Czy wszystko w porządku?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 15, 2023 16:55 Re: Czy wszystko w porządku?

Żeby była jasność ;)
Uważam że dla pewności taką zmianę powinien zobaczyć wet jeśli są jakiekolwiek wątpliwości - i to napisałam :).
Ale jeśli masz targać w 35 stopniach kota rowerem przez pola godzinę w jedną stronę - a zmiana jest niewielka, nie widać nawet wybrzuszenia, nic się nie sączy, kot czuje się dobrze, to obserwując tą gulkę - można poczekać i dać jej czas, w razie niekorzystnych zmian: rośnięcia, pojawienie się wysięku etc - być w gotowości do pojechania jednak. Nie jest to stan zagrożenia życia (chyba że nagle zrobi się duża gula a kot będzie bólowy) - w porównaniu do drogi do weta w takich warunkach. Jeśli się pojawią niepokojące objawy - pakuj kota i jedź, bez paniki, nie umrze w pół godziny ;)
Ogromna większość takich zgrubień - to odczyn na nici.
Jeśli to nawet przepuklina to jeśli się nie powiększy (obserwacja! przejedź ręką po brzuszku przy różnych okazjach, gdy stoi na łapkach) - pojechanie za tydzień nic nie zmieni na niekorzyść, a zaoszczędzi kotu bardzo obciążającej drogi do weta teraz, w ten dziki upał. Przez ten tydzień w dodatku może się okazać że problem sam zniknął. Nawet jeśli nie i okaże się że to jednak przepuklina bo kot szalał na dworze zaraz po operacji np. - to i tak rozsądny wet nie zdecyduje się na operację w czasie takich upałów jeśli nie będzie do tego bardzo poważnych wskazań i ryzyka uwięźnięcia organów.
Podkreślam jednak - gdyby działo się z tym coś w jakikolwiek sposób niepokojącego - głównie rośnięcie - to pakuj kota i jedź.

Po jakim czasie od operacji kot mógł już skakać?
Rozumiem że czuje się dobrze skoro lata już po ogrodzie i nic nie piszesz o złym samopoczuciu?

Blue

 
Posty: 23499
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto sie 15, 2023 17:18 Re: Czy wszystko w porządku?

Blue pisze:Żeby była jasność ;)
Uważam że dla pewności taką zmianę powinien zobaczyć wet jeśli są jakiekolwiek wątpliwości - i to napisałam :).
Ale jeśli masz targać w 35 stopniach kota rowerem przez pola godzinę w jedną stronę - a zmiana jest niewielka, nie widać nawet wybrzuszenia, nic się nie sączy, kot czuje się dobrze, to obserwując tą gulkę - można poczekać i dać jej czas, w razie niekorzystnych zmian: rośnięcia, pojawienie się wysięku etc - być w gotowości do pojechania jednak. Nie jest to stan zagrożenia życia (chyba że nagle zrobi się duża gula a kot będzie bólowy) - w porównaniu do drogi do weta w takich warunkach. Jeśli się pojawią niepokojące objawy - pakuj kota i jedź, bez paniki, nie umrze w pół godziny ;)
Ogromna większość takich zgrubień - to odczyn na nici.
Jeśli to nawet przepuklina to jeśli się nie powiększy (obserwacja! przejedź ręką po brzuszku przy różnych okazjach, gdy stoi na łapkach) - pojechanie za tydzień nic nie zmieni na niekorzyść, a zaoszczędzi kotu bardzo obciążającej drogi do weta teraz, w ten dziki upał. Przez ten tydzień w dodatku może się okazać że problem sam zniknął. Nawet jeśli nie i okaże się że to jednak przepuklina bo kot szalał na dworze zaraz po operacji np. - to i tak rozsądny wet nie zdecyduje się na operację w czasie takich upałów jeśli nie będzie do tego bardzo poważnych wskazań i ryzyka uwięźnięcia organów.
Podkreślam jednak - gdyby działo się z tym coś w jakikolwiek sposób niepokojącego - głównie rośnięcie - to pakuj kota i jedź.

Po jakim czasie od operacji kot mógł już skakać?
Rozumiem że czuje się dobrze skoro lata już po ogrodzie i nic nie piszesz o złym samopoczuciu?


