Kot był dziś u weta i dowiedziałam się, że jest to kotka, około 6-letnia, brak widocznych blizn po sterylizacji. Niestety brak chipa.
Po osłuchaniu wet orzekł, że z sercem coś nie tak, więc jutro na echo serca. Ciśnienie 230-260 przy normie 140(?); jest podejrzenie, że utrata wzroku jest spowodowana zbyt wysokim ciśnieniem (chociaż niewykluczone są inne przyczyny).
Kicia dostała
małą kroplówkę, żeby serducho nie siadło (jeśli dobrze zrozumiałam nagłe wprowadzenie do organizmu większej ilości wody może drastycznie zwiększyć ciśnienie).
Z jedzeniem jest niestety problem. Chrupki, mokre jedzenie, jajko, kurczak gotowany - nie podchodzą. Ale wypiła sporo (~300ml od wczoraj) napoju Miamor dla kota. Fajnie, że pije, ale to ma mikroskopijne ilości kalorii 17kcal/100ml, więc odżywczo kiepsko (chociaż jako produkt spełnia założenia, bo ma nawadniać a nie dostarczać dodatkowych kalorii). Próbowała skubnąć filetowej Cosmy, ale poddała się pod dwóch kąskach. Lecę zaraz po Hill's Convalescence, on jest bardzo drobny, smakowity i wysokokaloryczny.
Zauważyłam, że przełyka od czasu do czasu, wet potwierdził, że może być jakiś stan zapalny, albo jakiś obiekt w przełyku (co tłumaczyłoby niechęć do suchej karmy).
Zęby wyglądają w miarę OK, ale chyba szykuje się stan zapalny, bo przy kłach widoczna czerwona obwódka.
Uszy brudne, ale w badaniu mikroskopowym brak świerzbowca. Możliwe, że słuch nie jest tak tragiczny, jak podejrzewałam.
Kocia jest zupełnie ślepa, wczoraj wieczorem zupełnie nie widziała, kiedy zbliżałam się do niej z transporterem. Próbowała uciekać na słuch, ale czasami truchtała prosto do mnie.
W pokoju chodzi bardzo powoli, przesuwa się przy ścianach; kiedy podejdzie do kartonu, gdzie ma kocyk, wpada na niego nosem i tak trwa godzinami.
Od wczoraj dwa razy siusiała, ale siusia tam, gdzie siedzi. Pierwsze były pod drzwiami i tak zastałam ją rano leżącą pupą w kałuży. Drugi raz włożyłam ją do kuwety, gdzie siedziała ze 2-3 godziny, jak przyszedł czas, to wysiusiała się, tam, gdzie siedziała i wyszła chyba dopiero po pewnym czasie.
Wg weta utrata wzroku spowodowana nadciśnieniem
może być procesem szybkim, zachodzącym nawet w ciągu kilku godzin, więc może kotka jest przerażona, bo nagle straciła wzrok.
Na nadciśnienie kicia dostała do podania Amodip, ale lek wśród skutków ubocznych ma wymioty i niechęć do jedzenia, więc chyba poczekam do wieczora, może uda mi się podkarmić wcześniej Hillsem. Czy dobrze rozumiem, że to nie jest lek, który mogę podać później, ale coś, co jest wymagane, dla poprawy jest stanu? (Wg weta lek nie wpłynie na wyniki echa serca).
Z wagą chyba nie jest źle, bo 3.7kg, więc może ten obraz nędzy i rozpaczy (czyt. skóra i kości), to tak naprawdę tylko odwodnienie?
Jutro może będę miała jakieś wieści.
edit:
Hill's wchodzi ładnie, kocia załatwiła swoje ostatnie potrzeby do kuwety
Zdjęcia: