razie wszystko w porządku. Udało nam się wyeliminować napady padaczkowe - ostatni 21 sierpnia koło 11.00, czyli 3 dni temu. Wygląda, że faktycznie spowodowane niedoborami potasu, trzymam kciuki, że nic się nie zmieni w tej kwestii.
Leki na nadciśnienie działają, źrenice wcześniej silnie rozszerzone, obejmujące całe oczy, skurczyły się i wyglądają normalnie. Istnieje znikoma szansa, że kicia może odzyskać wzrok, ale to jest zależne m. in. od czasu jaki minął od oślepnięcia - im dłuższy okres, tym mniejsza szansa na powrót do zdrowia. Trudno mi zgadnąć jak długo kota błąkała się w takim stanie po okolicy (btw, wet zmienił zdanie odnośnie jej wieku, wcześniej podejrzewał, że ok. 6 lat, teraz daje jej bardziej 10-12), ale wielkich nadziei nie mam.
Właściciela ani widu, ani słychu (ogłoszona na tutejszych stronach i facebookowej grupe lokalnej), nadaliśmy jej "robocze" imię Kopciuszek (bo "usmolona" na twarzy i łapkach jakby od ciężkiej pracy
).
Mamy z nią tylko mały behawioralny problem. Otóż Kopciuszek nie jest zainteresowany legowiskiem, kartonami czy kocykiem i śpi w kuwecie. Zdarza się, że nasiusia do tej samej kuwety (ma dostawioną dodatkową) i potem śpi na tym. Myślałam, że albo czuje się pewniej otoczona swoimi zapachami, albo to reakcja na upały? Tutaj (południe Francji) od tygodnia straszna spiekota, wczoraj i dzisiaj 42 stopni, a nie mamy klimy. Kopciuszek ma wiatrak w pokoju i zamknięte okiennice, żeby nie wpuszczać słońca + od czasu do czasu jest nacierana wilgotnym ręcznikiem. Nawet z tymi ułatwieniami temperatura wewnątrz oscyluje w okolicach 30 stopni...
Jutro pogoda powinna się ustabilizować, więc może coś się zmieni odnośnie tego zachowania. Ale jak macie jakieś pomysły jak ją z tej kuwety wyciągnąć, to chętnie spróbuję. (Żeby było jasne, kocia nie siedzi cały czas w kuwecie, pochodzi czasem po pokoju, zdrzemnie się na podłodze, poniucha za jedzeniem, odwiedzi drugą kuwetę, etc., ale większość czasu śpi w kuwecie).
Poza tym miała pobraną krew do zbadania poziomu aldosteronu. Na wyniki czeka się ~2 tygodnie i wet zalecił prewencyjne wprowadzenie leków na hiperaldosteronizm. Podanie leków zdrowemu kotu nie powinno mieć jakichś większych konsekwencji w porównaniu do zwlekania z leczeniem chorego kota. Na odrobaczanie wewnętrzne poczekam do jutra (nie chciałam w nią ładować tabletek przy tak zabójczych temperaturach), na pchły dostała Bravecto kilka dni temu.