Kot od operacji przebywa w klatce, nie mieści się tam kuweta więc gdy miauczy wypuszczam do kuwety i odrazu do klatki. Zdarzyło się 1-2 razy że skoczył na ławę uciekając z kuwety ale chyba nie krótko po operacji. Bardziej bym za przepukliną stawiała przyczynę w rodzaju tego parcia na siku i kupę po operacji bo mocno napierał, opierając przednje łapy o brzeg kuwety prawie stojąc.

Paulusek

 
Posty: 426
Od: Pt wrz 02, 2011 9:45
Lokalizacja: powiat Poznański :)

Post » Wto sie 15, 2023 17:21 Re: Czy wszystko w porządku?

Blue pisze:Żeby była jasność ;)

Ile czasu rozpuszczają się nici wewnątrz że jeszcze moze być ta gula od nich gdy już 2 tyg minął od operacji? Długo się takie gule utrzymują od ich założenia/rozpuszczenia?

Paulusek

 
Posty: 426
Od: Pt wrz 02, 2011 9:45
Lokalizacja: powiat Poznański :)

Post » Wto sie 15, 2023 17:40 Re: Czy wszystko w porządku?

:lol: U niego trudno oczekiwać by było widać gulę bo ma sześciopak tłuszczu. Ale czuć w dotyku.

Paulusek

 
Posty: 426
Od: Pt wrz 02, 2011 9:45
Lokalizacja: powiat Poznański :)

Post » Wto sie 15, 2023 17:46 Re: Czy wszystko w porządku?

Dlaczego kot po takiej operacji dwa tygodnie jest w małej klatce? 8O Są do tego jakieś ważne wskazania? :roll: Tym bardziej że nie ma w niej kuwety, wiec nie może sikać w dowolnym momencie tylko musi o to prosić? To nie jest dobre rozwiązanie... Nie wpływa dobrze na psychikę (niezmiernie ważna sprawa w przypadku problemów z pęcherzem! plus względy humanitarne) ale przede wszystkim kot nie ma swobodnego dostępu do kuwety. I w dodatku jest otyły, więc unieruchomienie ma kolejne silne przeciwwskazanie. Z jakiego ważnego powodu kot dwa tygodnie jest uwięziony w małej klatce?

Szwy zaczynają się mocniej rozpuszczać około 7 dnia od użycia, trochę to trwa zanim znikną całkiem a ich drobiny wchłonie organizm.

Blue

 
Posty: 23499
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto sie 15, 2023 19:12 Re: Czy wszystko w porządku?

Blue pisze:Dlaczego kot po takiej operacji dwa tygodnie jest w małej klatce? 8O Są do tego jakieś ważne wskazania? :roll: Tym bardziej że nie ma w niej kuwety, wiec nie może sikać w dowolnym momencie tylko musi o to prosić? To nie jest dobre rozwiązanie... Nie wpływa dobrze na psychikę (niezmiernie ważna sprawa w przypadku problemów z pęcherzem! plus względy humanitarne) ale przede wszystkim kot nie ma swobodnego dostępu do kuwety. I w dodatku jest otyły, więc unieruchomienie ma kolejne silne przeciwwskazanie. Z jakiego ważnego powodu kot dwa tygodnie jest uwięziony w małej klatce?

Szwy zaczynają się mocniej rozpuszczać około 7 dnia od użycia, trochę to trwa zanim znikną całkiem a ich drobiny wchłonie organizm.

Z obawy by nie skakał po operacji siedzi w klatce. Gdyby był bez niej a siedział np w lazience, nerwowo by skakał na drzwi cały dzień bo to kot który nie znosi bycia w domu, i co ze szwami albo z możliwością powstania przepukliny gdyby tak skakał? I drugi powód to że przez kilka dni miał cewnik więc wszędzie bylby mocz i coś by mogło się stać z cewnikiem przy skakaniu. Trzeci powód to obawa że mógłby się wymknąć z tej łazienki na zewnątrz, bo latem mam uchylon okna w domu więc wystarczy żeby wymknął się na korytarz gdyby ktoś wchodził do niego z jedzeniem do łazienki, było tak z innym kotem. Zaś w klatce miał wymieniane regularnie posłanie i prane w wysokiej temperaturze. Cały czas ktoś przy nim jest, klatka jest przenoszona tam gdzie ktoś przebywa, śpi ze mną w sypialni, więc nie musi dlugo prosić o nic, zaraz dostaje kuwetę. Jest inaczej karmiony by nie tył. Psychicznie widzę że nic mu nie jest, zachowuje się normalnie.

Paulusek

 
Posty: 426
Od: Pt wrz 02, 2011 9:45
Lokalizacja: powiat Poznański :)

Post » Wto sie 15, 2023 23:36 Re: Czy wszystko w porządku?

Kot po takiej operacji MUSI mieć możliwość komfortowego oddawania moczu gdy tylko poczuje na to chęć (żeby pęcherz się nadmiernie nie rozciągał, mocz nie zalegał). Odcięcie od kuwety i możliwość korzystania z niej dopiero gdy zaczyna o to prosić - oznacza najczęściej oddawanie moczu dużo rzadziej i połączone ze stresem - łapanie kota zaraz potem żeby go znowu zamknąć w klatce i to tak małej że nie wchodzi do niej kuweta... Kota tak aktywnego i źle znoszącego zamknięcie. Po operacji brzusznej bez możliwości poruszania się w sumie (większe ryzyko zrostów). Plus silny stres - a to u kotów bardzo uderza w drogi moczowe. A Twój dodatkowo ma duży problem z wytrącaniem się kryształów i zlepianiem ich w kamienie - z tego powodu miał operację. On tym bardziej powinien sikać jak najczęściej.
Powiem Ci - mam bardzo mieszane uczucia. Naprawdę, w domku nie znalazło się jedno pomieszczenie w którym kot mógłby bezpiecznie i pod kontrolą ten czas przeczekać? Do którego wchodziłoby się ostrożnie i tylko takie osoby które byłyby w stanie kota nie wypuścić? I dla wszelkiej pewności - po zamknięciu okien na czas otwierania drzwi?
A skoro już kot musi w tej klatce siedzieć, bo z różnych powodów naprawdę nie dałoby się inaczej (bywa, np. brak współpracy wszystkich domowników) - to nie dało się w międzyczasie załatwić klatki większej?

Nie wiem co rozumiesz przez sformułowanie że kotu psychicznie nic nie jest, zachowuje się normalnie.
On siedzi w klatce bez kuwety, nie zachowuje się normalnie.

I to nie jest tak że uważam że klatka to zło.
Sama mam klatkę i używam jej gdy trzeba. Ale tylko wtedy gdy trzeba, na minimum niezbędnego czasu, klatka zapewnia dorosłemu kotu możliwość poruszania się i warunek absolutnie niezbędny: ma w sobie kuwetę i to nie malutką (jeśli kot jest dorosły).

Sorry że tak marudzę, ale wizja kota po operacji pęcherza, w klatce bez kuwety, gdy kot jest do niej wpuszczany dopiero gdy zaczyna miauczeć i prosić, a chwilę po skorzystaniu (pod ścisłą kontrolą) próbuje uciekać i jest łapany i wsadzany znowu do malutkiej klatki - nieco mnie przerosła.

Blue

 
Posty: 23499
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro sie 16, 2023 2:44 Re: Czy wszystko w porządku?

Blue pisze:Kot po takiej operacji MUSI mieć możliwość komfortowego oddawania moczu gdy tylko poczuje na to chęć (żeby pęcherz się nadmiernie nie rozciągał, mocz nie zalegał). Odcięcie od kuwety i możliwość korzystania z niej dopiero gdy zaczyna o to prosić - oznacza najczęściej oddawanie moczu dużo rzadziej i połączone ze stresem - łapanie kota zaraz potem żeby go znowu zamknąć w klatce i to tak małej że nie wchodzi do niej kuweta... Kota tak aktywnego i źle znoszącego zamknięcie. Po operacji brzusznej bez możliwości poruszania się w sumie (większe ryzyko zrostów). Plus silny stres - a to u kotów bardzo uderza w drogi moczowe. A Twój dodatkowo ma duży problem z wytrącaniem się kryształów i zlepianiem ich w kamienie - z tego powodu miał operację. On tym bardziej powinien sikać jak najczęściej.
Powiem Ci - mam bardzo mieszane uczucia. Naprawdę, w domku nie znalazło się jedno pomieszczenie w którym kot mógłby bezpiecznie i pod kontrolą ten czas przeczekać? Do którego wchodziłoby się ostrożnie i tylko takie osoby które byłyby w stanie kota nie wypuścić? I dla wszelkiej pewności - po zamknięciu okien na czas otwierania drzwi?
A skoro już kot musi w tej klatce siedzieć, bo z różnych powodów naprawdę nie dałoby się inaczej (bywa, np. brak współpracy wszystkich domowników) - to nie dało się w międzyczasie załatwić klatki większej?

Nie wiem co rozumiesz przez sformułowanie że kotu psychicznie nic nie jest, zachowuje się normalnie.
On siedzi w klatce bez kuwety, nie zachowuje się normalnie.

I to nie jest tak że uważam że klatka to zło.
Sama mam klatkę i używam jej gdy trzeba. Ale tylko wtedy gdy trzeba, na minimum niezbędnego czasu, klatka zapewnia dorosłemu kotu możliwość poruszania się i warunek absolutnie niezbędny: ma w sobie kuwetę i to nie malutką (jeśli kot jest dorosły).

Sorry że tak marudzę, ale wizja kota po operacji pęcherza, w klatce bez kuwety, gdy kot jest do niej wpuszczany dopiero gdy zaczyna miauczeć i prosić, a chwilę po skorzystaniu (pod ścisłą kontrolą) próbuje uciekać i jest łapany i wsadzany znowu do malutkiej klatki - nieco mnie przerosła.


Nie mam możliwości zdobyć innej klatki. Ta jest na tyle duża że kot luźno siedzi wyprostowany czyli wysoka i luźno rozłożony bokiem czyli na tyle szeroka, jest kwadratowa lecz kuweta nie wchodzi tzn nie jaką mam a mam sporą.

Ryzyko że otworzy drzwi i ucieknie było duże, łazienka nie ma możliwości zakluczenua jej, a domownicy są niedbali, już to przerabiałam.

W zasadzie niewiele wet mi powiedziała gdy kota odbierałam. Było zalecenie kołnierza, leki i zakręcania cewnika na czas gdy kot np będzie siedział na kanapie. Nic ponad to. W domu zdecydowałam o klatce ze strachu o szwy i że ucieknie, nie wiedząc że brak ruchu może fizycznie jakoś zaszkodzić. Wet nie mowiła nawet że cewnik może się zatkać. Było tak że nie kapało to dopiero dzwoniłam by zapytać czy coś jest nie tak, to powiedziano że może nie ma czym sikać, bo ciągle ma odkręcony cewnik a musi aię uzbierać i mam na kilka godzin zakręcić i porem zobaczyć. Pojechałam to odetkali kota. Pokazano dopiero wtedy jak to robić w razie powtórki. Powtorka była. Wtłoczyłam sól fizjologiczną i chciałam pobrać mocz strzykawką jak wet gdy go odetkali. Nie udało się. Ładnie wtłoczyłam sól, a potem chcąc pobrać mocz do pustej strzykawki, ta była zassana, mocno więc 2 razy pociągałam do siebie za spust aby pobrać, myśląc że tak trzeba na siłę a mocz stoi, a to noc i nie mogę do wet jechać. Bałam.się czekać do rana gdy kot nie kapie z cewnika. Przy tych próbach odvcignięcia moczu wyślizgnęła mi się strzykawka bo był ciąg zassania powietrza. Wtedy spust puścił do przodu (jakbym znów wtłaczała sól fizjologiczną) . Po tym zrezygniwałam i zabrałam strzykawkę, zaczęło kapać. Nast dnia u wet o tym mówiłam, wet stwierdziła że albo odetkałam solą fizjologiczną albo pęcherz był pusty i dlatego nie kapało i to też by tłumaczyło zassanue strzykawki gdy chciałam ściągnąć mocz po odetkaniu- to mowiła wszystko. Na pytanie czy powietrze które mogłam wtłoczyć zaszkodzi, powiedziała że nie bo wyleci wraz z moczem gdy będzie sikać. Pytałam czy piwinien mieć ktoplówki bo nie chce dużo pić a w Internecie o tym czytałam, odpowiedziano mi że wystarczy mokra karma. Gdy mowiłam że czesto chce do kuwety a po wysikaniu się nadal napiera albo nie sika i napiera, usłyszałam że chce wysikać cewnik. Tyle sie dowiedziałam dopytując.
Na wizytach zbytnio nie sprawdzano brzucha, tylko raz odetkano kota, innego dnia zdjęto cewnik, ale brzuch nie macano czy jest gula. Generalnie wiele nie mówiono jak z nim postępować, tylko to co opisuję.

Kot zachowuje się normalnie tzn nie jest osowiały, też i nie szaleje w klatce, tylko krótko po włożeniu na powrót z kuwety albo gdy sięgam by zdjąć kołnierz do jedzenia, to chce uciec. Ma apetyt.

Paulusek

 
Posty: 426
Od: Pt wrz 02, 2011 9:45
Lokalizacja: powiat Poznański :)

Post » Śro sie 16, 2023 7:40 Re: Czy wszystko w porządku?

Ok, swoje przesiedział w karcerze ;) - ale wypuść go już z niego, jest dwa tygodnie od operacji, może już swobodnie się poruszać. A zgrubienie pod skórą obserwuj. Najbardziej niepokojące byłoby gdyby raz było większe a raz mniejsze a potem znowu większe. Wtedy wet bez zbytniego zwlekania.
Oczekiwany stan to stopniowe zmniejszanie się.

Blue

 
Posty: 23499
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro sie 16, 2023 11:39 Re: Czy wszystko w porządku?

Blue pisze:Ok, swoje przesiedział w karcerze ;) - ale wypuść go już z niego, jest dwa tygodnie od operacji, może już swobodnie się poruszać. A zgrubienie pod skórą obserwuj. Najbardziej niepokojące byłoby gdyby raz było większe a raz mniejsze a potem znowu większe. Wtedy wet bez zbytniego zwlekania.
Oczekiwany stan to stopniowe zmniejszanie się.
Już śmiga po działce, rozlizał strupki po szwach i to miejsce teraz jest zaróżowione/zaczerwienione i pogrubione z lekka przy dziurkach gdzie były nici. Czy nic się nie stanie jesli zabrudzi te mikro dziureczki po niciach?
Gula nadal jest wyczuwalna, będę obserwować.

Paulusek

 
Posty: 426
Od: Pt wrz 02, 2011 9:45
Lokalizacja: powiat Poznański :)

Post » Pon sie 21, 2023 2:54 Re: Czy wszystko w porządku?

Blue pisze:Ok, swoje przesiedział w karcerze ;) - ale wypuść go już z niego, jest dwa tygodnie od operacji, może już swobodnie się poruszać. A zgrubienie pod skórą obserwuj. Najbardziej niepokojące byłoby gdyby raz było większe a raz mniejsze a potem znowu większe. Wtedy wet bez zbytniego zwlekania.
Oczekiwany stan to stopniowe zmniejszanie się.


Mam pytanie ale nie wiem czy jesteś online.

Paulusek

 
Posty: 426
Od: Pt wrz 02, 2011 9:45
Lokalizacja: powiat Poznański :)

Post » Wto sie 22, 2023 6:28 Re: Czy wszystko w porządku?

Paulusek pisze:Mam pytanie ale nie wiem czy jesteś online.


Jestem on line z doskoku tylko...

Blue

 
Posty: 23499
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro sie 23, 2023 0:17 Re: Czy wszystko w porządku?

Blue pisze:
Paulusek pisze:Mam pytanie ale nie wiem czy jesteś online.


Jestem on line z doskoku tylko...

Ok. Przeczytałam tamtego dnia Twoje starsze wpisy o wystającej nitce po operacji, ale też dopytałam wet przez tel i już nie panikuję.

Paulusek

 
Posty: 426
Od: Pt wrz 02, 2011 9:45
Lokalizacja: powiat Poznański :)

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 510 gości